Dajcie znać w komentarzach, że czytacie <3
Ava
Dom. Widziałam ten budynek dwa razy w ciągu swojego życia, więc nie mogę go tak nazwać. Kiedy znaleźliśmy się pod bramą posiadłości, którą kupiła moja mama, George, jeden z ochroniarzy, który jest z nami praktycznie od zawsze, wyszedł nam naprzeciw.
– Poradzimy sobie – powiedziałam do niego, kiedy chciał pomóc we wnoszeniu bagaży. Nie zabraliśmy zbyt wiele, w końcu to tylko dwa dni, więc nie potrzebowaliśmy dodatkowej pomocy.
Do końca dnia, w szkole Soledad nie odezwała się do mnie ani słowem. Teraz pewnie analizowała, co się wydarzyło i jakim cudem dowiedziałam się, co planowała zrobić. Szkoda, że nie miała pojęcia, iż dysponuję nagraniem, które w każdej chwili mogę przeciwko niej użyć. Po wszystkim obejrzeliśmy wideo, na którym została uwieczniona z innymi idiotkami, które tną mundurek, który, o zgrozo, nie należał do mnie. To już w ogóle było czymś pięknym.
Genialny pomysł.
Oh, i do końca dnia unikałam Milana jak ognia. Tak, rzucałam go ukradkowe spojrzenia, ponieważ nie dało się tego robić, ale nie zamieniłam z nim ani słowa. Nawet wtedy, kiedy po raz kolejny minęliśmy się na korytarzu, a ja byłam zbyt blisko niego. Napisałam do niego wiadomość, że musimy przełożyć lekcję pływania, ale nawet tego nie odczytał.
Mama od zawsze zatrudniała kilka zaufanych osób. Traktowaliśmy ich jak rodzinę i rzadko kiedy pojawiał się ktoś nowy. Tak było bezpieczniej. Sophia, mimo iż była cholernie piękna i dobra w tym, co robiła, nie miała zbyt wielu koleżanek. Z reguły nie ufała ludziom, przynajmniej tak mi zawsze powtarzała, a służbę najpewniej traktowała jak swoich dobrych znajomych. Musiała kogoś mieć. Kogoś bliskiego. Dziwiłam się, czemu była aż tak bardzo ostrożna. W końcu, kto normalny nie ma choć jednego koleżanki? Nigdy też się nie zakochała, co czasem potęgowało mój smutek. Bo kiedy patrzyłam na mamę i widziałam na jej twarzy uśmiech, wiedziałam, że zaraz za nim czai się ostrożność oraz siła przetrwania. Była perfekcyjna, pracowała tylko z najlepszymi i skrupulatnie dobierała swoich kontrahentów. Spojrzałam na nią, gdy schodziła ze schodów. Jak zawsze nienagannie ubrana, z nieukrywaną radością, zmierzała w naszym kierunku. Chciałam przestać się z nią kłócić. Chciałam być dobrą córką, ale... no co ale?
– Witajcie – powiedziała z firmowym uśmiechem i szeroko rozszerzyła ramiona, kiedy się z nami zrównała. Ucałowała Emmę w policzek, po czym mocno ją przytuliła. To samo chwilę później czekało Olivera, który ochoczo wpadł mojej mamie w ramiona. Na końcu spojrzała na mnie. Miłość, to widziałam, kiedy zajrzałam jej w oczy. Uśmiechnęłam się nieśmiało, gdy podeszła do mnie z ostrożnością, po czym mocno mnie objęła, nie dając szansy na wyjęczenie „mamo, przestań". – Cieszę się, że jesteś szczęśliwa – powiedziała mi do ucha. Oli i Emma najpewniej tego nie słyszeli. – To dobrzy ludzie.
Coś się zmieniło. Miałam wrażenie, że nasza relacja uległa zmianie , a przecież nic takiego się nie wydarzyło.
Odsunęła się ode mnie, pozostawiając dłonie na moich ramionach.
– Mamo – wyjęczałam, bo nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. – Niemalże mnie udusiłaś.
– Po prostu się cieszę, że przyjechałaś. Że wy tu jesteście – dłonią wskazała moich znajomych. – Co chcecie robić?
– Myślałam, że na początek zostawimy rzeczy w moim pokoju, a potem zejdziemy coś zjeść? – zasugerowałam, patrząc na Oliego, który pokiwał głową. Widziałam, jak oczy mu się świeciły, co dowodziło, iż cholernie się cieszył, że był tutaj ze mną.
CZYTASZ
Snow White | New adult | ZAKOŃCZONE
RomanceAva jest niepoprawną osiemnastolatką, której dalece do wzoru do naśladowania. Uwielbia imprezy, szybką jazdę autem, czasem jakieś bójki i... drobne kradzieże. Kiedy jej matka orientuje się, że jej córka ma poważne kłopoty, postanawia przeprowadzić s...