Rozdział 8

74 4 4
                                    

Powiedziałam Sophie że idę spać, i nie żartowałam. Obudziłam się kilka godzin później, dziewczyny już nie było obok mnie. Powoli podniosłam się z łóżka, czułam się dziwnie, jakbym była wybrakowana, czułam się taka...pusta. Liam mówił że nie mogę myśleć tyle o mamie, ale to on zaledwie kilka godzin temu mi powiedział przez co nasza mama umarła, więc dał mi kolejny powód do rozmyślań. Może czułam się z tym tak źle, bo to przy mnie moja rodzicielka straciła przytomność i odeszła z tego świata, na obecną chwilę przypuszczałam że mogła przedawkować jakieś leki, nie widziałam jakiegoś innego logicznego wytłumaczenia. 

Przebrałam się w czarne dresy  i białą oversize koszulkę z jakimś czarnym nadrukiem, ubrałam na to jeszcze zwykłą czarną rozpinaną bluzę z kapturem i zgarnęłam swój plecak. Wyszłam z mojego pokoju i skierowałam się do wyjścia, ubrałam moje niezniszczalne ciemno czerwone conversy i kurtkę, krzyknęłam bratu że wychodzę, żeby się nie martwił. Wzięłam z podjazdu moją deskorolkę i zaczęłam się na niej kierować w miejsce gdzie zmartwienia mnie opuszczają. Nałożyłam na głowę airpodsy max i puściłam "Cry Baby" od The Neighbourhood. 

Kilkanaście minut później znalazłam się pod tą samą siłownią co ostatnio, o dziwo dzisiaj był spokój i nie odbywał się tu żaden nielegalny wyścig więc mogłam spokojnie wejść do środka budynku. Wspomnienia we mnie uderzyły kiedy weszłam do szatni aby się przebrać, ten kutas Logan do dziś nie oddał mi mojego ulubionego różowego oshee, chociaż obronił mnie potem przed facetem który omal mnie nie udusił, więc chociaż raz mogłam mu odpuścić, jednak nie ukrywam że ten chłopak był jedną wielką zagadką, a ja miała ochotę odkryć jego tajemnice. 

Na razie wiedziałam tylko to że jest z Hiszpanii, chodź poinformował mnie że nie jest nim z krwi i kości, to było interesujące. Nie wygląda on też na swój wiek, zastanawiam się jakim cudem chodzę z nim do jednej klasy. Logan zdecydowanie bardziej przypomina mi mężczyznę niż jakiegoś 16-17 letniego gówniarza, chociaż to może tylko moje odczucia? Wiem jeszcze tylko tyle że on bardzo dobrze się uczy, ale jednocześnie można go spotkać na nielegalnym wyścigu. Czy to chore? Tak, zdecydowanie tak, nie potrafię zrozumieć tego człowieka, on jest jedną wielką tajemnicą, i to akurat ja musiałam z nim zadzierać. Boże Adele jesteś taka głupia! Co jeśli on jednak jest jakimś szpiegiem i specjalnie dołączył do naszej klasy aby zbadać teren? Albo jest jakimś terrorystą, w sumie to bym się nie zdziwiła. Jednak to nie zmienia faktu że on mnie przeraża, staram się tego nie okazywać przy nim, ale zawsze w jego obecności dygotam cała w środku.

~~~

Spędziłam na siłowni dwie godziny, dochodziła godzina 17 a na dworze można było dostrzec jak robi się ciemno. Wyczerpana i głodna wyszłam z budynku, lecz zamiast wracać od razu do domu, udałam się do miejsca o którym nikt z moich znajomych, w tym brat, nie wiedzieli. Był to opuszczony szpital psychiatryczny w środku lasu, z tego miejsca było widać ocean spokojny północny, z jednej strony piękne miejsce, ale z drugiej strony budziło strach przez szpital który się tu znajdował. Jednym z moich hobby było chodzenie po opuszczonych miejscach, tylko że rozmieszczenie pomieszczeń w tym szpitalu znałam już na pamięć bo bardzo często tu bywałam aby odpocząć od całego otaczającego mnie świata i presji ze strony ojca. 

Dziś przyszłam tu aby się wyżyć artystycznie. Z plecaka wyciągnęłam spreje i podeszłam do pustej ściany budynku, w ciszy zaczęłam malować na niej kolorowe napisy. To była jedna z kolejnych rzeczy o której nikt z moich bliskich nie wiedział, kochałam malować graffiti. Uspokajało mnie to w jakiś sposób, kiedy skończyłam malować niebiesko czarny napis tworzący słowo "Adal", to słowo z języka starogermańskiego oznaczające kogoś szlachetnego, z tego wywodziło się moje imię. Odeszłam kilka kroków do tyłu aby podziwiać moje dzieło, lecz nagle zetknęłam się z czyimś twardym torsem. Wystraszyłam się i jak poparzona odskoczyłam od osoby w którą uderzyłam i zaczęłam psikać w nią niebieskim sprejem, dopóki ta osoba nie wyrwała mi z ręki spreju.

-Kurwa mać, Adele popierdoliło cię? - Warknął znajomy głos, było ciemno więc musiałam się dobrze przyjrzeć aby wiedzieć z kim mam do czynienia, po chwili olśniło mnie.

-Logan, na chuj straszysz ludzi! Zeszłabym na zawał. - Prychnęłam i założyłam ręce na piersi.

-Chciałem tylko powiedzieć że ładnie ci wyszło a ty od razu mnie zaatakowałaś, jesteś chora. 

-Może i jestem chora, ale chociaż nie wyglądam teraz jak jebany smerf. - Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem patrząc na chłopaka ubranego na czarno z całą niebieską twarzą, włosami i w połowie bluzą. 

-Gdybym chciał mógłbym cię teraz zabić, rozjebać twój głupi ryj na cegłach, zadźgać cię nożem dopóki nie błagałabyś żebym zakończył twoje cierpienie, patrzyłbym jak błagasz o litość, a wiesz czemu? Bo jesteś kurewsko irytująca. - Chłopak patrzył na mnie z chłodem w oczach, kolejna groźba? Wyglądał jakby naprawdę mógł to zrobić, dlatego mnie tak cholernie przerażał. W sekundzie spoważniałam i spojrzałam na niego.

-Przypominam ci że to ty jesteś psychopatą który mnie śledzi, bo nie wierzę że "akurat przechodziłeś". Mówisz mi że ja jestem chora ale to ty za mną chodzisz jak jakiś psychol, lecz się.- Chłopak patrzył na mnie z takim chłodem w oczach że przerażenie we mnie rosło coraz bardziej, nie wiedziałam czego chciał ode mnie, i to było straszne, on był jak cień, pojawiał się tam gdzie ja już od jakiegoś czasu. Ale on był tylko Hiszpanem prawda? Sama wątpiłam w to już od dawna, nie potrafiłam wierzyć w to co o sobie mówił, był manipulatorem, wyczułam to od razu, a dlaczego? Dlatego że manipulator zawsze rozpozna manipulatora. 

Logan wzbudzał we mnie różne emocje, strach, niepewność, nieufność ale także ciekawość. Chciałam wiedzieć kim był tak naprawdę, a przy okazji nie można było odmówić mu urody. Ciemne włosy, wpadające w niemal czerń, jednak nadal trzymające się brązowych tonów, ciemne zielone oczy, łagodnie przechodzące w brąz. Jego oczy przypominały mi las, były niemal orzechowe. Miał pełne usta w których znajdowały się dwa okrągłe kolczyki, z tego co kojarzyłam było to przekłucie snake bites, posiadał też gęste brwi, ale nie za przesadnie, jego prawa brew była przecięta w jednym miejscu, przypuszczałam że to celowy zabieg. Był bardzo umięśniony, mógłby mnie zabić jedną ręką, dlatego tez wzbudzał we mnie taki niepokój, żyły na jego rękach były mocno uwidocznione, na palcach miał srebrno czarne sygnety, zauważyłam też kilka tatuaży na jego dłoniach, palcach i szyi. Przypuszczałam że ma więcej ale miał na sobie czarną bluzę i czarne dresy, dlatego nie byłam w stanie dostrzec więcej tatuaży. Kilkudniowy zarost jaki ostatnio u niego widziałam był zgolony, wyglądał teraz zdecydowanie młodziej. Chociaż mimo wszystko i tak czułam się przy nim jak dziecko. A no pomińmy fakt że nadal był cały niebieski a próbował bluzą zetrzeć z twarzy farbę.

-Długo będziesz mi się tak jeszcze przyglądać? - Zapytał brunet wbijając we mnie swoje lodowate spojrzenie które przeszywało mnie na wylot. Nagle uświadomiłam sobie że za długo wpatrywałam się w Logana, odwróciłam się na pięcie i zaczęłam zbierać z ziemi swoje rzeczy i spakowałam je do torby, bałam się spojrzeć jeszcze dziś na tego chłopaka, w jego spojrzeniu była widoczna chęć mordu i zemsty na mojej osobie. Zapięłam swój plecak i wzięłam deskorolkę w rękę, odwróciłam się w stronę gdzie jeszcze chwilę temu stał mój nowy obiekt wzbudzania we mnie przerażenie, ale jego już tam nie było, zniknął jakby miał moc teleportacji. Bezszelestnie odszedł, zostawiając mnie lekko zdezorientowaną, przerażoną i zagubioną. Nadal nie wiedziałam czego on ode mnie chciał i do czego dążył swoim zachowaniem. Wiedziałam że będę o tym myśleć w najbliższym czasie. Zaczęłam kierować się w stronę wyjścia z lasu, jedyne czego pragnęłam to prysznica i gorącej czekolady. 


My Little SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz