Siedzę na auli z Caelusem, Stanem i Zayą. Czy tego chcę czy nie muszę odbębnić z nimi te zawody dla magów, które zaczynają się za kilka dni. Zakopałem ten fakt z tyłu głowy ale w końcu trzeba to ogarnąć. Mnie to całkowicie wisi, jednak Stan i Zaya wydają się być wyjątkowo podekscytowani rywalizacją.
- No dobrze, musimy podzielić się w pary. Kto chętny do kategorii sportowej? - Stan patrzy na nas wyczekująco. - Ja nie idę jak coś. To byłoby nie fair gdybym miał złoić dupę jakiemuś uczniakowi. Ezio?
- Jeśli szermierka to mogę.
- Miecze są seksowne ale nie ma to jak porządny łomot. Mogę iść, od dziecka trenuję boharską systemę - mówi Zaya. - Leron, ty ponoć też znasz sztuki walki?
- Tak. Tradycyjna, sayarska odmiana. Ale byłoby nie fair gdybym miał złoić dupę jakiemuś uczniakowi. - Spogląda na Stana z przekąsem.
- Księżniczko, nie musisz nic robić. Założysz ładny kaftanik, pomachasz nóżką i się pouśmiechasz. Zaya poradzi sobie sama. - Stan zapisuje nazwiska Zayi i Caelusa na liście. - Jeśli chodzi o kategorię magiczną, proponuję Ezio i Zayę razem. Ogień i woda, to może być piękne show. Niby się wykluczają, ale... Jakoś to ugryziecie.
- Pfff... Niech będzie. - Wzruszam ramionami.
- Ezio, nie narzekaj. - Zaya śmieje się. - Wyobrażasz sobie, żeby Stan albo Leron mieli walczyć na magię? Staliby jak te dwa ciołki i nic by się nie działo. Za to my razem możemy wszystko. Deszcz, płomienie, para, lód... Piękne.
- Całkowita racja, śnieżynko. - Uśmiecha się do Zayi. - Zresztą, nie widziałem cię w akcji, dux Vendetti. Chętnie zobaczę, co potrafisz. No to ostatnią mamy kategorię artystyczną. Ja nie.
- Musisz wziąć udział w którejś konkurencji. - Spoglądam mu w oczy i uśmiecham się pod nosem. - Nie chcesz pochwalić się grą na skrzypcach?
- Dawno temu i nieprawda. Nie śmiałbym mierzyć się z wirtuozem takim jak ty.
- Świetnie się składa bo będziecie w jednej drużynie. - Caelus mówi znudzonym tonem. - Dasz sobie radę.
- To urocze, że we mnie wierzysz. Skąd ta pewność, hm?
- Masz doświadczenie w graniu drugich skrzypiec - odpowiada sucho.
- Ha... - Stan zaciska usta i przez ułamek sekundy widzę, że zabolała go ta uwaga. Ale szybko zakrywa to śmiechem. - Ha ha. No tak. Przegrałem z Ezio, drugie miejsce. Nawet zabawne. Dobrze, skoro tak, niech będzie. Choć moim zdaniem skrzypce i wiolonczela będą brzmieć jak jakaś pogrzebowa nuta.
- Zagram na pianinie - mówię od razu. - Mój poziom jest podstawowy więc się zrównamy.
- Cudnie. - Stan odkłada długopis i wstaje. Przez jego twarz przebiega cień złości, który usilnie próbuje ukryć. Nie mogłem się powstrzymać choć absolutnie nie powinienem go denerwować. - Czy dux Vendetti zaszczyci nas swoją kreatywnością, czy mam wybrać już istniejący utwór?
- Mamy mało czasu. Potrafię zagrać wszystko więc wybierz co ci pasuje. Jutro możemy zrobić jakąś próbę.
- Mhm. - Cmoka i wychodzi z auli szybkim krokiem. - Spadam, wy już ustalajcie między sobą.
Zaya stwierdza, że nie potrzebuje wcześniejszych treningów ze sztuk walki ale naciska żebym poćwiczył z nią zaklęcia. Jej wzrok mnie oblepia w ten wyjątkowo nieprzyjemny sposób. Szybko ją zbywam i wychodzimy z sali.
- Nie musisz tego robić z nią. Jeśli czujesz się niekomfortowo będę z tobą w parze. - Caelus zaczepia mnie kiedy wracamy do dormów. - Owszem, moja magia nie nadaje się do ataku, ale i tak sam dasz sobie radę. Wiem, że w Korpusie czasem walczysz z całą grupą. Mogę po prostu stać i podpowiadać ci kto planuje cię zaatakować i w jaki sposób. Razem ogarniemy to szybko i nie będziesz musiał stykać się z Zayą.
CZYTASZ
SPARKLESS 3 [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionTRZECIA CZĘŚĆ SPARKLESS - tym razem z perspektywy Ezio! Nowe postacie, miłość, magia i jeszcze mroczniejsze wyzwania! Ezio Vendetti nie prosił się o to, żeby być synem najpotężniejszego rodu magicznego i celebrytą kochanym przez kobiety. Jedyne, cze...