🩶4🩶

146 6 6
                                    

💙Pov: Stan💙

Boze jesli Kyle dowie sie dlaczego oni nas shipują bede miał przejebane. Blagam oby Cartman sie nie wygadal. Po dłuższym czasie kenny i cartman wrócili z sklepu i Craig z Tweekiem z piłką. Tweek miał na szyji nie dokładnie zakrytą malinke. Oho chyba nie poszli tylko po pilke. Cartman widzac to musial „zażartować"

-oho, poszliscie tylko po piłke? Czy nie umiecie wytrzymac dnia bez lizania sie?

-zamknij sie- odpowiedzial Craig

-bo co mi zrobisz? Uderzysz mnie? Czy może nie zaprosisz mnie na urodziny?-powiedzial Cartman

-boze Cartman nie prowokuj go bo wiesz ze to nie skończy sie dla ciebie dobrze-powiedzialem

-dobra nie wazne, gramy?-powiedział Kyle.

Wkoncu zaczelismy grac. O dziwo na boisku bylismy tylko my, ale czego sie dziwic jak wiekszosc osob byla teraz na wakacjach. O własnie mi sie przypomnialo ze moi rodzice powiedzieli ze moge zabrac 5 przyjaciol do Włoch. Ta, jestem bananem i moi rodzice moga opłacic wszystkim bilety oraz hotel. Ale wsumie to kto mial by to byc? Kyle napewno, chodz nie wiem czy on by sie zgodził. Predzej by powiedzial ze jest akurat wtedy zajety i nie moze. Ale pozanim to Craig i Tweek. Oni trzymaja ze mną od podstawówki, chodz od czwartej do szóstej klasy nie przepadali za mna. Dobra, to juz 3 wiec teraz jeszcze dwoje. Moze Kenny i Butters? Fajnie by bylo z nimi, nawet jesli Kenny jest zakochany po uszy w Buttersie a biedny Leo nawet tego nie widzi. Wiec wsumie to juz wychodzi 5. A co z Cartmanem? Niby go nienawidzimy ale i tak zawsze z nami łazi wszedzie. Dobra wsumie lepiej dla nas jak go nie bedzie. Gralismy dalej az wkoncu byla przerwa. Cartman poszedl gdzies, huj wie gdzie go ponosla ta jego tłusta dupa. Podszedlem do reszty naszej grupy i zacząłem mówić

-ej co wy na to aby poleciec na dwa tygodnie do włoch?

-nie mam kasy- odpowiedzial szybko Kenny

-moi rodzice zapłaca za wasze bilety. Mowili mi juz tydzien temu ze moge zabrac pięciu znajomych.

-no skoro tak to okej, a kogo dokladnie planujesz zabrac?- spytal Kenny

-ciebie, Buttersa, Craiga, Tweeka no i Kyle'a

-dla mnie moze byc, ale kiedy?-spytal Craig

-własciwie to wtedy kiedy chcecie, moze być za tydzien a moze byc nawet jutro.

-ja nie chce jechac- powiedzial Kyle. Kurwa kocham go, ale mogl by nie byc taki chamski dla mnie.

-Kyle, no weś, wszyscy jedziemy-powiedzialem mając nadzieję ze zmieni zdanie

-a ja nie jestem jak wszyscy- odpowiedział rudowłosy. Dało mi to vibe mojej mamy czasem.

-Kyle no prosze.-popatrzylem na niego i zrobilem słodkie oczka.

Kyle przewrócił oczami i westchnął
-Boze dobra, niech bedzie

Boze gdyby tutaj nie bylo calej reszty pewnie byl podbiegl do niego i go przytulił, ale narazie zostalo mi sie cieszyc wewnętrznie

-dziękuje- powiedzialem usmiechajac sie do niego

Potem zaczaiłem ze nie ma z nami buttersa wiec ktos mu to musiał przekazać.

-Kenny mozesz przekazac dla Buttersa ze jesli chce z nami jechac to zeby sie odezwał?

-właściwie Butters przychodzi do nas za godzine wiec możesz mu to sam powiedzieć- odpowiedzial Kenny

-a, okej

Potem wrocilismy do gry. Okazalo sie ze Cartman poszedł do domu bo miał nas dość. Po 20minutach nam sie znudziło wiec usiedlismy w rogu boiska i rozmiawialiśmy o losowych sytuacjach i żartowaliśmy. Potem dołączył do nas Leo. Opowiedziałem mu o calym naszym planie i sie zgodził.

-ej co wy na to aby zagrać w prawda czy wyzwanie?-spytał Kenny

No chyba nie. Dokładnie wiem co planują. Boże, mogłem im tego nie mówić.

-wsumie, czemu nie-powiedzial Craig

-dobra to moze ty Butters zaczniesz?-powiedzial Kyle

-okej, niech bedzie

-prawda czy wyzwanie?-powiedzial Craig

-wyzwanie, nie chce być wiecznie pizdą

-usiądz na kolana dla Kennego do konca gry-powiedział Craig

Blondyn wykonał swoje zadanie. Kennemu zdecydowanie sie podobało, i to bardzo.

-dobra to teraz moze ty Stan?-powiedzial do mnie Kenny z tym swoim uśmieszkiem

-a nie moze kt-

-prawda czy wyzwanie?-przerwał mi Craig

-ugh...-musiałem sie zastanowić. Gdybym wybrał prawde, pewnie musiałbym powiedzieć mojego crusha, a gdyby wyzwanie to cos bym musiał zrobic. Chyba wyzwanie bedzie bezpieczniejsze, i to owiele bardziej-wyzwanie...

-zrób dla Kyle'a malinke-powiedział blondyn

-CO?!-krzyknął Kyle

-boze no dobra, no to pocałuj go, jesli sie strasznie wstydzisz to moze byc w policzek-powiedzial Craig

Spojrzałem na Kyle'a a Kyle na mnie. Kurwa nie chce tego robić. On mnie znienawidzi. Zaczeło troche padać, ale to nie wazne. Podeszłem bliżej do Kyle'a i pocałowałem go szybko w policzek. To był krótki pocałunek. Chyba nie trwal nawet 2sekundy.

-CZEKAJCIE ZRÓBCIE TO JESZCZE RAZ BO ZDJĘCIA NIE ZDĄŻYŁEM ZROBIĆ-krzyknął Craig przytulajac Tweeka i yrzymajac telefon w ręce

-spierdalaj-odpowiedziałem szybko

Byłem przekonany ze Kyle mnie teraz nienawidził.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pozdrawiam każdą osobe która dostała traumy 🥰

~Never Trust Anyone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz