Layla
Przebudziły mnie złote promienie słoneczne, które przebijały się przez szyby w moim pokoju. Powoli otwierałam oczy, a gdy już odzyskałam widoczność, zamarłam. Przez moment nie miałam pojęcia, gdzie się znajduje. Dopiero po kilku sekundach przypomniałam sobie, że wczoraj zmieniłam swoje miejsce zamieszkania. Usiadłam na łóżku, przeciągnęłam się i przy okazji uświadomiłam sobie, że jeszcze nigdy wcześniej nie spałam w tak wygodnym łóżku. Przez to, że wieczorem nie zasłoniłam firan, to w pokoju o tej porze, było bardzo jasno dzięki światłu dziennemu. Mój wzrok przeniósł się na drzwi od balkonu, bo chciałam zobaczyć jakie widoku się za nimi znajdują, gdy przypomniałam sobie o jeden kwestii. Dzieliłam balkon razem z Mateo. Zaczęłam lekko panikować, gdy pomyślałam sobie, że mógłby spoglądać na mnie przez nie, gdy spałam.
Layla przestań, po co on miały to robić ? Na pewno nic takiego się nie wydarzyło.
Potrząsnęłam lekko głową, żeby odgonić te dziwne myśli. Mateo raczej nie jest typem osoby, która podgląda ludzi gdy śpią. Wyszłam z pod kołdry i zsunęłam nogi na podłogę. Włożyłam swoje czarne kapcie i wstałam. Dopiero teraz zauważyłam w jakim stanie znajdował się mój pokój. Ciuchy były po prostu wszędzie. Westchnęłam na ten widok, zapisując sobie przy okazji w głowie to, że potem muszę się tym zająć. Zaczęłam rozglądać się za moim telefonem, żeby sprawdzić godzinę. Po przeszukaniu całego łóżka i szafek nocnych, zdałam sobie sprawę, że jest on w mojej bluzie, w której wczoraj przyjechałam. Podeszłam do krzesła przy biurku, na którym wisiała moja własność i wyjęłam telefon. Była 11.23, a bateria miała mi zaraz paść. Schyliłam się więc, do jednej z moich walizek i wyciągnęłam z niej ładowarkę. Gdy już chciałam podłączyć telefon zauważyłam, że tutaj są inne gniazdka niż w Hiszpanii, a ja nie miałam ze sobą przejściówki.
Sfrustrowana rzuciłam telefonem oraz ładowarką na łóżko i skierowałam się do wyjścia. Musiałam spytać, któregoś z chłopaków czy pożyczyli by mi na razie swoją ładowarkę. Wychodząc z pokoju, zastanawiałam się do którego z chłopaków pójść, jednak słysząc głosy na dole, obrałam inną taktykę i ruszyłam w kierunku schodów. Schodziłam na dół i dopiero lustro powieszone, na przeciwko przypomniało mi o jednej kwestii. Nadal byłam w piżamie, a racji, że teraz było lato, to spałam w krótkich szarych spodenkach i szarym staniku sportowym do kompletu. Chłopaki nie raz widzieli mnie w piżamie, ale to były sytuacje, gdzie miałam z gdzieś 10 lat i spałam w piżamkach z Hello Kitty. Już miałam wchodzić na górę się przebrać, gdy nagle ktoś wyszedł z pokoju po mojej prawej.
- O cześć Layla, nie wiedziałem, że już wstałaś. Chodź , chłopaki właśnie robią śniadanie - przywitał mnie uśmiechem mój brat i wskazał ręką w stronę kuchni. Wstydziłam się trochę swojego ciała. Nie miałam idealnej sylwetki, jak te wszystkie modelki na wybiegach. Wyglądałam raczej przeciętnie. Nie było tak, że go nienawidziłam. Akceptowałam je takie jest, bo każde ciało jest piękne, tylko nie miałam zbyt dużej pewności siebie, żeby pokazywać je innym. Zawsze gdzieś z tyłu głowy mam myśli, że ktoś mógłby oceniać to jak wyglądam. Jednak musiałam wziąć się w garść. Teraz tutaj mieszkam, więc to normalne, że zdarzą się jeszcze sytuacje, gdy moi współlokatorzy zobaczą mnie w samej piżamie. A chłopaki nie oceniali, by raczej tego jak wyglądam.
Tylko przed jedną osobą zawsze chce wyglądać idealnie.
Wzięłam głęboki wdech, odwzajemniłam jego powitanie i ruszyliśmy razem w stronę kuchni. Dzięki ci boże, że nie zastałam w niej Mateo. Logan stał przy blacie i kroił jakieś owoce, Thomas smażył na patelni jajecznicę, a mój brat właśnie podchodził do ekspresu. Widok ich razem w kuchni wywoływał u mnie szczery uśmiech. Przez te kilka lat jadałam śniadania sama i tylko mogłam marzyć o jeszcze jednym wspólnym posiłku z nimi. W oczach zakręciła mi się mała łza, bo mała ja nigdy by mi nie uwierzyła, gdybym jej powiedziała, że za kilka lat jej marzenie się spełni.
CZYTASZ
It was always you
Romance„ Na własne życzenie weszłam w ogień, który sami rozpalili „ Zawsze myślałam, że życie jest piękne. Jako mała dziewczynka nie mogłam na nic narzekać. Marzyłam o tym, żeby życie się nie zmieniło gdy dorosnę. Jednak marzenia bardzo łatwo było zniszcz...