Clario, Alonso - Doceniam że tu jesteś

40 6 25
                                    

Za oknem pociągu obraz zmieniał się w smugi. Stukot kół był wręcz kojący. Clario spojrzał na swojego przyjaciela Alonso, który właśnie rozkładał długopis na części pierwsze. Chłopak był autystykiem. Oczywiście w oczach Clario go to nie określało. Był inteligentny, spostrzegawczy, i w niektórych momentach przezabawny. A przede wszystkim uroczy. Jednak czasem czuł się jak jego niania. W jego przypadku zaburzenie objawiało się między innymi pod postacią potrzeby ciągłego zajęcia czymś rąk.

-Lonsy gdzie masz swoją zabawkę?-

Wzruszył ramionami rozciągając sprężynkę. Inną rzeczą którą lekarze sklasyfikowali jako objaw autyzmu było to jak mało rozmowny był chłopak chociaż Clario uważał że to raczej charakter. Odzywał się tylko kiedy chciał (czyli rzadko) oraz kiedy już koniecznie musiał (to już częściej) Cała drużyna nauczyła się już sposobu bycia, i tego że często mówili za niego. Ile to razy złapał Clario za rękaw, i spojrzał w kierunku człowieka którego trzeba było o coś zapytać? Nawet nie zliczy...

-Mogę przejrzeć twój plecak?-

Alonso kiwnął głową nie przerywając zabawy. Jego potrzeba zajęcia czymś rąk była zupełnie zrozumiała. Clario zajął się przeglądaniem bagażu. Zabawka antystresowa była na samym dnie. Gdy ją wydobył po kilku minutach przedzierania się przez wszelkiego rodzaju drobiazgi typu kamienie, zakrętki, szklane kulki czy bańki mydlane do których Alonso miał szczególnie zamiłowanie, zobaczył złożony długopis. Chłopak stukał tylko palcem wskazującym o blat, widocznie czekając. Chętnie wziął od Clario przedmiot. Po chwili po przedziale rozległo się klikanie. Clario uśmiechnął się lekko, widział w oczach chłopaka wdzięczność.

Gdy wysiedli na peronie było już ciemno. Clario napisał do trenera że są już na miejscu i czekają na przesiadkę. Usiedli na ławce czekając na kolejny pociąg, gdy stała się rzecz nieoczekiwana. Alonso się odezwał.

-Clario... Dziękuję że jesteś wobec mnie taki cierpliwy... Niańczysz mnie mimo że nie musisz... Wiem że czasem bywam nieporadny i niezdarny... Że moje milczenie może być odebrane jako wredne... I teraz jeszcze zgubiłem się w tłumie na stacji przez co musiałeś iść mnie znaleźć i spóźniliśmy się na pociąg...-

-Lonsy spokojnie... Przyjaźnimy się tak? Naprawdę nie przeszkadza mi bycie twoją "nianią". Poza tym to nasza wina powinniśmy byli cię lepiej przypilnować czy usłyszałeś.-

-Doceniam że tu jesteś. mogę cię potrzymać za rękę?-

Clario uśmiechnął się i ostrożnie splótł ich palce. Szczerze kochał takie drobne przypływy szczerości u Alonso.

____________________________________

Głowa kanony.

krótkie shoty || inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz