Gdy nagle odzyskał świadomość, przed oczami widział jedynie ciemność. Kompletną, całkowicie pustą i głęboką. Otwierał i zamykał swoje oczy kilkukrotnie, próbując upewnić się, że to nie problem z jego wzrokiem — na swojej twarzy czuł jakiś aksamitny materiał, który oplatał ją mocno i szczelnie. Próbował ruszyć rękoma, ale były one przytwierdzone do miejsca, na którym leżał, przestronnego, ustawionego kompletnie płasko fotela, który obity został szlachetną, śliską skórą. Całe jego ciało przytrzymywały cienkie, szorstkie liny, które nawet przy najmniejszym ruchu sprawiały mu wielki ból. Krzyczał bardzo głośno, po części z paniki, a po części z cierpienia, które wywoływały próby wyplątania się z tych więzów. Był nagi, zupełnie nagi, każda część jego ciała chłonęła statyczny chłód, który panował w tym pomieszczeniu. Nie było w nim jednak żadnego wiatru, czy przepływu powietrza. Przez jego umysł krążyło mnóstwo myśli, z których większość skoncentrowana była na próbie znalezienia jakiegoś planu ucieczki. Pośpiesznie sprawdzał każdą swoją kończynę, czy może któraś z lin nie jest zaciśnięta słabiej od innych, jednak dość szybko stwierdził, że wszystkie przygotowano z taką samą dokładną, wręcz ekspercką precyzją. "Krzycz, ile chcesz, Thoma...", wyszeptał znajomy głos, który znalazł się tuż przy jego uchu, "Jesteśmy kilkanaście metrów pod ziemią, nad nami i wokół nas jest kilka ton utwardzonego betonu. Jak myślisz, czy ktoś byłby w stanie cię stąd usłyszeć?". Ayato stał za nim, wpatrzony w dół, na zaczerwienioną, oblaną potem twarz swojego sługi, który ledwie wczoraj przekazał mu absolutną pełnię kontroli nad jego ciałem i umysłem. Czuł wzrastające w nim podniecenie, gdy przelatywał w myślach wszystkie możliwe sposoby, na które spróbuje go złamać. Ale był dżentelmenem, człowiekiem honoru... Wiedział, że nie warto jest rzucać swoich najlepszych kart na sam początek, nie ważne, jak bardzo by to kusiło. Delikatnie ułożył swoje dłonie, dalej zawinięte w delikatnie aksamitny materiał chłodnych, czarnych jak noc rękawiczek na jego ramionach, nagich i poprzecinanych czerwienią opinających go lin. Masował je bardzo powolnie i subtelnie, wyczuwając napięcie, które kryło się w jego pospinanych mięśniach. "Rozluźnij się trochę...", wyszeptał, uważnie obserwując jego reakcję. Wydawało się, że jego słowa i dotyk nieco podziałały — Thoma w końcu przestał walczyć i podejmować prób ucieczki, leżał płasko i sztywno, nie odzywając się ani słowem. "Czego się boisz? Czy właśnie nie tego chciałeś?", szeptał dalej Ayato, kontynuując swój kojący masaż. Jego silne, umięśnione, lekko chłodne i pełne wyczucia dłonie sprawiały, że Thoma nie był w stanie myśleć jasno. "Zrobiłem to tylko dla niej", wycedził przez zaciśnięte zęby. "Ohh, więc jednak jest w tobie coś z romantyka, Thoma...", mruknął, uśmiechając się do siebie, "Aż tak ją kochasz?". "Nie kocham jej". "Więc co? Nie chcesz stracić do niej dostępu? Obawiam się, że kiedy już wyjdzie za mąż, przeprowadzi, może wyjedzie gdzieś daleko, to i tak się stanie, prędzej czy później". "Nie, po prostu chciałem ją chronić". "Mmm... To szlachetnie z twojej strony. Wielka szkoda, że nie ma nikogo, kto mógłby ochronić ciebie...", powiedział, zsuwając swoje dłonie niżej, na okolice jego klatki piersiowej. Umięśnionej, dobrze wyrzeźbionej, Ayato chłonął widok jego płaskiego brzucha i ciasnych lin, które utrzymywały go w miejscu. Thoma mimowolnie jęknął, gdy poczuł, że palce jego Pana zaciskają się wokół jego sutków. "Kiedyś też taki byłem", wyznał lekko ściszonym głosem, "Myślałem, że robiąc wszystko, co mogę dla innych, kiedyś doczekam się tego, że zwrócą mi te przysługi. Ale jak myślisz, czego uczy cię droga do zostania tak ważnym człowiekiem w tym kraju? Samolubności, mój drogi". "Jesteś bezwzględny...". "A przy tym jaki skuteczny...", mruknął. "Wiesz, co jest jedną z pierwszych rzeczy, której uczą cię na treningu na samuraja?", zapytał Ayato, ponownie przenosząc dłonie na jego ramiona, wydawałoby się — odrobinę mniej sztywne i spięte, "Musisz wyczuć rytm, w którym toczy się walka. Atakujesz i czekasz na ruch przeciwnika. Atakujesz i unikasz. Atak i unik... Może to nie jest jeszcze zbyt jasne dla ciebie, więc pozwól, że użyję nieco innych słów. Najpierw zadajesz ból, a potem sprawiasz przyjemność. Zadajesz ból, sprawiasz przyjemność... Ból, przyjemność. Zaczynasz rozumieć, mój drogi?", wyszeptał z wielką satysfakcją.
CZYTASZ
Genshin NSFW | [Ayato x Thoma] | give in to me... | część 1
Fanfic"Ten dźwięk tylko pogłębił jego doznanie, Thoma czuł, jakby już kompletnie odchodził od zmysłów. To, co zrobił z nim ten chory, zdeprawowany mężczyzna, to, jak zmusił go do oddania się sobie, to, jak uzależnił go od swojego dotyku, to, jak zaprowadz...