Ten rozdział bedzie z dobrym zakończeniem, moze za jakis czas dodam kilka rozdziałów dodatkowych💕
💙Pov: Stan💙
Kyle wstał po godzinie i wyglądał o wiele lepiej.
-uh... podasz mi szklanke wody?-spytał rudy
Wstałem z łózka i odłożyłem telefon na bok. Poszedłem do kuchni i nalałem mu szklanke wody a nastepnie wrocilem i mu podałem.
-Masz. Zacznij sie przygotowywać, dobrze?
-Dobrze. Za chwile.
💚Pov:Kyle💚
Stan zachowywał sie troche dziwnie. Nie był taki miły jak wczesniej. Uh... o co chodzi? Czy on ma poprostu zly dzien? Dobra nie wazne. Napiłem sie a potem poszedłem do łazienki aby sie przygotować. Wziąłem szybki prysznic i ubralem tylko cos na dół. Ogarnałem kilka rzeczy i ubrałem sie w garnitur który Stan mi przygotował. Naprawde byłem bardzo podekscytowany. Moja pierwsza randka z moim chłopakiem? Teraz to nie mogłem sie doczekać. Wyszedłem z łazienki i popatrzylem na niego. Stan zamarł gdy mnie zobaczyl. Naprawde wygladalem tak ladnie?
-uh... wyglądasz slicznie kochanie...
Kochanie? Awwwwwww
-dziekuje, teraz twoja kolej
Stan poszedł do łazienki a ja podłaczyłem telefon aby sie naładował przez chwile.
💙Pov:Stan💙
Stałem przed lustrem w tych samych ubraniach. Kurwa... japierdole ale ze mnie debil... co ja odpierdalam? To było lata temu... teraz wszystko sie zmieniło. On mnie kocha a ja go tez. Co mam powiedziec temu jebanemu spaślakowi? Ze ma tu nie przylatywac bo zmienilem zdanie? Wiem ze musze powiedzieć dla Kyle'a prawde, ale nie wiem jak. Czy on ze mną zerwie? Czy mnie zostawi? Czy mi wybaczy? Czy sie przejmie? Mialem tyle pytań w głowie. Musze o tym z nim pogadać. Nie przebrałem sie jeszcze wiec wyszedłem z łazienki. Kyle siedział na łózku czekają na mnie.
-Ooo, i wygl- czekaj gdzie twoj garnitur?-powiedział Kyle wstajac z lóżka.
-Kyle, musimy o czymś porozmawiać. To jest bardzo wazne i chce zebys najpierw mi obiecal, ze nie wazne co to bedzie, nie zerwiesz ze mna. Prosze.
Zielonooki popatrzyl na mnie z zdziwieniem. Wiedzialem ze w jego glowie jest teraz wiele pytan i najgorszych scenariuszy
-obiecuje... co sie stało?
-Kyle... ja... przepraszam. Za wszystko. Wiesz... na poczatku chcialem tylko rewanżu. Rewanżu za 5 klase. Pamietasz? Odrzuciłeś mnie. Byłem na tyle głupi że przejąłem sie zbyt bardzo. Chcialem sie na tobie odegrac i sporawic żebyś poczuł to samo co ja. Cartman mial mi w tym pomoc.... Jednak zrozumiałam że to bardzo głupie... i... caly czas nie moge przestac o tym myśleć... Kyle, zakochałem sie w tobie naprawde, na nowo. Kocham cie bardzo i nie wyobrażam se życia bez ciebie...
Te słowa zrozczulily rudego. Przytulił sie do mnie.
-Stan... ja tez ciebie kocham... bardzo mocno...
-Kyle, naprawde przepraszam...
-wszystko w porządku. Wybaczam ci. (Dopis autora: damn potrzebuje kogos takiego bo moja obrazalska ksiezniczka sie obraza za wszystko😔)
Przytulalismy sie jeszcze chwile a potem rudy kazal mi przestać ryczeć i założyć garnitur. Poszedłem w strone łazienki i spojrzalem na niego
-Kyle?-popatrzylem mu w jego zielone oczy
-tak?
-kocham cie
Kyle sie usmiechnął. Widoczne bylo z daleka za jest zakochany-ja ciebie też Stan
Poszedłem nastepnie do łazienki aby zalozyć ten garnitur. Umylem sie zeby nie jebać i zalozylem ten glupi garnitur. Kurwa... krawat.
-Kyle?
-tak?-popatrzyl w moją strone
-robisz cos teraz?
-nie?
-zawiążesz mi krawat?-popatrzylem na niego słodkimi oczkami
Kyle zasmiał sie lekko i podszedł do mnie a nasteonie zaczął wiązać ten krawat.
-wiesz ze mogłbys wlozyc spodnie?
-czemu? Nie podobaja ci sie moje bokserki w banany?
-banany takie jak ty, prosze. Teraz zaloz spodnie i chodzmy. Boze z tobą gorzej niz z babą.
Przerwocilem oczami i zlozylem spodnie. P
Wyszlismy za reke z pokoju biorąc klucze oraz telefony. Zamowilismy taksowke. Pan w srodku byl strasznie miły. Przywitał nas i zawiozl na miejsce. Restauracja wygladala slicznie. Jednak, zapomnialem o jedej rzeczy. O cartmanie.-Kyluś?
-tak Stasiu?
-mowilem ci zebys tak nie mowil
-co chcesz?
-bo pamietasz jak wspominalem ze Cartman mial mi pomoc? Przyjedzie tu. I bedzie tu-
Przerwalo mi wielkie i glosne otwarcie drzwi. Oczywiscie to ten grubas.
-tutaj.-dokonczyłem.
Cartman podlazl do nas
-no to co Kyluś, zaskoczony?- powiedział spaślak
-własciwie to nie, dźwiek twojego toczenia sie tutaj bylo sluchac tak samo dobrze jak zawsze-odpowiedzial na co prysnąłem smiechem.
-nie o to chodzi żydzie
-Cartmab, daruj sobie. Powiedzialem mu-powiedzialem krotko dajac mu kase w reke
-masz, to za bilet i dodatkowe 100 dolarow za przylecenie tutaj. Mozesz wracać juz?
Wiedzialem ze spaslak zawsze przymie takie pieniądze.
-deal
Wiazął pieniadze i poszedl. To bylo latwiejsze niz sie spodziewalem. Tak wlasnie zacząłem chodzic z Kylem.
Koniec
Bardzo dziekuje kazdemu kto tu byl i czytal to😭💕 to koniec i to dobre zakonczenie. Napisze jeszcze jeden ff ktory juz mam stworzony tylko rozdzial musze dodac. Obstawiam ze napisze go tak za kilka miesiecy albo miesiac aby odpoczac od pisqnia tego.
Mialam urodzinki😋
Papa😍

CZYTASZ
~Never Trust Anyone~
Teen FictionJest lato. Bebe i Wendy wszędzie chodzą razem z Kyle'em. Pewnego dnia poprosily go aby poszedl z nimi na boisko aby zobaczyc jednego chłopaka. ❗️Postacie mają 17-18 lat❗️ Jest to mój pierwszy fanfik o south parku i ogólnie pierwszy w życiu. ❗️ Prze...