Aliusi - dla przyjaciela

61 5 28
                                    

Wszyscy siedzieli w tak zwanym głównym salonie. Cóż... Dave na pewno siedział. Nigel stał opierając się o kanapę, a Claude leżał na dywanie patrząc tępo w sufit. Za oknem zbierało się na srogą burzę. Idealna pogoda na żałobę.

 Po chwili do środka weszła Lina. Spojrzała po wszystkich, zastanawiając się jak zacząć.

-Hej dzieciaki...- 

Jej cichy głos przyciągnął uwagę podopiecznych słonecznego ogrodu. Tylko Claude nie zmienił pozycji leżąc jak kłoda.

-Wiecie... Trzeba posprzątać jego pokój. Mogę ja to zrobić jeśli nie czujecie się na siłach.-

W ich sierocińcu był zwyczaj, żeby to dzieci sprzątały pokoje adoptowanych. Jednak tym razem to była specjalna sytuacja. Dave wstał ze swojego ulubionego fotela.

-Nie musisz. Ja to zrobię.-

Zaraz po nim z pufy podniósł się Zeke, a z kanapy Ben i Nigel.

-Był ze mną w drużynie, też pójdę.- Rzucił ten pierwszy.

Wszyscy spojrzeli na Bena i Nigela.

-Przed wypadkiem nasze relacje mocno się poprawiły...-

Wyjaśnił Nigel i chwilę później czwórka chłopców była już w jednym z pokoi. Był ciemny i zagracony. Ściany pomalowane ciemnogranatową farbą. Meble z ciemnego drewna. Zeke podszedł do szafy gdzie wisiały zdjęcia.

-Oh Ronnie... Czemu ty? Czemu teraz?-

Wyszeptał dotykając ich wspólnego zdjęcia z Carrie na lodach sprzed dwóch miesięcy. Fioletowowłosy chłopak siedział w kurtce nabijanej ćwiekami. Jedną ręką trzymał telefon, drugą pokazywał metalhanda. Był cały roześmiany, gdy fotografował krztuszącego się Zeke'a i Carrie ubrudzoną lodami na nosie. To właśnie był Ronnie Metcalf. Szerzej znany jako Metron. Tydzień temu miał wypadek samochodowy, w którym zmarł na miejscu. Najbardziej przeżył to Dave. Kapitan Epsilonu, w którym chłopak był napastnikiem. 

-Zajmijmy się sprzątaniem. Nie chcę tu być dłużej niż muszę.-

Powiedział chłodno i zaczął składać rozrzucone na ziemi ubrania. Pozostali też się wzięli do roboty. Wyjęli ubrania z szaf. Zdjęli wszystkie zdjęcia, plakaty ulubionych zespołów, i pościel z łóżka. W pewnym momencie Nigel zarzucił sobie na ramiona jedną z narzut.

-Nie wierzę, że go tu nie będzie! Że kto inny będzie nosił te wszystkie ubrania, i że więcej nie nadzieję się na te wszystkie ćwieki!-

Ben objął go ramieniem i przysunął do siebie. Ku zaskoczeniu Dave'a i Zeke'a pocałował go również w czoło. Byli razem od jakiegoś czasu. Ukrywali się przed innymi, bo nie byli równie odważni co Xavier i Jordan. Pewnego dnia siedzieli przytuleni pod schodami, gdy Zauważył ich właśnie Ronnie. Gdy odszedł od razu pobiegli za nim myśląc, że powie każdemu ale okazało się... że nie miał takiego zamiaru. Powiedział po prostu że ich wspiera i mogą zawsze przyjść do niego, by posiedzieć w spokoju. Teraz byli przy osobach, które o tym nie wiedziały ale nie obchodziło ich to. bardziej teraz potrzebowali siebie nawzajem.

-Cóż... To by miało dużo sensu.- Skomentował Dave.

Sprzątali dalej gdy w końcu przyszła pora na najważniejszą rzecz. Gitarę. Leżała na łóżku, a oni byli w nią wpatrzeni jak w obrazek. Wyrzucić ją? Nie ma opcji. Sprzedać? To by była zrada.
W końcu Dave po nią sięgnął i kartki z nutami oraz chwytami.

-Zawsze mnie namawiał bym spróbował się nauczyć...-

Mruknął siadając na podłodze. Przyjrzał się uważnie kartkom i spróbował zagrać najprostszą rzecz, która byłą tam zapisana. Zajęło to parę minut nim zrozumiał jak zagrać pierwsze pięć nut. A Ben aż się odsunął zatykając uszy.

-Daj, bo tobie to kompletnie nie idzie.-

Powiedział Nigel przejmując gitarę. Jemu też nie poszło najlepiej. Potem Zeke i Ben. Gitara była w rękach każdego. Bawili się bardzo dobrze wytykając sobie błędy i mądrząc się. Znaleźli również zmęczoną życiem empetrójkę Ronniego. I przesłuchali kilka kawałków nim doszczętnie padła jej bateria. 

Na końcu siedzieli w kółku na dywanie patrząc się na siebie. W tym momencie czuli jakby Ronnie dalej żył. Jakby był tam z nimi śmiał się i wkręcał ich jak zazwyczaj. Dave uśmiechnął się lekko, po czym powiedział:

-Chłopaki załóżmy zespół i grajmy. Dla Ronniego. Naszego przyjaciela.-

***

-Hej Aitor czego słuchasz?-

Nastolatek zdjął słuchawki z uszu, zerkając na swojego kolegę z klasy Ariona.

-Gamma Velorum. To zespół moich wujków. Powinieneś kiedyś posłuchać.-

Wciąż ze słuchawek nausznych dało się usłyszeć lecący aktualnie kawałek: "Like the Brightest Star" i wokalistę Duske'a Graylinga.

____________________________________

okej więc. z moim klonem kochanym i korektorem który zwie się Dziany_Druid mamy takie AU gdzie jest zespół
no i tu takie wprowadzenie do tego wszytkiego
A teraz najlepsza część
OBRAZKI!

 z moim klonem kochanym i korektorem który zwie się Dziany_Druid mamy takie AU gdzie jest zespółno i tu takie wprowadzenie do tego wszytkiegoA teraz najlepsza część OBRAZKI!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hihihihihu see ya!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Hihihihihu see ya!

(następna częćś nazywa się "zaczęło się od lęku przed biedronkami")

krótkie shoty || inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz