🖤1🖤

168 8 11
                                    

Pov:Kyle

-podasz? -krzyknął ciemno włosy. To chyba był ten w ktorym kazda laska z tego boiska byla zakochana.

Wstalem i kopnąłem do niego piłke. Chyba w miare dobrze bo nikt sie na mnie krzywo nie popatrzył. (autor: doslownie ja) On sie tylko do mnie usmiechnął i wrócił do gry. Odrazu gdy usiadłem Bebe i Wendy popatrzyly sie na mnie z wielką zazdroscią.

-boze wescie sie ogranijcie, tylko mu podałem  piłke -powiedzialem a one lekko obrazone odwrocily odemnie wzrok.

Nie przejmowalo mnie to zbytnio bo i tak nie chcialem tu byc. Po kilku minutach ogarnąłem ze chlopacy robią se przerwe. W miedzy czasie, jeden z nich podszedl do mnie. Byl to ten ciemno wlosy.

-ej, jak sie nazywasz?

-Kyle

-milo, ja Stan. Tak wgl to czemu nie grasz z nami?

-nie lubiep. Wole koszykowke. Pozatym nie umiem grac.

-no to moge cie nauczyc na szybko podstawowych rzeczy. W sensie jesli chcesz oczywiscie.

Pomyslalem przez chwile. Chyba juz lepsze bylo by granie z nimi niz siedzenie i ogladanie tik toka.

-ugh, okej niech bedzie

-swietnie, choc za mna- powiedzial i wszedl na boisko. Wiekszosc jego przyjaciol to byli tez moi znajomi ale ich teraz tutaj nie bylo. Poszli chyba do sklepu . Podszedlem do niego a on zaczął mi obiasniac jakies tam cos tam. Jak mowil, to caly czas patrzyl mi w oczy. Nie wiem o co mu chodzilo ale nie ufam mu do konca. No plis, jakis nn w ktorym podkochuje sie polowa szkoly podchodzi randomowo i pyta sie mnie o imie a potem o to czemu nie gram i proponuje mi nauczenie podstaw. No wogóle nie podjerzane. Zauwazylem ze ma bardzo ladne oczy. Ciemno niebieskie. Byly naprawde bardzo ładne. Po dłuższej chwili juz mniej wiecej czailem jak grac. Tak pomimo iz jestem chlopakiem, nie umialam grac w piłke. Tak jak juz mowilem, interesuje sie bardziej koszykówką no ale cóż. Wiedzialem ze Bebe i Wendy bedą na mnie znow o cos wkurzone ale trudno. I tak nie chcialo mi sie ty przyłazic i moze wkońcu bede mogl od nich odpacząć a nie „ej Kyle a pojdziesz z nami do rossmana?" „Ej Kyle a pojdziesz z nami do galerii?" Itd. Przyjaciele niebieskookiego wrocili na boisko. Nie grałem jakos najlepiej ale napewno lepiej od niektórych. Z tego co widziałem Stan grał chyba najlepiej. Gralismy dość długo bo robiło sie już ciemno. Większość już poszła do domu. Po dłuższej chwili zostałem tylko ja i ciemnowłosy.

-zostajesz jeszcze czy też już idziesz?- spytał

-a co? Wyganiasz mnie?- powiedziałem sarkastycznie ale Stan sie zarumienił wiec chyba wziął to na poważnie

-N-nie... poprostu spytałem bo przeważnie zawsze zostaje sam na boisku a ty już dość długo zostałeś, no i wsumie tylko ty. A i przyszedłeś z jakimiś dwiema dziewczynami, kto to jest?

-takie dwie laski które ciągają mnie wszędzie gdzie sie da

-czekaj, no bo ty podobno wolisz grać w koszykówkę, to co ty robisz na boisku do piłki?

-stoje

-pytam na poważnie

-te dwie typiary mnie tu przyciągneły. Normalnie bym siedział w domu i robił coś na telefonie.

Po chwili Stan spytał cicho, ale na tyle ze mogłem usłyszeć

-wiesz... dałbyś mi swojego messa czy cos? Chce sie z tobą zaprzyjaźnić bo wydajesz sie fajny.

No normalnie zajebiscie. Najpopularniejszy chłopak w szkole pyta sie mnie czy dam mu swojego messa.

-jasne, daj swój telefon

Nagle Stan sie zarumienił. Japierdole o co tu chodzi?

-um... a mógłbym dodać siebie z twojego telefonu? Bo... mój sie rozładował...

Dokladnie wiem ze nie jest rozładowany ale nie bede nic mówił. Dałem mu swój telefon a on dodał siebie z swojego telefonu. No to zajebiscie, obstawiam ze za tydzien napisze mi ze to był jakis zakład aby sie ze mną zaprzyjaznic i wysmieje mnie przed całą szkołą. Wiem jedno, nie ufam mu. Potem jeszcze chwile pogadalismy i poszlismy do domów.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za błędy albo jakieś inne rzeczy. Jest 4.30 wiec wiecie. Ogólnie postaram sie wstawiac rodziały regularnie ale nie obiecuje. Życze miłego dnia/nocy.

~Never Trust Anyone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz