Lucian, Jude - moje największe dzieło

104 5 3
                                    

Jude Sharp od jakiegoś czasu miał cel. Cel by nauczyć Luciana Darka wszystkiego co umiał. Mimo że grał krótko w porównaniu do kolegów z drużyny, to był bardzo zdolny i szybko się uczył. Miał wszystko, czego dobry gracz potrzebował by dojść na szczyt. Postanowił więc odrzucić myśl, że to bratanek jego mentora, i pomóc mu dogonić resztę. Spotykał się z nim po normalnych treningach i uczył wszystkiego, co wiedział, nie tylko kopania. Nim się zorientował, to dziecko stało się dla niego kimś ważnym. Stał się dla niego kimś w rodzaju syna. Był dumny widząc jego postępy. Pomagał mu wstać po każdym upadku i służył radą przy nawet najmniejszych sprawach. Nawet pomógł mu wybrać prezent na urodziny Aitora Cazadora! NAPRAWDĘ zapomniał kim jest. Przypomniał sobie to, gdy podczas treningowego meczu nastolatek użył iluzji piłki. Po wszystkim podbiegł do Jude'a szczęśliwy.
-Trenerze! Widziałeś? Udało mi się!- wykrzyczał uśmiechając się. Przypomniało mu się jaki on był dumny ze swojej pierwszej techniki opanowanej pod skrzydłami Reya Darka. Wtedy też pomyślał jak Lucian w pewnych kwestiach robi się do niego podobny. Oczywiście uśmiechał się więcej i był bardziej towarzyski, ale serce miał w dobrym miejscu, i pałał tą samą pasją co Jude.
-Tak... To było świetne, wykorzystałeś technikę w idealnym momencie- Uśmiechnął się delikatnie, a chłopak zrobił się nerwowy.
-Trenerze sharp... Czy jest trener ze mnie dumny?- Zapytał. I odpowiedź przyszła praktycznie sama, widząc ile się nauczył. Pod zielonymi goglami zebrały się łzy. Tyle łez, że musiał pokazać swoje oczy pełne wzruszenia i dumy.
-Powiem ci coś, co sam kiedyś usłyszałem... Jesteś Lucian Dark. Moje największe dzieło.-

krótkie shoty || inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz