IV

180 6 0
                                    

Przeniósł swoje silne, umięśnione dłonie na szyję Thomy i zaczął ją uciskać. Stopniowo delikatnie, lecz dość szybko zaczął zwiększać swoją intensywność. Thoma walczył o każdy oddech, dusząc się pod absolutną dominacją, którą wywierał na nim dotyk jego Pana. Czuł, że nie może wytrzymać dłużej, że traci zupełne resztki swojej kontroli. Ból był intensywny, a dłonie Ayato tak niezwykle silne, dokładne i zabójczo wręcz konsekwentne. Nie przestawał, ani nie zmniejszał nacisku choćby na moment. Ciało Thomy, które z początku intensywnie szarpało się i próbowało uwolnić od jego presji, teraz znacznie osłabło, oddając się władzy duszącego go mężczyzny. Trwali tak dłuższą chwilę, a Ayato przestał dopiero wtedy, gdy czuł, że jego sługa może zaraz stracić przytomność. Odsunął swoje ręce od jego zaczerwienionej, spoconej szyi, z nieukrywaną satysfakcją przyglądając się, jak ten walczy o każdy oddech. Jego podniecenie stale wzrastało, obserwowanie tego bezbronnego, zdanego całkowicie na jego łaskę chłopaka sprawiało, że jego serce zabiło znacznie szybciej. Thoma zaś czuł przede wszystkim ulgę, że cierpienie się już skończyło, że jest już bezpieczny — ale jednocześnie, była w nim jakaś niewielka, wstydliwa część, która zdawała się być delikatnie... rozczarowana, że to dobiegło już końca. "Jak się czujesz?", zapytał Ayato po dłużej chwili, bardzo delikatnym i opiekuńczym tonem. "Dlaczego to zrobiłeś?", wyszeptał Thoma, wcześniej oddając się nowej fali ugrzęzionego w jego gardle kaszlu. "Oczekuję od ciebie absolutnej, kompletnej uległości, nic innego mnie nie usatysfakcjonuje. Moje słowa, te liny, opaska, wiesz, nie mogłem być pewny, czy na pewno skutecznie oddały moje intencje...", mruknął Ayato, zniżając usta do poziomu jego ucha. Thoma poczuł ciepło jego oddechu na swojej skórze, który wywołał w nim lekkie dreszcze. Był tak skonfliktowany... wiedział, że musi wytrzymać, cokolwiek ten chory człowiek dla niego zaplanował, że robi to dla Ayaki, dla jej dobra — ale nie mógł powstrzymać budzących się w nich pragnień, by ten wcale nie przestawał. Ayato uśmiechnął się, obserwując niewielkie zmiany na twarzy Thomy, podczas gdy ten próbował zwalczyć te zdeprawowane popędy, o które nigdy by się nawet nie podejrzewał, które nagle zaczynały rodzić się w jego umyśle. "Pamiętasz, co przychodzi następne w naszym małym rytmie? Ból, przyjemność...", wyszeptał Ayato, przechodząc kilka kroków i zbliżając się do niego od frontu, "Doświadczyłeś jednego. Zobaczmy, jak poradzisz sobie z drugim", mruknął, pochylając się nad jego ciałem. Nogi Thomy były lekko rozsunięte, dając Ayato pełny dostęp do jego krocza. Umieścił swoje chłodne, umięśnione dłonie na jego biodrach, sztywno pościąganych przez czerwień trzymających go w miejscu lin. Zaczął przesuwać je coraz niżej, przysłuchują się cichym, ledwo słyszalnym jękom jego sługi, który desperacko próbował zatrzymać je w sobie. W końcu delikatnie ujął jego penisa w swoje dłonie, wciąż schowane pod intensywną czernią aksamitnych rękawiczek. Był duży, większy niż się spodziewał... A do tego niezwykle twardy, w pełnej, niezwykle silnej erekcji. Nawet jeśli nie chciał przyznać tego przed samym sobą, jego ciało oddawało się dłoniom Ayato z wielką satysfakcją i uległością. "Powiedz mi, gdy robiliście to z Ayaką, co było lepsze? Usta, czy dłonie?", zapytał Ayato, powolnie masując jego nabrzmiałego członka i przesuwając swoimi krótkimi paznokciami po jego skórze. "Usta...", wyjąkał Thoma, wiedząc, że ten nie pozwoli mu tak po prostu zostawić tego pytania bez odpowiedzi. 

Genshin NSFW | [Ayato x Thoma] | give in to me... | część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz