*****

11 1 0
                                    

Obudziłam się, pozytywnie nastawiona na ten dzień wyjazdu do nowej szkoły bardzo się cieszyłam z tego. Od razu wylazłam z łóżka, poszłam do okna i zasunęłam, zasłony a za nimi wydostały się promienie słońca i widziałam jak wszystko zaczyna się, przygotować do wiosny na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Zamknęłam oczy i odsłuchiwałam, ćwierkające ptaki kochałam wiosnę i jej uroki. Po chwili skierowałam się do krzesła które czekało w nim przygotowane ubrania dla mnie. Gdy włożyłam, na sobie top koszulę w kolorze niebieskim a guziki miała białe, moim zadaniem świetnie pasowało do kremowymi spodniami eleganckimi szerokimi. Do tego kolczyki w perły, a także trampki biało-czarne. Postawiłam także na rozpuszczone włosy proste, a także lekko pokręcone. Wyglądałam przepięknie moim zdaniem moje włosy, które sięgały pod żebrem ładnie pasowały do całego autfitu na dziś. Postanowiłam, że już zejdę na dół, bo zaczął mi minimalnie burczeć w brzuchu i był to mój znak, żeby iść coś zjeść i skończyć z przygotowaniem się. Zeszłam na dół po schodach drewnianych i trochę mnie irytowały, bo co drugi schodek skrzypiał i jedynie na te dźwięki przekręciłam oczami. Za rogiem znajdował się salon, który wystrój był elegancki a trochę schludny. Skierowałam się, prosto do kuchni przy tym poczułam zapach naleśników, jak i grzanek ciepłych od razu zaczęło, mi burczeć jeszcze bardziej. Weszłam, do kuchni i zobaczyłam jak moja kochana mam nakłada, do stołu świeżo upieczone naleśniki koło grzanek, a także siedział przy stole mój kochany ojciec, który czytał gazecie zastanawiałam się czasem czy tylko on czytał, te gazety przy tej myśli pojawił się uśmiech na twarzy mojej. Usiadłam, koło ojca nie odrywając oczy od grzanek, jak i naleśników. Po chwili usłyszałam, głos ojca bardzo męski, jak i wysoki spojrzałam się na niego.

--Moja kochana córka dziś idzie do prywatnej szkoły co?.-Zaśmiał się głośnio, a jego uśmiech był, bardzo szeroki a koło oczów pojawiły się zmarszczki.


--Ta, trochę się stresuję.-Przyznałam się bez bicia, i przecierałam dłońmi o spodnie ze stresu fascynowałam, się samą wizją szkoły a stresowałam się trochę uczniami.


--Nie masz się czym stresować moje dziecko-Powiedział poważnymi słowami, ale było wyczuć minimalnie miły głos.-Jesteś najlepszą uczennica każdej szkoły miłą i zabawną na pewno każdy cię polubi, jak i nauczyciele nie stresuj się za wiele, ponieważ mi tu zemdlejesz zaraz.-Trochę się zaśmiał, przy tym odłożył gazetę na bok i pogłaskał mnie po prawym policzku przyznam, że dało mi to trochę otuchy.


-- A teraz jedzmy, za nim te wszystkie pyszne dania będę zimne.-Odsunął swoją dłoń z mojego prawego policzka i uśmiechnął się do mojej mamy. Ja już byłam, głodna więc bez czekania aż tata cokolwiek weźmie, wzięłam ze dwie naleśniki i dwie grzanki przy tym nalałam sobie świeżego wyciskanego soku jabłkowego. Wcinałam, to wszystko takim apetytem jakbym nic nie jadła przez tydzień, jestem osobą, którą bardzo dużo umie zjeść. Gdy wszyscy zjedliśmy porcje na ile mogliśmy, wstałam ze stołu i zaczęłam mamie pomagać przy zmywaniu przy okazji rozmawialiśmy, o różnych rzeczach niestety mój ojciec nie pojedzie z nami, ponieważ musiał wcześniej jechać do pracy trochę przyznam, było mi z tego powodu smutno.

Gdy wszystko było pozmywane nastała godzina, żeby już jechać. Wzięłam, od razu swoje walizki z pokoju pomogła mi trochę mama spakować je do audi czarnego. Skończyłyśmy, pakować bagaże siadłam na miejsce pasażera i przy tym zapięłam pasy. A serce powoli zaczęło, bić szybciej zignorowałam to, bo nie chciałam pokazać mamie, że się minimalnie boje rozłąki wiem, że dla każdego innego człowieka wygląda to na normalną rzecz, że kiedyś dziecko opuści gniazdo. Nie byłam, na to gotowa jeszcze za bardzo się przywiązałam do domu rodzinnego a szczególnie do mamy. Wyjechaliśmy z posesji prywatnej. Przejechaliśmy przez Brentwood godzinę zajęło, nam dotarcie tam, a potem wjechaliśmy, do dartford to była długa podróż i zajęła 3 godziny przy tym jechaliśmy, przez ogromny most, który wyglądał wręcz nieziemsko. Aż w końcu dojechaliśmy, do maidstonie wjechaliśmy przez uchyloną nam bramę, na której widniał szyld szkoły, miał dwie liście ułożony jak koronę a nad nimi wisiała, korona a pod spodem był napis szkoły EF ACADEMY OXFORD. Gdy wjechaliśmy, do środka okazał się nam ładny ogród ładnie wycięty a żywopłot, który był idealnie wręcz niesamowicie przecięty równo prowadzący do szkoły także były, inne ścieżki, które prowadziły do parku szkoły. A kwiaty bylin niezwykle rosły nad górką przed szkołą i także w niektórych miejscach a samą szkołą wyglądała niesamowicie jak właśnie bym odwiedzała, starszy zamek także rosła w niektórych miejscach zielona trawa wyglądało to przepięknie i także niesamowicie nie mogłam dobrać żadnych słów, bo aż mi zabrakło słów jakikolwiek. W końcu mama zaparkowała, w wolnym miejscu trochę się nie czułam komfortowo przy tylu luksusowych autach. Wyszłam, z samochodu starając się żadnego nie porysować przy otwieraniu drzwi. Widziałam, jak moja mam szybko się uwinęła i zaczęła wyjmować moje bagaże, gdy byłam, przy niej odbierając bagaż i widziałam jak inne mamy żegnają się, ze swoimi dziećmi na parkingu, ale też widziałam samotne dzieci idące w stronę ochroniarza, który stał przed szkołą i sprawdzał uczniów. Wzięłam głęboki wdech, ponieważ w tym momencie musiałam się pożegnać z ukochaną mamą.

Pistachio BlueeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz