Wypieki pachniały też z kilometra najbardziej można było, wyczuć sernika mojego ulubionego ciasta. Pomagałam mamie w wypiekach przygotowująca się na koniec wakacji. Przy ostatnim dniu wakacji mamy bardzo dużo klientów, jak i nowych, a także starych chętnie przychodzili i też w tym dniu do nas oczywiście nie znaczyło, oraz że ostatni dzień wakacji mamy ruchy, ale także mamy w innych dniach miesiąca, ale przeważnie we wakacjach są strasznie ruchliwe. Gdy miksowałam, składniki do sernika tradycyjnego cierpliwie czekając, aż w końcu wymiksuje się i nie byłam przeważnie cierpliwą osobą do takich rzeczy, ale udawało mi się znaleźć odrobinę w sobie cierpliwość. Usłyszałam, dziwny dźwięk z miksera jakby się coś psuło w nim. Zmarszczyłam brwi ze zdziwienia akurat niedawno była, kupiona ta maszyna czyżby się już od razu zepsuła i pewnie znów jakiś szajs sprzedali, mamie za niską cenę zirytowałam się i odsunęłam się od miksera oraz spojrzałam się, za nim zapominając, żeby go wyłączyć, ale na moje szczęście musiało coś pójść nie tak. Nacisnęłam, za niebieski z tyłu od miksera przycisk a w pewnym momencie mikserówka zaczęła i bardzo szybkim tępię, miksować składniki przy tym wyrzucać swoją zawartość od środka mąki niedokładną wymieszoną dostałam, nią w twarz i przy tym minimalna część dostała w oko. Miałam po lewej strony twarzy lepiącą się maź od mąki i byłam, strasznie niezadowolona z tego faktu nadal mając zamknięte oko. Podeszłam, do najbliższego zlewu i odkręciłam, wodę próbowałam natomiast zmyć tę uciążliwą maź z mojej połowy twarz jakże i z oka. Gdy udało mi się to zrobić może niedoskonale, ale mogłam widzieć przez oko, chociaż tyle usłyszałam i za siebie kroki jedynie co mogłam marzyć, żeby moja mama zobaczyć, jak kuchnia wygląda, nie będzie z tego w ogóle zadowolona i westchnęłam, ciężko obróciłam się za siebie i ujrzałam właśnie moją kochaną mamę, którą wspominałam właśnie przed chwilą miała znów promienny uśmiech, ale gdy ujrzała blat od razu jej miły kochany uśmiech i zniknął, wypuściłam ciężkie powietrze a moje serce minimalnie zaczęło, mi bić ze stresu nie wiedziałam, jakiej ja mam się spodziewać reakcji po mamie. Na chwile postała, niezręczna cisza pomiędzy nami co mi nie było na rękę, ponieważ zaczęłam się bardziej stresować aż do czasu, gdy w końcu moja mama postanowiła przemówić w zaszokowanej minie.
--Co się tu stało Sophia?-Spojrzała się na blat, a potem na mnie z uniesionymi brwiami i także wzrokiem zapytanie.
--Em, Jakby to ująć mikser postanowił, że się zbuntuje?-Moje ciało na chwile zesztywniało, przy tym wysłałam mamie sztywny uśmiech.
--Sophia nie było, mnie ledwie piętnaście minut a tyle zdołałaś zrobić?!-Podniosła minimalnie głos nadal nie odwracając ode mnie wzroku.
Nie odpowiedziałam, na jej pytanie nie miałam żadnych argumentów, żeby usprawiedliwić, moje zachowanie czułam, że jestem i może winna minimalnie za to, jak wygląda ta kuchnia i czemu nie wyłączyłam miksera, gdy chciałam sprawdzić co się z nim dzieje. Nieświadomie zaczęłam bawić się palcami i przy tym spuściłam wzrok na moje tenisówki w których byłam dzisiaj. Usłyszałam jedynie westchnięcie u mamy minimalnie cieszyłam się że nie jest na mnie zła może nie jestem idealna jak Emili która wyjechała na studia i dobrze się uczy ale mam także dobre oceny jak ona a moje zachowanie są przeciwieństwa w których się różnimy i na pewno moja mama także to zauważyła.--Nic się nie stało,każdemu się zdarza i przy okazji pomóż mi wysprzątać tutaj dobrze?-spojrzałamsię na nią i kiwała, głową zaprzeczając, to co widzi jednak bardzo sięprzeliczyć i jest na mnie zła, ale minimalnym stopniu westchnęłam ciężko i zaczęłam mamie pomagać zmywać na blacie maź, która wyglądała dziwnie jakby połączyć klei z Vinishem do prania i powstanie z tego glut, w którym można się pobawić na chwilę. Po dziesięciu minutach sprzątania dostałam, wiadomość na telefonie i się zdziwiłam, bo kto by do mnie pisał o godzinie dziewiątej nad ranem i także znając, moich znajomych starych do zapewne śpią albo nie mają czasu dla mnie, wyjęłam z tylnej kieszeni telefon. Spojrzałam się na wyświetlacz, gdy ujrzałam wiadomość moje źrenice się, powiększyły a mój oddech zaczął się przyśpieszać niż normalniej. Na chwilę zamarłam, dostałam wiadomość od EF Acadamy Oxford, która znajduje, się na Miastenie najpopularniejsze liceum w Anglii jedynie najbogatsze dzieci chodzą tam dzięki mojemu stypendium, potwierdzili że dostałam się do prywatnej jakże i luksusowej szkoły w Anglii z podekscytowania i szczęścia pisnęłam na cały głos, że aż moja mama przestraszyła się i upuściła talerz na ziemię hałas, który zabrzmiał po całej kuchni i ucichł. Po minucie ja z dziwienia spojrzałam się, w tym kierunku później mój wzrok zawędrował w kierunku mojej mamy, która wyglądała jakby miała mnie, zaraz zabić za moje zachowanie dzisiejsze ja jedynie uśmiechnęłam się, do niej ze szczęścia przez to zabłysło mi w oczach moja mama, która się wpatrywała we mnie i uniosła, jeden brew ze zdziwienia wypuszczając przy tym powietrze. Położyła ręce na swoich biodra i przeleciała mnie spojrzeniem zapytania.

CZYTASZ
Pistachio Bluee
TienerfictieGŁÓWNA BOHATERKA POCHODZI Z PRZECIĘTNEJ RODZINNY, DZIĘKI Ciężkiej PRACY I NAUCE DOSTAŁA SIE DO Prestiżowej SZKOŁY EF ACADEMY OxFROD KTÓRA ZNAJDUJE SIE W ANGLII W MIEŚCIE MIASTENIE, Dziewczyna SPOTYKA NA SWOJEJ DRODZE CHŁOPAKA KTÓRY Pochodzi Z ZAMOŻN...