Rozdział 3 (To z emocji)

870 42 21
                                    

– Alyssa! Wszędzie cię szukam! Gdzie ty byłaś?

Maddy ominęła przeszkloną wiatę przystankową i szła do siostry, która siedziała na ławeczce pod sklepikiem spożywczym. Alyssa wstała, założyła plecak na ramię i oznajmiła z rozbawieniem:

– Byłam u doktora Fletchera, bo poprosił mnie o pomoc z komputerem. Kupił sobie laptop i nie umiał zainstalować sterowników.

Maddy wzniosła oczy do nieba, po czym stwierdziła z nieco żartobliwie wyolbrzymionym wyrzutem:

– Nie powinnaś stąd, kurwa, odchodzić bez uprzedzenia mnie.

– Zepsuł mi się telefon – odparła Alyssa tonem przypomnienia, a potem wskazała kciukiem lokal za swoimi plecami. – Ale zostawiłam dla ciebie wiadomość u pani Lucy.

– Nie gadałam z nią.

– Twój błąd – Alyssa uśmiechnęła się psotnie i pogroziła palcem wskazującym. – Pamiętaj, żeby w domu wrzucić pięć dolców do skarbonki antywulgaryzmowej.

– To z emocji. Nie liczy się.

– To był przecinek, nie emocje.

– Właśnie, że emocje. – Maddy objęła Alyssę ramieniem, przycisnęła ją do siebie i zmierzwiła jej włosy. – Martwiłam się o ciebie.

Młodsza siostra parsknęła śmiechem, a potem odepchnęła starszą barkiem i stwierdziła:

– Teraz już wiesz, jak ja się czułam, gdy uciekałaś z chaty.

– Chciałam ci pokazać, że rodzice nie mają prawa trzymać nas w złotej klatce. Kiedyś to docenisz. – Maddy złapała Alyssę za rękę i ruszyły w kierunku ich domu.

– Już doceniam, bo nie szaleją ze strachu o mnie, gdy zepsuję telefon albo zapomnę zegarka z lokalizatorem. Ale rozumiem, że muszą dbać o nasze bezpieczeństwo, więc już więcej nie uciekaj.

– No, przecież nie uciekam. Od dawna nie uciekam.

– Ucieczką może być twoja wyprowadzka. Obiecaj, że dostaniesz się do college'u w Pearlstone i zostaniesz w domu. – Alyssa podniosła głowę i spojrzała błagalnie w oczy siostry.

– Postaram się.

Chwilę później dziewczyny stanęły pod bramą najbardziej okazałego domu w Creystead. Kiedy Maddy włożyła klucz w zamek furtki, Alyssa przestąpiła z nogi na nogę, założyła plecak na oba ramiona i zapytała pogodnie:

– Ścigamy się do drzwi? Ta, która przegra, poda obiad, pozmywa naczynia oraz odkurzy pokoje.

Maddy obdarzyła ją pobłażliwym uśmiechem i skinęła głową na zgodę, mimo świadomości, że przegra z kretesem. Miała rację, bo jak tylko zamknęła furtkę i powiedziała „Start!", Alyssa wystrzeliła niczym z procy, przebiegła przez podwórko, dwoma susami pokonała pięciostopniowe schody i stanęła pod drzwiami frontowymi.

– Wygrałam! – Alyssa radośnie podniosła ręce.

– Brawo – wydyszała Maddy, gdy dotruchtała do schodów. – Olimpiady sportowe marnują się bez ciebie.

– Nie jestem aż taka szybka. Ty jesteś wolna jak ślimak.

– Jesteś jak błyskawica.

– Może bym była, gdybym potrenowała. Ale to nie dla mnie. Ja zostanę projektantką wnętrz, podobnie jak ty. Dekoruję pokoje w gierkach i fajnie mi wychodzą. – Alyssa otworzyła kluczem drzwi do domu i otworzyła je szeroko.

– Będzie z ciebie doskonała projektantka – skwitowała ciepło Maddy, opierając się na marmurowej poręczy. – A w wakacje zrobisz metamorfozę mojego pokoju.

Maddy Gone BadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz