18

1.2K 103 5
                                    

Ava

– Miałam się uczyć – jęknęłam, kiedy chłopak wszedł do środka. Zatrzymał się, spojrzał na mnie przez ramię i posłał sceptyczne spojrzenie.

Nie chciałam z nim spędzać czasu. Wystarczy, że widział mnie nagą, a potem... potem wywiązała się między nami dziwna dyskusja.

– Na głodniaka? Założę się, że w ciągu kilku minut miałaś iść na stołówkę.

Cholera, dobry był.

– No dobra... – zaczęłam sceptycznie, kiedy Milan położył dużych rozmiarów karton na stolik ustawiony pod oknem. Podążyłam za nim. Założyłam dłonie na piersi, stając przy stole, kiedy chłopak zajął wolne krzesło. Czuł się przynajmniej jak u siebie. Kiedy rozparł się wygodnie, nie mogłam ukryć rosnące się we mnie rozbawienia. – Łamiesz dla mnie zakazy – zauważyłam. – Ktoś może się zobaczyć – dopowiedziałam, choć wcale o to nie chodziło.

Milan ze spokojem otworzył karton i wyjął kawałek pizzy. Obserwowałam jego tatuaże, bo dzięki temu, że miał na sobie koszulkę z krótkim rękawem, miałam na nie idealny widok. Szynka i pieczarki, moja ulubiona pizza. Wsunął kawałek do buzi i uroczo się rozmarzył, unosząc oczy. Dopiero, kiedy przełknął, a ja stałam przy nim, jak skończona idiotka, podjął się tematu. Bo ja nadal nie ogarniałam, że on tu w ogóle był i zachowywał się... Kurde, zachowywał się całkiem normalnie, jakby nic się nie wydarzyło.

– Walić zakazy. – Dłonią wskazał jedno wolne krzesło. – Siadaj.

I usiadłam, nie trzeba było mnie długo namawiać. Naprawdę byłam cholernie głodna i nie zamierzałam tego ukrywać.

Chwyciłam za kawałek i spojrzałam w głąb pudełka w poszukiwaniu jakiegoś sosu.

– I tak bez sosu?

– Tylko słabi jedzą pizzę z jakimkolwiek sosem – dodał bez cienie zawahania, wgryzając się w ciasto. Powiodłam za nim spojrzeniem, kiedy nawet na mnie nie patrzył. – To w pełny pozwoli ci się cieszyć smakiem, Ava. Zaufaj mi.

Wsunęłam kawałek pizzy do ust. Była pyszna, a mi automatycznie, jak na zawołanie zaburczało w brzuchu. Czułam, że wystarczy mi niewiele, abym się zapchała. Żołądek miałam zwinięty w supeł przez idiotkę, która zabrała mi mundurek.

– Opowiedz coś o sobie – usłyszałam głos Milana po kilku minutach ciszy. Spojrzałam na niego znad jedzenia i zrobiłam skwaszoną minę. Co on niby chciał o mnie wiedzieć? I dlaczego? – Serio, jestem ciekawy. – Miał rozczochraną grzywkę, której kosmyki delikatnie opadały mu na oczy. Wyglądał uroczo, kiedy się uśmiechał.

Stop. Wróć. To Milan.

– Nie wydaję mi się, aby jedzenie pizzy w twoim towarzystwie było dla mnie bezpiecznie – powiedziałam między kęsami. – A w dodatku prosisz, abym o sobie opowiedziała. Robi się niebezpiecznie.

– Ava – warknął ostrzegawczo. – Po prostu wyluzuj. Poza tym myślę, że dałem Soledad wystarczająco do zrozumienia, iż jej nie chcę.

Nie, żebym podsłuchiwała, ale wiedziałam to...

I tak postanowiłam grać głupią.

– Co ty gadasz... jak to przyjęła?

Chłopak z obojętnością wzruszył ramionami.

– Tragicznie, jak zwykle. Jestem ciekaw, co tym razem wymyśli.

– Cóż, życzę powodzenia – mruknęłam, biorąc się za drugi kawałek pizzy. Wlepiłam wzrok przed siebie, ale nie patrzyłam na chłopaka. Soledad mu nie odpuści, tego byłam pewna. A siedzenie z nim i przebywanie najpewniej się na mnie odbije. Czy się tym przejmowałam? Absolutnie, miałam ją w dupie. Problem w tym, że ten chłopak znajdował się zbyt blisko mnie, na wszystkie możliwe sposoby. A teraz sprawiał wrażenie, iż naprawdę interesowało go jaka jestem.

Snow White | New adult | ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz