Od razu ustawił połączenie na tryb głośnomówiący i położył urządzenie tuż koło głowy Thomy. Ten szarpnął się, chcąc je zakończyć — nie chciał, żeby ta usłyszała go w takim stanie... Ale wobec spinających go lin był zupełnie bezsilny. Ayato tymczasem sięgnął do stolika i podniósł z niego ostatni przedmiot. Stosunkowo spory, różowy wibrator, z którym zbliżył się do krocza Thomy. "Nie myśl, że pozwoliłbym ci to zrobić ot tak...", wyszeptał, nasłuchując ciągle dzwoniącego w ich uszach sygnału nawiązywanej rozmowy. "Tak, słucham?". Głos Ayaki był nieśmiały, bardzo cichy i kruchy. Ayato gestem ręki pokazał Thomie, że ma nie wspominać o nim ani słowem. "To ja, Thoma", powiedział, lecz zaraz potem jęknął przeciągle i głośno, czując, jak wibrator jego Pana zagłębia się w jego odbycie. To, co robił, było okropne, ale nie mógł powstrzymać fantazji, które kotłowały się w jego głowie. Przyglądał się wykrzywionej we wstydzie i smutku twarzy swojego sługi, który nieskutecznie próbował walczyć z opanowującą go przyjemnością. Wepchnął urządzenie głębiej i zwiększył siłę obrotów, zmuszając go do głośnego krzyku niemożliwej do zahamowania rozkoszy. "Thoma...?", zapytała Ayaka, po chwili spędzonej w absolutnej ciszy. Chłopak chciał coś odpowiedzieć, ale stymulacja Ayato była zbyt silna... Czuł jego palący wzrok na swojej twarzy i dałby wszystko, żeby zniknąć, rozpłynąć się i umrzeć, nie mogąc znieść ani sekundy dłużej. Dźwięk jej głosu, to, jak przestraszony i zagubiony był, rozbił jego serce na miliony kawałków. Umysł protestował, ale jego ciało oddawało się przyjemności, dalej jęcząc i oddychając niezwykle ciężko. Ayato ujął jego penisa w dłoń i zaczął go masturbować, jedynie pogłębiając częstotliwość i głośność jego stękań i krzyków. Śmiał się cicho, obserwując całą tę scenę. Trwało to kilka minut, po których Ayaka nagle zakończyła połączenie, nie mówiąc ani słowa. Głośny, rozdzierający sygnał, który temu towarzyszył, uderzył Thomę, podobnie jak porażająca cisza, która po nim nastała. W końcu doszedł, głośno krzycząc i jęcząc. Ayato zostawił go tak, z penisem ociekającym spermą i wyłączonym wibratorem wciąż w jego wnętrzu. Kiedy ta niechciana rozkosz w końcu rozproszyła się z jego umysłu, kolejna fala obezwładniającego smutku i wstydu zalała Thomę ze zwielokrotnioną siłą. Zamknął oczy, spod których wylewał się strumień łez, czując na sobie jego porażający wzrok... Usłyszał, jak jego Pan cicho się śmieje, tak ironicznym i pełnym zadowolenia głosem. Odsunął się kilka kroków i otworzył drzwi tego niewielkiego, klaustrofobicznego pokoju. "Muszę ci coś jeszcze powiedzieć, Thoma", wyszeptał, uśmiechając się szerokim, sadystycznym uśmiechem, "Skłamałem w pierwszym pytaniu. Poprosiłem ją o to samo i wiesz, co zrobiła? Zgodziła się, niemal od razu. Dalej nie masz pojęcia, jak bardzo ona cię kocha...", dodał ze śmiechem, po czym wyszedł, zamykając za sobą drzwi z głośnym hukiem. Klucz przekręcił się w zamku, a Thoma został sam, tonąc w półmroku ciasnego pokoju, w którym nie było nic poza nim i jeziorami jego łez, które formowały się po jego bokach. Wszystko, o czym mógł myśleć to Ayaka... I to, że będzie musiał znieść jeszcze jeden dzień z tym potworem, który złamał go bez żadnego wysiłku, jak patyczek od zapałki... Ale robił to dla niej. Skoro ona dała radę, on też musiał. Cokolwiek się stanie, cokolwiek ten chory człowiek jeszcze dla niego przygotuje — musiał być silny dla jego Ayaki.
CZYTASZ
Genshin NSFW | [Ayato x Thoma] | give in to me... | część 1
Fanfiction"Ten dźwięk tylko pogłębił jego doznanie, Thoma czuł, jakby już kompletnie odchodził od zmysłów. To, co zrobił z nim ten chory, zdeprawowany mężczyzna, to, jak zmusił go do oddania się sobie, to, jak uzależnił go od swojego dotyku, to, jak zaprowadz...