Upewnij się czy nie ominął ⭐ Cię ⭐ poprzedni rozdział, bo powiadomienia mogły nie dojść 😅
Collin odskoczył od dziewczyny jak oparzony, a ona walnęła go pięściami w pierś i pobiegła do szatni. Usiadła na ławce w kącie, położyła się na kolanach i szlochała, całkowicie załamana. Szofer wszedł po cichu do pomieszczenia, odnalazł ją i stanął kawałek dalej.
– Nie dramatyzuj – burknął skonsternowany. – Nie zrobiłem ci krzywdy.
– Spierdalaj – wychlipała.
– Myślałem, że jak otworzę drzwi do restauracji, to się uspokoisz. Przecież nie holowałbym cię przy ludziach.
– Odjeb się, popaprańcu. Daj mi spokój.
Usłyszała odchodzące kroki i stuknięcie drzwi. Dziewczyna płakała, aż zabrakło jej łez i w końcu z trudem opanowała emocje. Wzięła z parapetu ręcznik papierowy, wydmuchała nos i wytarła twarz. Jeszcze miała czerwone oczy i policzki, gdy Collin po cichu zajrzał do szatni i zapytał ze sztuczną wesołością:
– Lepiej ci?
Zgromiła go spojrzeniem.
– Jesteś martwy. Dzwonię do Ryana i powiem mu, że mnie zaatakowałeś. – Maddy wyciągnęła komórkę z kieszeni. – Ochroniarze cię spiorą na kwaśne jabłko.
Wzniósł oczy do góry i westchnął z udręczoną miną.
– Świetnie, dzwoń. Niech mnie ktoś w końcu od ciebie uwolni.
Collin się odwrócił i ruszył do wyjścia. Wtedy Maddy zauważyła, że jej telefon jest wyłączony. Nie zareagował na naciśnięcie żadnego guzika i zorientowała się, że się rozładował. Sapnęła wzburzona, po czym wbiła wzrok w otwierającego drzwi szofera i jęknęła spanikowana:
– Czekaj.
Zatrzymał się, a potem spojrzał na nią z wrogością. Przez moment patrzyła na niego z grymasem niezadowolenia i wstydu, szukając właściwych słów, aż wymamrotała z wysoko podniesioną głową:
– Powiedz ochroniarzom, żeby po mnie przyszli.
– Nie jestem masochistą.
Maddy zgrzytnęła zębami. Przemknęła swoją dumę i z błaganiem w głosie wymamrotała nieszczerze, ale przekonująco:
– Jeśli ich tu przyślesz, to nikomu nie powiem o tym, co odjebałeś.
Popatrzył na jej telefon, połączył fakty i prychnął z zadowoleniem.
– Nie wierzę ci. Chcesz, żeby spuścili mi łomot.
– Nie – wycedziła z wysiłkiem Maddy. – Zależy mi, żeby nikt w restauracji nie zobaczył mojej twarzy. Ochroniarze muszą mnie zasłonić i odeskortować.
– Nikt nie zwróci na ciebie uwagi. Nie jesteś gwiazdą.
– Poczerwieniałam i spuchłam!
– Wcale nie. Twoja twarz szybko doszła do ładu, bo zazwyczaj z oczu tryska ci trucizna zamiast łez.
Maddy się zamachnęła i rzuciła w Collina komórką. Zrobił unik, a telefon odbił się od ściany i spadł na podłogę. Szofer spojrzał na niego z niedowierzaniem i powoli przeniósł wzrok na Maddy.
– Pojebana – zaszemrał.
– Idź po ochroniarzy!
– Sama sobie idź. – Pociągnął drzwi i otworzył je szeroko.
Dziewczyna pisnęła z frustracji, po czym wykrztusiła zrezygnowanym, desperackim tonem:
– NIE. MOGĘ. NA. NICH. PATRZEĆ.
CZYTASZ
Maddy Gone Bad
Mystery / ThrillerTydzień przed osiemnastymi urodzinami Maddy wyleciała ze złotej klatki i została bez rodziny, przyjaciół i pieniędzy.