Czternaście📚

1.6K 121 70
                                    

OKEY misie!

Może dam radę z dwoma? 🤔

Kto wie, ale będę próbować :')

Zapraszam do czytania!❤️


🦎🦎🦎


Asuna przymknęła na chwilę powieki i przez moment miała po prostu ochotę zniknąć. Zastanawiała się teraz, co oni sobie pomyślą. Ona i Kakashi na zakupach. Ciekawe dlaczego, co?

I kiedy już miała się gdzieś szybko schować, przypominając sobie o tym, że jeszcze jej nie zobaczyli, ciemne oczy zwróciły się w jej kierunku. Brunet uniósł brew w górę pytająco i wtedy także para zielonych oczu ją dostrzegła.

— Asuna! — pisnęła dziewczyna. Samopoczucie Hiroi spadło do niewyobrażalnego poziomu. Zerknęła w bok na zdezorientowanego ekspedienta, z którym wybierali garnitur dla Hatake. Po jego mimice wiedziała, że zdziwienie zastąpiło zirytowanie. Najwidoczniej wolał spokojnych i ułożonych ludzi. — Co cię tu przywiało? — Sakura podeszła do niej szybko, zostawiając w tyle Sasuke i jeszcze jednego przybysza. Przybysza, którego osiemnastka wolała nie widzieć.

— Cóż... Tak się złożyło i...

— Wybieraliśmy garnitur — z prawej strony podszedł do nich Kakashi, który nie wiadomo kiedy wyszedł z przebieralni i trzymał w dłoni torbę z ubraniem w środku. Asuna zapadała się powoli w ziemię. Czuła jak piach niesiony przez wiatr wpada jej do oczu.

— Kakashi-sensei? A co pan tu robi?

— Już mówiłem. Wybieraliśmy z Asuną garnitur. Nasi przyjaciele biorą ślub — wzruszył ramionami. Haruno moment stała w ciszy, a kiedy już chciała się wypowiedzieć przerwał jej głos za nią.

— Nie myślałem, że się jeszcze spotkamy — mruknął czarnowłosy mrużąc przy tym powieki i zakładając rękę na rękę.

— Ja także się tego nie spodziewałam — wykonała ten sam gest, co on.

— Znacie się? — wtrącił się Sasuke. Asuna zerknęła na niego, a następnie na Sakure i Kakashiego. Wyglądali na zdezorientowanych.

— Tak.

— W pewnym sensie.

Odparli na raz. Ich spojrzenia się spotkały, można by było zobaczyć tą irytacje obu stron.

— Przez rok uczęszczaliśmy do jednej szkoły — zaczął, a ta prychnęła i miała już coś powiedzieć, lecz głos różowowłosej jej w tym przeszkodził.

— To cudownie, że się znacie! Może wybierzemy się na jakieś ciasto? — uśmiechnęła się szeroko i złapała Sasuke za rękę. Od razu wyswobodził się z jej uścisku, lecz na niej nie robiło to wrażenia. Szarowłosy za to zerknął na szatynkę i od razu wiedział, że ta nie jest chętna na żadne spotkanko przy ciasteczku i kawusi.

— Możecie zobaczyć się kiedy indziej — zaczął. — Z Asuną składamy się na prezent, a trochę nam się spieszy — oznajmił. Mimo, że brzmiało to głupio (no i tak wyglądało, nie oszukujmy się, nauczyciel i uczennica na zakupach, w dodatku im się spieszy... czyż to nie podejrzane?) to po prostu wiedział, że nie może dopuścić do ich dłuższego spotkania. Ewidentnie wyczuwał między Hiroi a nieznajomym mu człowiekiem ogromne napięcie i niemal widział błyskawice cisnące się z oczu czarnookiej w kierunku szatyna.

— Wydaje mi się, że na ciastko nie potrzeba wiele czasu — uśmiechnął się złośliwie i założył ręce za plecy. — Nieprawdaż?

— Nie — odparła od razu.

Sąsiadka || KAKASHI HATAKEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz