Rozdział 4

136 6 4
                                    

Byłam tam ponad godzinę, a ludzie nadal świętowali zwycięstwo tego gościa w ferrari, wszędzie były porozrzucane butelki po piwie, a w powietrzu unosił się zapach zioła, na maskach od samochodów widziałam obściskujące się pary, niektórzy walili w nos.

Przepychałam się przez tłum ludzi, napewno przesiąkłam zapachem zioła i mocnego melanżu, będę musiała się umyć jak wrócę do domu. W tłumie ludzi zostałam popchnięta na jakiegoś gościa który wylał przez to piwo, odwrócił się w moją stronę z wściekłą miną, wyglądał przerażająco.

-Przepraszam, ktoś mnie popchnął - powiedziałam przestraszona.

Mężczyzna miał w dupie przeprosiny, chwycił mnie mocno za szyje przez co trudniej łapało mi się oddech, podniósł mnie, nadal trzymając za moją szyje, nie mogłam złapać oddechu, a on krzyczał na mnie coś w prawdopodobnie hiszpańskim języku, widziałam już mroczki przed oczami kiedy jego dłoń mocniej zaciskała się na mojej szyi, kiedy nagle został przez kogoś popchnięty na ziemię przez co ja boleśnie upadłam na ziemię, zakręciło mi się w głowie i zaczęłam łapać głębokie oddechy, jak się okazało chwilę później, na mężczyznę rzucił się Logan, po pierwsze czemu on zawsze jest tam gdzie ja? Po drugie czy ten idiota nie był przed chwilą na tej samej sali treningowej co ja? Po trzecie to jak widać chyba on mnie śledzi, a nie ja jego a jeszcze po czwarte, to było dziwne, myślałam że się nie lubimy. Chłopak który stał obok nas, tak na oko w moim wieku powiedział pod nosem "kurwa" kiedy Logan zaczął krzyczeć na mężczyznę po hiszpańsku, nic z tego nie zrozumiałam i siedziałam w szoku na ziemi, nadal łapiąc powietrze do płuc, patrzyłam jak w amoku na to co działo się przed moimi oczami, po chwili zauważyłam przed swoją twarzą rękę chłopaka który powiedział przed chwilą przeklnął pod nosem, pomógł mi wstać. Chwilę później Logan odsunął się od zakrwawionego mężczyzny i odszedł jak gdyby nigdy nic, posyłając mi spojrzenie wyrażające dosłownie... nic, nie mam pojęcia co tu się właśnie wydarzyło, zapytałam tylko chłopaka który stał obok mnie.

-Co on powiedział? W sensie Logan, nie umiem hiszpańskiego. 

 
-"Zostaw tą dziewczynę i wypierdalaj z mojego terenu" czy coś takiego, znaczy tak zrozumiałem - odpowiedział chłopak, podziękowałam mu, i pobiegłam za Loganem który zatrzymał się koło swojego auta, ciemno czerwonego ferarri italia, czyli to jego było, on się ścigał? Nie, na pewno nie, Logan miał inną rejestrację niż osoba która się ścigała, przecież kujony się nie ścigają, jednak co on tu robił? To chyba nie miejsce dla niego, zresztą on jeszcze chwilę temu był na treningu, razem z moim oshee, coraz bardzie mnie zadziwia ten chłopak, jest jak zakazany owoc który chciałabym poznać, ale mnie wkurwia więc go wyzywam. Podeszłam do niego kiedy patrzył w telefon, odchrząknęłam.

-Po pierwsze to chyba ty mnie śledzisz, przed chwilą byłeś na sali treningowej, jesteś idiotą a po drugie dlaczego go pobiłeś i powiedziałeś że to twój teren? Myślałam że jesteś z Hiszpanii, i że nie chodzisz na boks i że jesteś kuj..- nie dał mi dokończyć bo przerwał mi gestem ręki.

-Dużo o mnie nie wiesz, i się nie dowiesz, mam tereny wszędzie gdzie chce, a pobiłem go bo co, chciałaś żeby cię udusił na śmierć? Znam go, jest do tego zdolny, siedział już przez to w pierdlu - odpowiedział tylko na drugie pytanie, przy okazji jakby to było nadzwyczaj normalne.

-Coraz bardziej mnie zaskakujesz kujonie - założyłam ręce na piersi, stojąc przed nim i wpatrując się w jego brązowo zielone oczy.

-Skoro ja jestem kujonem, to ty jesteś przewidywalna - odpowiedział bez namysłu. - spojrzałam na niego jak na debila, bo nim był.

 
-Przewidywalna? Co to ma do rzeczy? Zresztą nie jestem przewidywalna, to nie ma sensu - odpowiedziałam lekko zmieszana jego słowami.

 
-Wiem że nie jesteś przewidywalna, bo nie spodziewałam się ciebie na sali treningowej trenującej boks, więc to było nieprzewidywalne, powiedziałem to bo myślałem że mówimy na siebie określenia które są przeciwieństwem nas - odparł chłopak, posyłając mi swój śnieżnobiały uśmiech, który idealnie pasował do jego cholernie bladej karnacji, nie wierzę w to że jest jebanym Hiszpanem, jednak jego słowa wprawiły mnie w zamyślenie, nie wiedziałam co na to odpowiedzieć, więc poruszyłam temat tego skąd pochodzi.

-Jesteś Hiszpanem? - zapytałam prosto z mostu.

-Ta.

-Nie wierzę, masz za jasną karnację, i takie oczy i włosy i nie wiem no.. nie wyglądasz na typowego Hiszpana.

-A jak według ciebie wygląda typowy Hiszpan? 

-No ma ciemniejszą karnację, taką opalaną, jaśniejsze włosy i bardziej jakieś jasne oczy? -bardziej zapytałam niż odpowiedziałam na co chłopak prychnął pod nosem.

 
-Nikt nie powiedział że jestem Hiszpanem z krwi i kości.

 
-Co to znaczy?

-Nie interesuj się, i lepiej już spadaj do domu, więcej się tu nie kręć, zrozumiałaś?

 
-Nie, nie zrozumiałam, jesteś tu od kilku dni a panoszysz się jak nie wiem co.

Odeszłam od niego zostawiając go z tą odpowiedzią, co on sobie myślał? Będę tu przychodzić na treningi co tydzień, może czasem pooglądam jakiś nielegalny wyścig jak się będzie jakiś odbywał w tym miejscu. Szłam do domu pieszo, miałam jeszcze kawałek drogi, dochodziła 21, mam nadzieję że tata mnie nie zabije, odpaliłam snapa żeby wysłać swoje zdjęcie do Sophi, odpaliłam przednią kamerę, ale po chwili spojrzałam na swoją szyje, był cholerny czerwony ślad ręki na niej, to przez tamtego kolesia, kurwa jak stary jest w domu to mnie zabije, zrezygnowałam z robienia snapa i zapięłam kurtkę aż po samą szyję aby nie było widać zaczerwieniania. Weszłam do domu, w którym było cicho jak nigdy, paliło się małe światło w salonie, na kanapie siedział mój tata, chciałam przemknąć do pokoju ale zawołał mnie swoim donośnym tonem, czytając gazetę.

-Gdzie ty kurwa byłaś? Wiesz która jest godzina? - był wkurwiony, ewidentnie.

-No w bibliotece, uczyłam się tam na sprawdzian z biologii - kolejne kłamstwo wydostające się z moich ust, kłamałam tak często że powoli już nie rozróżniałam kiedy kłamałam a kiedy nie, kłamstwa zlały mi się z rzeczywistością, chyba popadam w jakieś zaburzenia psychiczne.

-Mam nadzieję że nie szlajasz się po mieście jak menelka, albo co gorsze ćpunka, i naucz się odbierać telefon bo następnym razem źle się to dla ciebie skończy, wypierdalaj do pokoju i już mi się dziś nie pokazuj na oczy. - pobiegłam do swojego pokoju od razu jak to powiedział, weszłam do łazienki mojej łazienki która znajdowała się w moim pokoju, nalałam do wanny bardzo gorącej wody, kocham taką, czuje że odpływam wtedy, tym bardziej że mam za mało żelaza we krwi, i kiedy za szybko wstaję, kręci mi się w głowie, moja głowa odlatuje, weszłam do wanny i puściła piosenki, włączyło się SPIT IN MY FACE od thxsomch, weszłam do gorącej wody i zanurzam się cała, czując ukojenie, i spokój którego już potrzebowałam od dłuższego czasu.

My Little SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz