Axel siedział w idealnym miejscu by obserwować nie tyle mecz, co trenerów inazumy japan, i akademii królewskiej. Wiedział że to będzie interesujące. Astero Black, czy raczej Ray Dark, był dla Jude'a Sharpa jak ojciec swego czasu. Axel pamiętał jego reakcję gdy dowiedział się że mężczyzna żyje. Było to coś w stylu "CZEMU TEN STARY PRYK NIE LEŻY W GROBIE?!" Jednak z nutą szczęścia. Widział później jak przyjaciel płakał.
Spodziewał się, że królewscy wejdą jak zwykle. W dwóch kolumnach. Jednak się mocno przeliczył. Uśmiech wykwitł ma twarzy Axela gdy zobaczył bus wjeżdżający na murawę, rozwinięty czerwony dywan, i kłęby dymu. Przypomniał mu się pierwszy mecz jego Raimona z Królewskimi. Jeszcze bardziej rozbawił go widok Jude'a w pelerynie, bo od dawna nie był widziany w żadnej. A ta była czerwona. Zupełnie jak jego stara z czasów gimnazjów.
Oczywistym było że Jude zrobił to specjalnie. W związku z tym że jego drużyna miała grać przeciwko drużynie jego mentora. Axel zaśmiał się cicho, widząc wredny uśmiech na twarzy młodszego z mężczyzn. Był niezwykle podobny do Raya z dawnych lat. Wychodzi na to że jaki ojciec, taki syn. A sprawdza się to nie tylko w ich przypadku.
Właśnie... Ciekawe gdzie wyparowali Xavier i Jordan z synem...
____________________________________
Tak.
To kolejne z mojego i druidowego (Dziany_Druid) au/Galaxy rewrited.
I pisze to bo mogę nikt mi nie zabroni i nie mogę spać.
BUAHAHAHAHAHAH!
Pozdrawiam hetkanona
CZYTASZ
krótkie shoty || inazuma eleven
Fanfictionkróciutkie opowiadanka które piszę gdy mi się potwornie nudzi bez kontekstu bez niczego luźne pomysły do uporządkowania więc nie oczekuj fajerwerek ani niewiadomo jak długiego czego śmiało możesz się inspirować ig... ZA DUŻO TU KOSMITÓW Czytasz na w...