Wszyscy stali wokół mogił poległych nie tylko w tej walce, ale i tych, którzy oddali życie w wojnie kart. Na każdym grobie była drewniana tabliczka z wyrytym imieniem zmarłego. Pochowano tu Seokjina, Minji i wielu innych. Było też osobne miejsce dla Jungkook, chociaż tak naprawdę pod ziemią nie znajdowało się jego ciało. Nie odnaleziono go. Musiał spłonąć wraz z żołnierzami i dziadkiem. W końcu laboratorium całkowicie zniknęło z powierzchni ziemi. Stali w kręgu pomiędzy nagrobkami, niektórzy płakali, inni zamykali oczy nie chcąc patrzeć na ten przykry obrazek. Yoongi rozkruszył w rękach bryłkę ziemi. Do jego boku przytulała się zasmucona Hanni, która starała się wsprzeć swojego brata. Hoseok kucał przy tabliczce z napisem Jeon Jungkook, powtarzając w kółko, że spotkają się w lepszym świecie. Sunmi trzymała Kazuhę za rękę, a Namjoon i Suji stali gdzieś z tyłu, aby nie przeszkadzać im w tym trudnym momencie. Chociaż nie byli blisko z Jungkookiem, z szacunku do niego i Jimina oddali mu hołd. Natomiast sam Jimin nie pojawił się na pogrzebie. A przynajmniej nie bezpośrednio. Obserwował wszystko z daleka, będąc schowany między budynkami. Miał ze sobą plecak z prowiantem i jedną parą ubrań na zmianę. W ręku jak talizman trzymał kartę, która nie była już do niczego potrzebna, a jednocześnie była tym, co pozostało mu po Jungkooku. Nie miał nic innego, a nie chciał o nim zapomnieć. Nigdy. Nie po tym, co razem przeżyli. Ten chłopak odmienił jego los. Sprawił, że uwierzył w siebie. Dzięki niemu i dla niego chciał działać. Był gotów zmienić świat. Tylko, że to już nie miało żadnego sensu, skoro nie miał go u swojego boku. Obiecali sobie, że uciekną razem, wyjadą i znajdą jego ojca. Tymczasem znów został sam. Ponownie czuł się taki mały, jak wtedy, gdy mieszkał w oazie na stadionie. Wtedy każdy dzień wyglądał identycznie. Zaczynał się i kończył udręką. Teraz znowu było to samo. Zdawało mu się, że wrócił do punktu wyjścia. Wszystko, o czym marzył zniknęło. Nie wierzył, że odnaleźli się po tylu latach po to, aby za chwilę znów się rozdzielić. I to już na zawsze. Mógł mieć do niego pretensje, mógł żywić żale, ale nigdy nie życzył mu źle. Kochał go. Zawsze i na zawsze.
Ostatni raz spojrzał na ludzi, którzy jeszcze niedawno byli mu bliscy, ale teraz nie mógł na nich patrzeć, bo przypominali mu o tym wszystkim, co działo się w lesie. Nie chciał pamiętać jego śmierci, jedynie te dobre chwile, gdy się uśmiechali, całowali i kochali. Resztę mógłby wymazać już na zawsze. Wycofał się za filar i poszedł na tyły zwalonego bunkra, gdzie stały ich samochody. W środku znalazł kluczyki. Nie jeździł zbyt dobrze, ale Jungkook trochę go podszkolił, więc nie powinien rozbić się na najbliższym zakręcie. Na tyły wrzucił plecak i strzelbę, która nadal była mu potrzebna. W końcu Napromieńcy wciąż byli zagrożeniem dla wszystkich ludzi. Moce kart zniknęły, ale skutki wojny wciąż pozostały.
– Nie pożegnasz się z nimi? – Zmroziło go, gdy został przyłapany. Zdążył już odpalić samochód, ale zgasił go, gdy przy masce zobaczył Yutę. – Chcesz nas zostawić? Po tym wszystkim?
– Zrobiłem, co należało. Nie jestem już wam potrzebny – stwierdził, czując gulę w gardle.
– Słuchaj, nie miałem okazji cię przeprosić. Byłem dla ciebie zbyt surowy. Wiem, że chciałeś dobrze. Walczyłeś dla nas wszystkich i straciłeś kogoś ważnego. Ale czas leczy rany, Jimin, a ludzie umierają i będą umierać. Taki jest ten popaprany świat.
– Ludzie również przychodzą i odchodzą, a to jest mój czas, żeby zniknąć. Nikt nie będzie za mną tęsknić. Miałeś rację, to ja was w to wszystko wpakowałem.
– To prawda, wpakowałeś, ale niekoniecznie ze swojej winy. Twój dziadek był złym człowiekiem. Nie miałeś wpływu na jego decyzje. Ale pokonałeś go i teraz możemy żyć bez strachu.
– Ale ja nie mogę żyć. Nie bez niego, rozumiesz? Nie z tym poczuciem winy – wyjąkał, odwracając głowę, żeby się nie rozpłakać. Energicznie mrugał oczami, próbując się uspokoić.

CZYTASZ
Card War [jikook]
FanfictionTrzy lata po wojnie, która dotknęła cały świat, Seul ponownie pogrąża się w mroku. Do miasta powraca grupa przestępcza Red Five, siejąc zniszczenie i zabijając każdego, kto wejdzie im w drogę. Pairing: jikook Gatunek: angst, smut, postapo!au Inspira...