Rozdział 3 {Jak w Filmach}

10 0 0
                                    


Oparłam się łokciem o stół nadal i rozmyślając czy ten chłopak pomyślał o mnie źle?. Miałam w głowie różne teorie, które mogły się sprawdzić i czemu akurat mnie to spotyka i czemu nie mogę być zwykłą nastolatką, która żyje spokojnym życiem. Zawsze w moim życiu muszą być jakieś niespodziewane, niespodzianki jak ja wręcz je kocham. Przez dzwoniący dzwonek wróciłam do rzeczywistości, spojrzałam się na dziewczyny i mogłam dostrzec, że były bardzo zajęte rozmową o stołówce, wtedy ogarnęłam, że mam WF a ja muszę się jeszcze przebrać!!. „Kuźwa" Powiedziałam to na głos, przy tym spoglądając na koleżanki i one były w szoku nie reagując na dzwoniący dzwonek. Szybko ich przeprosiłam i mówiąc, że muszę się jeszcze przebrać na WF. Biegłam z całych sił w nogach, mijając ludzi sprawnie na korytarzach. Zatrzymałam się przed szatnią dla dziewczyn i opierając się o nogi byłam, strasznie zdyszana nie wiedziałam, że się zmęczę szybko i wiedziałam jedną rzecz, że WF to nie był moją mocną stroną. Weszłam do środka i spojrzałam się na dziewczyny, które się dopiero ubierały a niektóre już były, ubrane ulżyło mi na sercu, że się nie spóźnię na pierwsze lekcje WF dziś. Gdy skończyłam się przebierać, miałam na sobie krótkie spodenki i minimalnie dużą bluzkę z szyldem szkolnym brawie każdy miał to samo niektórzy, mieli inne kolory. Wyszliśmy z szatni, przy tym wzięłam ze sobą wodę i szliśmy w kierunku Sali gimnastycznej, nic się nie zmieniła, gdy byłam pierwszy raz tutaj spojrzałam się, w kąt niej przypomniałam sobie wtedy zdarzenie z pierwszego dnia szkolnego. Od razu zmazałam z pamięci i nie chciałam wracać do tego wspomnienia. Położyłam butelkę na jednym siedzeniu z trybun. Potem pobiegłam w stronę dziewczyn, które ustawiły się już w szeregu i na szczęście zdążyłam za nim Pani od WF, sprawdziła obecność w dzienniku, Po chwili spojrzała się na nas ze współczuciem, nie wiedziałam jak miałam odebrać to spojrzenie aż z ciekawości podniosłam brew. Oczywiście pani nas uświęciła, ponieważ zaczęła mówić.

--Dziewczyny wiem, że miałyście mieć same WF od chłopców, ale niestety Pan Robert zachorował i nie będzie go ponad dwa tygodnie, więc wzięłam pod swoje skrzydła chłopców mam nadzieje, że mnie zrozumiecie moje dzieci.—Posłała nam uśmiech prawie niewidoczny prawdopodobnie też się jej ta wiadomość, nie podobała a szczególnie mi czemu z chłopcami? Widać, że moje nieszczęście w życiu ciągnie się w nieskończoność.


CO!?—Dziewczyny krzyknęły głośno, że aż musiałam zatkać jedno ucho, bo zaczęło mi boleć nie wiedziałam, że mają tyle siły w gardłach. Wszystkie zaczynały się oburzać a nauczycielka, zaczynała uspakajać ich jak mogła ale widziałam że jej to marnie wychodziło.

Po chwili usłyszałam głosy męskich strun głosowych i obróciłam się, w ich kierunku ujrzałam drugą klasę. Obserwowałam ich, dokładnie mojej uwadze przykuł chłopak o białych włosach i każdy mógł go dostrzec wyróżniał się z wszystkich tutejszych chłopaków. Miał trochę grube brwi lekko ciemny brąz. A oczy były jak morze błękitne, Piegi, które miał prawie po całej twarzy dodawały mu uroku minimalnie a w nosie u prawej stronie kolczyka w kolorze srebrnym. Jego szczęka była męsko zarysowana a usta miał nieco trochę za duże. Zauważyłam po chwili, że miał nie tylko kolczyka w nosie i także posiadał na uszach. Po chwili za nim ujrzałam chłopaka z twarzą dziecka, coś w moim sercu dziwne ukłucia powstały i nie wiedziałam jakby, miałam się zachować koło niego widział mnie jak zachowywałam się jak wariatka która nie miała w sobie normalności. Czy kiedykolwiek znów zagada do mnie? Czy nie zmienił zdania o mnie? Co jak nie będzie chciał ze mną gadać? Lub najgorzej, jeśli nie chce mieć ze mną żadną styczności do końca życia?. Czułam, jak nabierają się łzy i zagięłam rękę w pięść i zacisnęłam mocno wtedy, czułam tylko ból a łzy powoli znikały które zdążyły się jeszcze zebrać. Szli w moim kierunku, gdzie stałam z innymi dziewczynami i jeszcze bardziej zacisnęłam dłoń a za rogiem wyłonił, się Brandon, ale nie zwracałam na niego uwagi, ponieważ nie kontrolnie ciągle się wpatrywałam w chłopaka, który się uśmiechał przy tym pokazując, swoje dołeczki wtedy moje serce zaczęło bić szybciej przełknęłam ciężko ślinę która się nazbierała. Usłyszałam za siebie dziewczynę, która krzyknęła a wtedy on zareagował, na jej krzyk i uśmiechnął się przy tym, opuścił grupę, która szła do szatni i kierował się w moim stronę, moje oczy trochę się powiększyły i zaczęłam się stresować, bo prawię, był przede mną i zacisnęłam mocniej aż, poczułam, że moja ręka zrobiła się dziwnie ciepła, ale nie zwróciłam na to uwagi, gdy spojrzeliśmy sobie, w oczy ta chwila była niczym spełnienie marzeń, których nigdy bym nie spełniła i los uśmiechnął się do mnie. Na jego twarzy nadal widniał uśmiech po chwili, puścił mi oczko i myślałam, że się zaraz zarumienię, bo poczułam jak minimalnie policzki robią mi się ciepłe i nie kontrolnie uśmiechnęłam się do niego. Gdy był centralnie przede mną i ominął mnie co zagwarantowało ukłuciem w sercu, czułam się jakby, to było moje urojenie, które nigdy nie miało miejsca bytu. A na mojej twarzy uśmiech zniknął i powiło się zamiast niego obojętna mina, byłam w szoku totalnym szoku i nie wiedziałam co się dzieje a szczególnie co się dzieje ze mną. Obróciłam się za chłopakiem i zobaczyłam jak głaszczę dziewczynę o czarnych włosach i uśmiecha się do niej promiennie, poczułam w sercu jak ktoś wbija mi nóż w nie i potem kroi na milion kawałków powoli. Lekko uśmiechnęłam się do siebie i wtedy ona go przytuliła, dając mu buziaka w policzek moje oczy, rozszerzyły się przy tym lekko cofnęłam się do tyłu a w moich oczach gromadziło się łzy które za moment miały wyjść. Obróciłam się i niespokojnie oddychając nie chciałam, tu płakać nie chcę!. Poszłam prosto na trybuny, Usiadłam najciemniejszym miejscu i starałam się uspokoić, jak mogłam i najpierw policzyłam, do dziesięciu przy zamkniętych oczach chwilami mnie to uspakajało. Gdy w końcu zdołałam się, uspokoić zerknęłam na dłoń prawą, na której mogłam dostrzec, że rany były w pół księżycu odbite od paznokci. A krew już zaschnął postanowiłam, że pójdę do łazienki jak jeszcze chłopcy się nie ogarnęli. Gdy otwierałam drzwi i zobaczyłam inne dziewczyny z mojej klasy, które poprawiały swój makijaż i udało mi się przejść i wepchnąć do umywalki i zaczęłam zmywać krew po drugiej stronie umywalki i usłyszałam rozmawiające dziewczyny, nie chciałam podsłuchiwać, ale gadały głośno o tym.

Pistachio BlueeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz