Czterdzieści 📚

248 24 6
                                    

DOBEREK MOJE SŁODKIE MISIAKI!♥️

Oto kolejny rozdział!
Czuję się dziwnie znowu coś dodając, ale chyba muszę się po prostu na nowo do tego przyzwyczaić 😅

Miłego czytania! 😉

🦎🦎🦎

Dni leciały zwariowanie szybko. Nie wiedziała czy to przez obecność Kakashiego, czy też niezwykle napięty grafik dodatkowych zajęć i nauki na sprawdziany. Jej głowa codziennie była pełna nowych wiadomości, nie raz bolała ją na tyle, że tylko Hatake potrafił ją doprowadzić do życia. Czuła się niczym zombie przeładowany wiedzą. Martwiła się czasem, którego nie zostało jej już wiele do konkursu, a jednak gdzieś w swojej podświadomości odczuwała spokój. Od feralnego wydarzenia z Sasuke w górach ten nie ważył się na nią nawet spojrzeć, czy do niej odezwać. Za każdym razem, gdy o tym pomyślała przechodził ją dreszcz strachu, a za razem ulgi. Wiedziała, że po tamtym zdarzeniu nie będzie mu już tak łatwo nawiązać z nią jakikolwiek kontakt, ale obawiała się, że wciąż z niej nie zrezygnował i spróbuje jakoś wpłynąć na Fugaku, który z chęcią by go z nią związał. 

Westchnęła ciężko opierając się o ramię szarowłosego, który ze zmarszczonymi brwiami zwrócił na nią spojrzenie, odrywając się tym samym od sprawdzania klasówek jego wychowanków.

— Jesteś już zmęczona, co? — mruknął składając pocałunek na jej czole. Westchnął cicho. Sam również zdawał sobie sprawę z pozycji Hiroi. Była przeładowana materiałem, nawet ostatnio śniła mu się jako żółw, który zamiast pancerza miał miliony matematycznych kart pracy na swoim grzbiecie. — Nie przesadzamy z materiałem? Nie chcę, żebyś mi jeszcze zemdlała z przemęczenia — zapytał gładząc jej ramię swoją dłonią.

— Nie przesadzamy, potrzebuję tylko odrobiny przerwy i zaraz będę mogła wrócić do rozwiązywania zadań — odparła i ziewnęła przeciągle, zakrywając sobie usta dłonią. Hatake przez moment milczał wpatrując się w jej zamknięte powieki i wstał z kanapy. — Gdzie idziesz? — niezadowolona podążyła za nim wzrokiem. Był niezaprzeczalnie najlepszą poduszką o jakiej mogła marzyć, a teraz zostawiał ja na pastwę losu. 

— Musisz się trochę oderwać od nauki, żeby lepiej przyswajać resztę materiału. Wstawaj, jedziemy za miasto — oznajmił zakładając na nogi buty. Ciemnooka zamrugała szybciej powiekami, a jej usta otworzyły się lekko. 

— A klasówki? — zagadnęła, na co wzruszył ramionami.

— Nigdzie nie uciekną, chodźże — przekręcił powiekami zakładając na twarz maskę. Dziewiętnastolatka wstała ociężale i również skierowała się na przedpokój, a mijając śpiącego kota na drapaku przejechała po nim dłonią. Żwawo ubrała się w wiosenną kurtkę oraz buty i owinęła szalem szyję, a następnie razem z Hatake opuścili jej mieszkanie. Cały czas zerkała na niego kątem oczu, co w końcu wyłapał i się do niej uśmiechnął. — Zajedziemy jeszcze do schroniska po psy, jeśli nie będzie ci to przeszkadzało. Dawno z nimi nigdzie nie wychodziłem. 

— Nie przeszkadza mi to — odparła również lekko się uśmiechając. — Myślisz, że ktoś je kiedyś adoptuje? Trochę smutne by było, jakby resztę życia spędziły same.

— Może w końcu ktoś taki się trafi. Ale są to już stare psy, a większość woli młode zwierzaki — wzruszył ramionami.

— A nie myślałeś o tym, żeby sam adoptować jednego lub dwa? — ciągnęła dalej po chwili zastanowienia, gdy wsiadali do jego samochodu. Zapięli pasy, a Kakashi uruchomił silnik i zaraz ruszył w drogę do schroniska.

Sąsiadka || KAKASHI HATAKEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz