Rozdział 9

84 5 0
                                    

- No dawaj, dawaj, dawaj! – krzyczał Jaxon, gdy trzymał mnie za szyję, a ja próbowałam się wyrwać. Trzymał mnie dość mocno.

W końcu się wkurwiłam i po prostu zajebałam mu kolanem w klejnoty. Jęknął i zgiął się w pół.

- Kurwa! – wykrzyczał

- Przepraszam – powiedziałam. Okej to było chyba za mocne. Klęknęłam obok chłopaka.

- Jezu jaja mi zmiażdżyłaś! – nadal się darł

- O cholera, ale mu zajebałaś – usłyszałam rozbawiony głos Evana.

- Pomóż, bo tobie też zaraz zrobię z nich jajecznice – powiedziałam. Chłopak uniósł ręce w gęście poddania i kucnął obok przyjaciela.

- Spoko poskłada się – powiedział, klepiąc go po plecach.

- Miałeś ją nauczyć samoobrony. W tym przypadku gdyby ją ktoś dusił. A teraz się okazało, że to ona złożyła ciebie – powiedział załamany Will, który chwilę temu przyszedł zobaczyć co się dzieje.

Nagle poczułam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wstałam i wyjęłam telefon z kieszeni, po czym spojrzałam na ekran.

Nieznany: Ja bym cię lepiej nauczył

- Trevor – powiedziałam. Podeszłam do niego, który siedział na kanapie obok wejścia do szatni. Podałam mu telefon.

- Kurwa – jęknął – Dobra musimy się pośpieszyć. Nie mamy za dużo czasu.

Nie mamy za dużo czasu. Czy chodziło o Kaye?

- Ja już mogę iść – powiedziała Sindy

- Gdzie ty chcesz iść, kobieto? – zapytał William

- Na rzeźnie – powiedziała, ale gdy spojrzała na moją ponurą minę, zreflektowała – No to znaczy. Zabijać?

- Sindy, ja rozumiem twoją fascynacje, ale najpierw musimy sprawdzić gdzie Kaya jest – wytłumaczył jej powoli Trevor.

- Pierdolenie. Yy sorry Clair – powiedziała

- No już chyba wiemy - Trevor oddał mi komórkę, a gdy na nią spojrzałam zobaczyłam nową wiadomość.

Nieznany: za tydzień wieczór. Stara rudera, w centrum lasu, za twoim domem J Do zobaczenia

Włosy stanęły mi dęba. 

Broken insideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz