Kilka miesięcy później.
Ava
Cholernie się stresowałam nadchodzącym występem. Kiedy Milan wrzucił w sieć filmik, na którym wspólnie śpiewaliśmy „Sex on fire", internet zapłonął. Dosłownie ludzie się zabijali, skandując nasze imiona. Poczułam się dziwnie, kiedy nagle przybyło mi kilkadziesiąt tysięcy obserwujących, a Emma nalegała, abym założyła tik-toka. Ostatecznie tak zrobiłam, a wraz z Milaniem wrzucaliśmy tam nasze wspólne, małe występy. Czasem śpiewałam, a on tylko grał na gitarze, a czasem odwrotnie, bo tak... w końcu stawiałam pierwsze, poważnie kroki na tym instrumencie, używając do tego gitary, którą podarowała mi moja mama na święta.
Moja mama, która swoją drogą zaczęła się spotykać z ojcem Milana. Tak... to było cholernie dziwne, a ja żywiłam nadzieję, że w końcu jej się znudzi. Choć z drugiej strony wyglądali cholernie uroczo, a przecież Milan nie był jego biologicznym dzieckiem, więc nie wyglądało to jakoś patologicznie, prawda?
Cóż, a wczoraj miałam okazję poznać Petera, do którego miałam ogromną sprawę... We wszystkim pomógł mi Gavin, który obiecał, że nie wyjawi Milanowi prawdy. Niemalże dostałam zawału, kiedy go zobaczyłam, bo to było tak... surrealistyczne. Przez wiele miesięcy do niego wzdychałam, do tego, co robił z muzyką, a nagle stanęłam w progu jego domu i prosiłam go o nową gitarę do Milana. Faceta, który był jego synem. Paranoja. Czułam się jak na jakimś haju, kiedy uśmiechnął się do mnie życzliwie i... zaprosił do siebie, kiedy znajdziemy chwilę. O mamo, oczywiście, że skorzystam z zaproszenia, chciałam go lepiej poznać i wypytać o wiele rzeczy, choć nie byłam pewna, czy będzie skoro do rozmowy przez to, co się stało z jego ręką.
Milan poprawił mikrofon, którego zdążył dotknąć z milion razy i posłał mi zdenerwowane spojrzenie. Staliśmy w naprawdę drogim, ekskluzywnym klubie, który zaproponował nam wystąpienie przed szerszą publicznością, a my, po kilku kłótniach, w których zapierałam się rękoma i nogami, że tego nie zrobię, w końcu się zgodziliśmy. Nie wiem, dlaczego, ale odnosiłam wrażenie, że moja mama maczała w tym palce. Odkąd się dowiedziała, że śpiewałam, nad wyraz mnie wspierała, ale cholernie mnie to cieszyło. W końcu tego właśnie chciałam.
Emma, Gavin i Oliver mieli pojawić się lada moment, a ja miałam wrażenie, że razem z Milanem zejdziemy na zawał. To znaczy ja jakoś super się nie stresowałam, ale kiedy widziałam jego zbolało minę, miałam ochotę uciec.
Zaraz za nami chłopacy z zespołu Milana szykowali się do występu.
Podeszłam do chłopaka i położyłam swoją dłoń na jego. Uniósł na mnie spojrzenie i posłał zdenerwowany uśmiech.
- Słoneczko, czy możesz się uspokoić? – poprosiłam łagodnie. Nerwowo warknął i kolejny raz zaczął majstrować przy mikrofonie. Spojrzałam w stronę urządzenia. – Jest w idealnym miejscu. Denerwujesz się? – zapytałam spokojnie. – Ależ skądże, Ava – starałam się udawać jego głos. Liczyłam, że wychodzi mi całkiem dobrze.
- Jesteś okropna – powiedział ze śmiechem. – A ty się nie stresujesz? – Przysunął mnie do siebie i do kurwy nędzy w końcu zdjął dłoń z tego przeklętego mikrofonu. Teraz jego ręce znajdowały się na moich pośladkach. Dotknął nosem mojego i się uśmiechnął. – Oczywiście, że się nie stresujesz. Mam wrażenie, że zamieniliśmy się miejscami. Przecież to ty zawsze panikujesz.
- Oh, nie zawsze. – Odsunęłam go i położyłam dłonie na jego ramionach. – Tylko, jeśli chodzi o śpiew.
- Dlaczego teraz jest inaczej?
- Ponieważ jakoś mi się nie wydaję, aby przyszło sporo osób. – Powiodłam wzrokiem z niewielkich rozmiarów scenie po pustym obszarze przed nami. – Mam takie przeczucie.
CZYTASZ
Snow White | New adult | ZAKOŃCZONE
RomanceAva jest niepoprawną osiemnastolatką, której dalece do wzoru do naśladowania. Uwielbia imprezy, szybką jazdę autem, czasem jakieś bójki i... drobne kradzieże. Kiedy jej matka orientuje się, że jej córka ma poważne kłopoty, postanawia przeprowadzić s...