Rozdział 5

11 0 0
                                    

  Opowiedziałam Cam o wszystkim. Łącznie z tym co powiedziała mi Camelia.

  - Pierdol go - stwierdziła po dłuższym namyśle.

  Uniosłam brwi. Jeszcze niedawno mówiła, że do siebie pasujemy.

  - Co?

  - Ufasz Camelii?

  Zastanowiłam się. To było trudne pytanie. Kiedyś się z nią nienawidziłam i była dla mnie suką. Wystawiła mnie pod galerią siedem kilometrów od mojego domu.

  Ale po tym jak się pogodziłyśmy to nie robiła nic na moją szkodę.

  - Myślę że tak.. - Westchnęłam. - Chyba.

  - Jeśli jej naprawdę ufasz, to powinnaś uwierzyć, że on nie jest dla ciebie odpowiedni. - Zwróciła uwagę. - Zresztą skąd wie o Chorwacji? Nawet mi nie mówiłaś.

  Przewróciłam oczami. To co mówiła było niedorzeczne.

  - Cam, kurwa, ja nie chcę wchodzić z nim w związek. Wiesz, że nie chcę. Od dawna to wiesz. Dlaczego mówisz w kółko o jednym? Nigdy nie będę z Aidanem w związku. Związki nie są dla mnie. Mój były mi to udowodnił. - Westchnęłam. - Skąd mam wiedzieć jak dowiedział się o Chorwacji? Napisał to dosłownie pięć sekund po wyjściu Ethana i Dess z mojego pokoju.

  Nie chciałam być w związku. Bałam się miłości i wszystkiego co z nią związane.

  - Lucy, nie możesz od wszystkiego po prostu uciekać. Porozmawiajmy o tym - zachęcała, ale ją zignorowałam.

  Zamiast tego, sięgnęłam do skrytki pod jedną z panel i wyjęłam z niej woreczek z białym proszkiem w środku.

  Wysypałam jego zawartość na stolik przed łóżkiem szczerząc się idiotycznie.

  - No dawaj.. Wiem, że lubisz. Nie odmówisz mi, prawda? - Uniosłam jedną brew, a szatynka westchnęła zrezygnowana.

  - Wciągnę tylko raz. - Uprzedziła, gdy ja usiadłam obok niej na łóżku wyjmując z torebki kartę kredytową i po chwili zaczęłam zajmować się proszkiem.

  Nie skończyło się na „jednym razie".

***

  - Mama mnie zabije, gdy zobaczy, że się naćpałam - mruknęłam niewyraźnie paląc papierosa, gdy siedziałam przy otwartym oknie na parapecie w moim pokoju.

  Camille powiedziała coś, ale jej nie zrozumiałam, więc posłałam jej zdezorientowane spojrzenie.

  - Ktoś karze ci się pokazywać? - Spytała patrząc na ekran mojego telefonu z którego wydobyło się powiadomienie. - Aidan napisał. Coś o jakiejś domówce.

  Wyrzuciłam niedopałek za okno, po czym usiadłam na łóżku przejmując od niej urządzenie.

  Od: AidanLandino
Wybierasz się na domówkę do Isaaca? Podobno mają dobry towar. Mogę cię zawieźć.

  Zmarszczyłam brwi.

  Do: AidanLandino
Po czym twierdzisz, że ćpam?

  Od: AidanLandino
Przed chwilą to robiłaś.

  Przerażał mnie. Jak cholera.

  Do: AidanLandino
Nie idę.

  Zablokowałam telefon rzucając go pod poduszkę. Może wkradł mi się na kamerkę, albo jakieś inne gówno.

  - Cam.. Zdecydowałam się.

  Camille podniosła na mnie wzrok. Jej tęczówki były ledwo widzialne przez ogromne źrenice.

Death is waiting. Aidan Landino. Death #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz