Miał sen. Śnił mu się zresztą już kilka razy, ale nigdy nie był tak wyraźny jak teraz. Zazwyczaj wszystkie ludzkie kształty były w nim zamazane. Nie widział twarzy. Jedynie jakieś kontury. Ale teraz był w stanie rozpoznać już więcej szczegółów. Wydawało mu się, że to nie tylko sen, a ta sytuacja naprawdę miała miejsce. Biegł ulicami miasta, które zdawały się nie mieć końca. Zupełnie jakby znajdował się w labiryncie. Został złapany i przyparty do muru. Dostał parę ciosów, które czuł nawet po przebudzeniu. Najbardziej bolał go kopniak w brzuch, przez który stracił oddech i zgiął się w pół. Zasłonił się rękoma, żeby uniknąć kolejnych obrażeń, ale miał wrażenie, że wszelkie kopnięcia i tak docierały do niego ze zdwojoną siłą. Zupełnie jakby jego dłonie były niewidzialne. Nagle wszystko ustało, a jakaś magiczna siła odciągnęła go na bok. Czuł już tylko silne ramiona. Majaczyła mu w głowie twarz Jungkooka.
Przerażony przebudził się, będąc zlany potem. Nie mógł sobie przypomnieć, kiedy przeżył taką sytuacje. To tylko bardziej go denerwowało. Za wszelką cenę chciał poznać prawdę, ale najwyraźniej miała minąć jeszcze trochę czasu, zanim jego umysł otworzy się na tyle, by zdradzić mu więcej konkretów. Na razie musiał pogodzić się z tym, że wyparł z głowy jakąś część swojego życia. Szkoda, że w tym momencie wydawała mu się naprawdę ważna. Może gdyby wiedział więcej, mógłby zrozumieć, co takiego łączyło go kiedyś z Jungkookiem. Tak, teraz był pewien, że znali się wcześniej. Dlatego cały czas miał to cholerne déjà vu.
Podniósł się z twardej podłogi, na której znowu musiał spać. Zdjął kurtkę i przemoczoną bluzkę. Przeszkadzała mu ta nieświeżość. Chociaż spodnie miał w miarę nowe. Teraz szelki zwisały mu po bokach, a nogawki były podciągnięte, dlatego wyglądało jakby miał rybaczki. W normalnym życiu kogoś mógłby zdziwić ten komiczny strój. Dodatkowo te kobiece kształty, przez które często był wyśmiewany. Nic nie robił sobie z takich docinek. Był na tyle silny psychicznie, że nigdy z tego powodu nie nabawił się kompleksów. Jednak miał świadomość, że ta krągła budowa ciała wzbudzała spore zamieszanie.
Stanął przy drzwiach, uderzając o nie z impetem. Musiał natychmiast stąd wyjść. Musiał się umyć. Zresztą potrzebował też skorzystać z toalety. Do tej pory starał się ignorować zwykłe potrzeby fizjologiczne, jednak w końcu przyszedł czas, w którym jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Kiedy nie otrzymał żadnej reakcji, zaczął krzyczeć. Nie miał zamiaru się kontrolować. Było mu już wszystko jedno.
– Co się dzieje? – Podwoje zostały otwarte, a w nich stanęła Kazuha, która jak zwykle była ubrana w luźne dresy i bluzę z kapturem. Wyglądała na niezadowoloną, chociaż może po prostu zawsze miała taką zblazowaną minę. – Co się tak awanturujesz? – zapytała, taksując go wzrokiem.
– Muszę do toalety.
– I dlatego tak się rozebrałeś?
– Potrzebuję nowych ubrań.
– Och, jaka z ciebie księżniczka – zaśmiała się. – Dobra, coś ci załatwię. Poczekaj chwilę.
Zamknęła drzwi i zostawiła go samego. Westchnął, będąc tym wszystkim zażenowany. Oparł się o ścianę, czekając aż Kazuha do niego wróci. Jednak gdy drzwi ponownie się otwarły, stanął w nich Jungkook. Znowu zrobiło się trochę niezręcznie, ale Jimin postanowił to zignorować. Zauważył, że trzyma on czarną koszulkę z długim rękawem. Wyglądała na nieco za dużą. Pewnie należała do niego. W końcu miał swoje gabaryty.
– Chodź za mną – powiedział, prowadząc go w głąb korytarza, a później na niższe piętro. Najwyraźniej rzeczywiście kiedyś była tu siłownia, bo łazienka była naprawdę ogromna. Znajdowało się w niej kilka kabin, z których odpadały niebieskie kafelki. Gdyby nie te zniszczenia, byłoby tu naprawdę ładnie. – Masz tu baniak z wodą i jakiś płyn – Wskazał na butlę, która stała przed zasłoną. – Tylko nie zużyj jej całej. To na dwa razy – upomniał go i odwrócił się tyłem, dając mu trochę przestrzeni. Jego wypowiedzi były zdawkowe. Miał wrażenie, że po wczorajszym dniu wywiązał się między nimi jakiś kwas. Jimin oprócz tego, że trochę się zbłaźnił, nie uważał że zrobił coś wybitnie złego. Z jednej strony powinien cieszyć się z tego dystansu, ale z drugiej ta nieodparta chęć poznania Jungkooka, coraz częściej pojawiał się na liście jego pragnień.
![](https://img.wattpad.com/cover/362678998-288-k650198.jpg)
CZYTASZ
Card War [jikook]
FanfictionTrzy lata po wojnie, która dotknęła cały świat, Seul ponownie pogrąża się w mroku. Do miasta powraca grupa przestępcza Red Five, siejąc zniszczenie i zabijając każdego, kto wejdzie im w drogę. Pairing: jikook Gatunek: angst, smut, postapo!au Inspira...