Rozdział 2 [Znów ten chłopak]

8 0 0
                                    


Obudziłam się następnego dnia, Leniwie wstałam, z łóżka rozejrzałam się po pokoju zaspanymi oczami. Zauważyłam jak, Jasmin jeszcze spała przezabawnie była rozłożona na całym łóżku staram się nie zaśmiać żeby ją nie obudzić ze snu. Zabrałam, od siebie kołdrę kładąc ją gdzieś na bok poczułam zimno które ciągło od podłogi na moje gołe stopy. Leniwym krokiem skierowałam się w stronę łazienki, przy tym biorąc mundurek, który ładnie pachniał kwiatami byłam, ciekawa kto nam pierze mundurki musi mi opowiedzieć o szkole wszystko Jasmina. Przez pięć minut ogarniałam się i spięłam włosy w luźnego kucyki i oczywiście lekki makijaż zrobiłam, żeby nie było widać mojego zmęczenia. Gdy wyszłam z łazienki, lekko uniosłam ręce do góry rozciągając się i skierowałam się w stronę biurka, który był idealnie wysprzątany podobało mi się gdy wszystko było, ładnie wysprzątane i poukładane wtedy mogłam się odnaleźć jak jest, ogromny bałagan wtedy nie wiem, gdzie co jest. Spakowałam się, do szkoły spoglądając się czasami na plan lekcji, jakie mamy. Gdy finalnie byłam gotowa do wyjścia i wzięłam ze sobą jabłko na drogę, żeby nie być głodnym na zajęciach, czasami jadałam śniadanie, gdy byłam głodna, tak to rzadko jem. Pierwszą miałam Matematykę, jak ja jej nie cierpię wole już rozszerzoną biologię od niej westchnęłam ciężko na samo wspomnienie o matematyce.
Gdy sobie przypomnę, że Jasmina jeszcze sobie śpi to aż w środku kuje mnie ze zazdrości też chce mieć, zajęcia dopiero o dziesiątej a tak to muszę wstawać na równą szóstą, żeby zdążyć na zajęcia o ósmej. Szłam długim korytarzem, który ciągnął się w nie skończoność aż dotarcia do windy, nacisnęłam za czerwony przycisk i czekałam spokojnie na windę, która jechała strasznie powolna, miałam ochotę kopnąć ją, żeby przyśpieszyła, bo była już godzina siódma za dziesięć a chciałabym jeszcze skoczyć do sklepiku, żeby sobie wodę na zajęcia. Kiedy cierpliwie doczekałam się na windę i wsiadłam do środka i sprawnie nacisnęłam na piętro zero. Nuciłam nudę pod nosem mojej ulubionej piosenki Honda. Usłyszałam znów otwierające się drzwi, ujrzałam na mały komputerek, który znajdował się nad drzwiami pokazało piętro pierwsze czy tylko nie ja wcześniej wstałam na zajęcia, żeby się przygotować uśmiechnęłam się pod nosem. Gdy tylko spojrzałam się, na otwierające się drzwi znów moje oczy spotkały się z tym chłopakiem. W myślach miałam znów ten chłopak z dziecinną twarzą, która dla mnie była przeurocza, nie mogłam się od niego oderwać wzroku nawet, jak stanął koło mnie i zrobiłam miejsce dla niego był znów wpatrzony na telefonie ale tym razem, nie miał koszulkę był w eleganckim mundurku szkolnym kremowym a biała koszula idealnie zgrała się z umięśnionym ciałem pasowała wręcz idealnie a marynarka był dopasowana do jego minimalnych szerokich ramion co mogę się przyznać podobało mi się. Spojrzałam się na jego twarz tym razem miał idealnie ułożone włosy trochę do tyłu a trochę do przodu. CO JA WŁAŚNIE ODWALAM CZEMU TAK SIĘ WPATRUJĘ W NIEGO!!. Jeszcze sobie pomyśli, że jestem jakaś zboczona lub jakąś fanką nie umiałam dobrać dobrego zdania na moje zachowanie. Przestałam, na niego spoglądać spojrzałam się na moje jabłko i westchnęłam ciężko, co jest ze mną nie tak?.


--Hej.—usłyszałam bardzo łagodny i słodki głos dwa w jednym, spojrzałam się za tym głosem ujrzałam jak wpatruje się we mnie swoimi brązowawymi oczami a po chwili zaczęło mi być szybciej serce.

--Hej—Moje słowa zabrzmiały, dziwnie mój ton głosu zmniejszył się mógł pomyśleć że się zawstydziłam myślałam że w tym momencie uderzę się tym jabłkiem.

--Stresujesz się pierwszym dniem w szkole?—Uniósł jeden brew, przy tym chowając telefon do spodni i obrócił się do mnie. Mogłam wtedy dostrzec, że przy nim jestem strasznie malutka, przełknęłam ciężko ślinę, która szybko zgromadziła się bardzo szybko.


--Troszeczkę jak mam się przyznać—Uśmiechnęłam się, od razu zmieszana nie wiedziałam jak miałam odpowiadać na jego pytania brzmią proste do odpowiedzenia ale w tym momencie czuje się jakby odebrało mi właśnie mowę pewnie wiedźma z małej syrenki coś wykombinowała i odebrała mi mowę.

Pistachio BlueeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz