– Nie mieszaj mi w głowie! – zareagował bardzo emocjonalnie, a to z tego względu, że mu nie ufał. Teraz tylko się w tym utwierdził. Jungkook musiał czytać mu w myślach. Albo władał umysłami. Chciał go wykorzystać i zniszczyć.
– Jimin, to nie tak – Sięgnął ręką, aby go dotknąć.
– Nie mów tak do mnie. W ogóle się do mnie nie odzywaj – Odszedł w swoją stronę, aby przygotować się do snu. Jednak nie był pewnie, czy zmruży oczy. Po tym co się wydarzyło, czuł się fatalnie i ode chciało mu się wszystkiego. Musiał jakoś rozładować emocje. Całe szczęście Jungkook go posłuchał i dał mu spokój. W ciszy rozłożył na ziemi jakieś stare fartuchy i kitle, aby jakkolwiek zabezpieczyć twarde podłoże. Zwinął się w kłębek, aby w ten sposób nieco się ogrzać. Słychać było pierwsze uderzenia pioruna. Zmienia nieco się zatrzęsła. W takim akompaniamencie trudno było nawet zmrużyć oczy. Przekręcił się na drugi bok. Zobaczył plecy Jungkook, który w przeciwieństwie do niego położył się bezpośrednio na ziemi. Pod głowę podłożył sobie zgiętą rękę, robiąc z niej poduszkę. Widocznie nie przeszkadzało mu wbijające się w ciało gruzowisko. Spartańskie warunki musiały być dla niego codziennością. Po wojnie Red Five zniknęło z Seulu. Nikt nie wiedział, gdzie się ukrywali. Ich koczowniczy tryb życia pewnie przyzwyczaił go do takiego środowiska. Przypomniała mu się ich dzisiejsza rozmowa. To, że Jungkook był bogaty. Na pewno był przywiązany do luksusów. Ciekawe, dlaczego porzucił takie życie, aby walczyć na wojnie. To było wręcz niezrozumiałe. Jimin od zawsze żył w biedzie, więc brak zwykłych produktów w lodówce, czy polowe warunki nie były dla niego aż tak przerażające. Zdawał sobie jednak sprawę, że Jungkook musiał przeżyć szok, gdy nagle wszystko stracił.
Wrócił do poprzedniej pozycji, nie chcąc już na niego patrzeć. Za dużo się nad tym zastanawiał. Powinien spróbować ukraść mu kraty i uciec. Nie wiedział jednak, jak to zrobić. Przeszukał wzrokiem najbliższą okolicę. Jedyne co rzucało się mu w oczy to krzesła z wyłamanymi nogami i jakaś zepsuta szafka. Nic, czym miałby szansę go ogłuszyć. Mógłby spróbować go otruć, ale nie posiadał żadnych trujących ziół w plecaku. Przypomniał sobie jednak o strzykawce. Była na tyle ostra, że gdyby wbił mu ją w krtań, unieruchomił go przynajmniej na parę minut.
Jak najciszej sięgnął po bagaż, który leżał przy jego nogach i odszukał potrzebne narzędzie. Serce biło mu jak oszalałe. Musiał spróbować. Zrobić cokolwiek. Trwanie w tej sytuacji tylko wszystko pogarszało. Podniósł się do siadu, pchany silnymi emocjami. Podejrzewał, że Jungkook nie śpi i w każdej chwili może go zaatakować, ale i tak postanowił podjąć tę próbę. Już miał się podnieść, gdy za ścianą rozległ się kolejny grzmot, a w raz z nim głośny wybuch. Jungkook wstał na równe nogi, aby zobaczyć co się stało, a Jimin schował za plecami strzykawkę. Ręce mu drżały. Kiedy drzwi się otworzyły, ich oczom ukazał się szybko rozprzestrzeniający się ogień. Piorun musiał uderzyć w jakąś butlę gazową, stąd ten pożar.
– Musimy spadać, zanim płomienie wedrą się do środka – powiedział Jungkook, oceniając ile mają czasu na ucieczkę. Jimin wykorzystał sytuację, że ten nadal stał odwrócony tyłem. To był jegi szansa. Rzucił się na niego, kopiąc w piszczel, a później wymierzył swoje uderzenie prosto w jego szyję. Miał nadzieje, że uda mu się wbić w jego żyłę i doprowadzić przynajmniej do niewielkiego krwawienia. Jednak Jungkook jakby to przewidział i złapał go za nadgarstek. Ścisnął go tak mocno, że igła wypadła mu z ręki. Jimin stłumił cisnące się do oczu łzy, gdy ten boleśnie wykręcił mu rękę. Splunął mu w twarz, jednak nawet to nie pomogło.
– Po prostu mnie zabij – wysyczał, kiedy ten patrzył na niego ciemnymi, pełnymi złości oczami. Jednak dostrzegł w nich też jakiś dziwny żal. Chyba nie spodziewał się, że Jimin nie podejmie żadnej próby ucieczki. W końcu był więźniem. Nie chciał tu być. Walczył o swoją wolność. Walczył o życie przyjaciół. Jungkook z pewnością się do nich nie zaliczał.
CZYTASZ
Card War [jikook]
FanficTrzy lata po wojnie, która dotknęła cały świat, Seul ponownie pogrąża się w mroku. Do miasta powraca grupa przestępcza Red Five, siejąc zniszczenie i zabijając każdego, kto wejdzie im w drogę. Pairing: jikook Gatunek: angst, smut, postapo!au Inspira...