XII

114 4 0
                                    

"Ale skup się, teraz drugie pytanie. Czy Ayaka zaprosi cię na swoje wesele?", zapytał, odsuwając się od niego i przygotowując bicz. Tego Thoma był akurat dość pewien, przecież rozmawiali o tym z Ayaką już tyle razy... "Tak, obiecywała mi to", powiedział, zerkając Ayato w oczy. Szybko jednak pożałował tych słów, gdy usłyszał kolejny trzask i poczuł kolejny, rozdzierający ból, który przejmował jego umysł. "Wszystkie zaproszenia zostały rozesłane ponad dwa tygodnie temu, obawiam się. A twoje imię... niestety nie widnieje na żadnej z list", wyszeptał Ayato, z satysfakcją obserwując rozczarowanie, które rozlewało się na jego twarzy. Thoma sam nie wiedział, co zabolało go bardziej — bicz jego Pana, czy może kłamstwo Ayaki... "Mam jeszcze jedno, ostatnie pytanie", powiedział Ayato, "Czy... czy Ayaka cię kocha?". Przyglądał się jego twarzy bardzo uważnie, ostrożnie analizując wszystkie drobne zmiany w mimice, które na niej zachodziły. Thoma wiedział, że to nie jest możliwe, rozmawiali o tym, tak wiele razy, a ona nie miała powodu, by i w tym skłamać. Ufała mu całym swoim życiem, przecież nie mogłaby tego po prostu ukryć. "Nie, nie kocha, a ja ją też nie, jesteśmy po prostu przyjaciółmi. A te zdjęcia, my, po prostu chcieliśmy się trochę zabawić, to wszystko...", wyszeptał Thoma, głosem spiętym w oczekiwaniu. Przyglądał się Ayato i czuł, jak całe jego ciało zaczyna drżeć. Jego oczy skupione były na nim, a usta wygięte w szerokim, tajemniczym uśmiechu, którego nie potrafił zinterpretować. Trwali tak przez dłuższą chwilę, podczas której Thoma myślał, że jego serce wyskoczy mu z piersi — ono jednak stanęło, gdy trzask bicza dobiegł jego uszu i jeszcze jeden, mocniejszy niż kiedykolwiek poczuł ból, rozerwał jego umysł na pół. Łzy polały się z jego oczu, a wrzask, który z siebie wydał, był niemal nieludzki, zwierzęcy. Ból bicza, bezlitosny, pełny satysfakcji uśmiech na twarzy Pana, bolesna, ciężka do zniesienia prawda, którą to wszystko za sobą niosło... "Przeczytałem jej pamiętnik. Mój drogi, ona jest w tobie kompletnie zatracona. Wciąż pisze tylko o tobie, twojej twarzy, głosie, włosach... Zapisuje każdy wasz dotyk, każde przytulenie, każde pogłaskanie jej po policzku. Gdy zrobiliście to pierwszy raz, rozpisała się na cztery strony, obsesyjnie analizując każdy detal. Jest zakochana, ale nie głupia. Widzi, że ty tego nie odwzajemniasz, że widzisz w niej tylko przyjaciółkę. Dlatego nie zaprosiła cię na wesele... Jej serce pękłoby jeszcze bardziej, niż już jest złamane, gdyby zobaczyła cię tam, w tłumie, cieszącego się, że już naprawdę nigdy nie będzie mieć z tobą szansy...", Ayato wyszeptał, zniżając swoje usta do poziomu jego ucha. Kolejne łzy wylały się z ust Thomy, który nie mógł powstrzymać swojego bijącego szalenie intensywnie serca. Próbował zrozumieć całą tę sytuację, jakoś ją sobie wytłumaczyć, znaleźć wymówki... Tak, Ayato mógł kłamać, wymyślić to wszystko na poczekaniu, ale Thoma też nie był ślepy, przynajmniej nie teraz. Po jego słowach wszystko stało się jasne. To ona zaciągnęła go do łóżka, to ona zaczynała każdy pocałunek, to ona... To ona mówiła mu, że to normalne, że najlepsi przyjaciele zawsze tak robią, a on wierzył, głupi i nieświadomy, bo nie miał w życiu nikogo choćby trochę tak bliskiego jak ona. A ona... kochała go, tak bardzo, przez cały ten czas. Myśl o tym, że za niedługo ma się ożenić, być wydana za obcego jej polityka, który związany był z Ayato, sprawiła, że zrobiło mu się niedobrze. A co, gdyby on był równie chory i zdeprawowany co on? Ta biedna, słodka dziewczyna, ona może nawet nie wiedziała, w co tak naprawdę się pakuje.

Genshin NSFW | [Ayato x Thoma] | give in to me... | część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz