Dziś był czwartek, co oznaczało wyścig Aidana i spotkanie z Arcadią, z którą tylko kiedy jest okazja skaczemy se do gardeł.
Założyłam czarną, dopasowaną sukienkę do połowy uda, a na nią narzuciłam rozsuniętą, granatową bluzę z Adidas. Na stopy założyłam czarne conversy.
Swoje ciemnie włosy pofalowałam i zrobiłam mocniejszy makijaż. Wyglądałam nieźle.
Camille, Camelia i Rachel były już u mnie w domu. Z pojawienia się tej ostatniej niezbyt się cieszyłam.
- Ja nadal nie jestem zadowolona z tego, że akurat on ci się podoba - mruknęła zniesmaczona Camelia.
Przewróciłam oczami szukając w szafie czarnej jak smoła torebki.
Camille pożyczyła odemnie ubrania i wyglądała tak, jak ja na ostatnim wyścigu. Cami miała jeansy baggy z niskim stanem i ciemny top na ramiączkach. Natomiast Rachel, jak to Rachel. Miała na sobie króciutką spódniczkę z niskim stanem i top z wycięciem w serek.
- On nie jest taki zły - powiedziałam, gdy w końcu znalazłam torebkę.
Włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy, po czym usiadłam na łóżku obok dziewczyn.
Spojrzałam się jeszcze raz na swoje odbicie w lustrze, a moje ego wybiło poza skalę. Moje włosy, które odcieniem przypominały kasztany latem, były świecące i zdrowe. Dbałam o nie. Brwi wyglądały, jakby były zrobione wprost od linijki, a ostre kreski dodawały mojemu wyglądu drapieżności, której na codzień mi brakuje.
To była ta inna Lucetta. Osoba, którą widzi każdy.
- I mówisz to do osoby, którą zdradził? - Uniosła jedną brew.
Westchnęłam mając dość codziennego marudzenia Camelii na Aidana. Mimo tego, że już dużo razy mówiłam jej, że ona nie zmieni mojego zdania, to tak czy siak była uparta jak osioł.
- Chyba wolę wyrobić sobie na jego temat sama opinię. Nie wydaje się taki jak go przedstawiasz - rzekłam.
Rachel wstała do siadu, a ja wiedziałam, że chce już coś powiedzieć. Najchętniej zakleiła bym jej usta taśmą.
- Ja i tak uważam, że gdyby był ze mną tak blisko jak z tobą, to wyrwałabym go prędzej.
Chwila, chwila.. Czy ona próbuje przekazać mi, że nie potrafię poderwać chłopaka? Że nie mam do nich szczęścia?
- Nie chcę go wyrwać. - Przewróciłam oczami, a Camille parsknęła śmiechem wciąż oglądając tiktoka. Zdradziła mnie. - Co?
- Nic, nic - powiedziała przybierając na twarz powagę. - Zobaczyłam zabawnego mema o buldogu.
Wiedziałam, że kłamała, a tak naprawdę rozbawiła ją moja odpowiedź.
Cam była inna i zawsze wyczuwała moje kłamstwo. Nawet jeśli każdy by w nie uwierzył, to ona wiedziałaby, że to nie prawda.
- Pokaż go - rzekła rozbawiona Camelia.
Camille spojrzała na nią marszcząc brwi. Wyłączyła urządzenie odchrząkując.
Wkopała się.
- Już go zgubiłam - oznajmiła spoglądając na mnie.
Uniosłam jedną brew napotykając jej podejrzliwe spojrzenie. Jak zwykle pełne emocji w porównaniu do na przykład spojrzenia Aidana, z którego nigdy nie da się nic wyczytać. Zwykła, nie do zrozumienia pustka, która przerażała na każdym kroku nieprzyzwyczajone do niej osoby. Aidan sam w sobie przerażał innych.
- No weeź! Może znajdziesz - powiedziała Cami.
Gdy one wszystkie się wykłócały na ten temat, ja wzięłam do dłoni komórkę, słysząc że przyszła mi wiadomość.
CZYTASZ
Death is waiting. Aidan Landino. Death #1
RomanceLucetta Rose Monroe to zwykła uczennica. Ma dobre oceny, ale jednocześnie jest znienawidzona przez nauczycieli, ponieważ ma cięty język i nie potrafi się zachować. Na pewnej imprezie poznaje chłopaka z podobnym gustem muzycznym i zainteresowaniami...