Rozdział 7.

42 2 0
                                    

~ Ivo ~

Dzisiaj jak byłem w szkole to zauważyłem, że na przerwie Ariel też mi się przygląda. Nie powiem bo bardzo mi się to spodobało, ale jak zauważyła że na nią też patrzę to szybko obróciła wzrok. No to teraz mnie wkurzyła, szedłem w jej kierunku żeby się z nią rozmówić na osobności.

- Idziesz ze mną i bez dyskusji.

- Zostaw mnie ty gburze.

- Jak mnie nazwałaś?! .... - Ja ci zaraz dam gbur jak dam ci klapsa to się nauczysz być grzeczną.

- Nie zrobisz tego nie masz tyle odwagi.

- Nie prowokuj mnie.

Szliśmy przez korytarz każdy z uczniów się nas patrzył, ale miałem to gdzieś to nie ich interes. Weszliśmy do pustej sali.

- Teraz sobie pogadamy kochanie.

- Nie jestem twoim kochaniem, gburze.

No nie wytrzymałem usiadłem i przełożyłem ją przez kolana aż jej piękny tyłek był na widoku, i zacząłem dawać jej klapsy.

- Normalny jesteś!.... - Jesteśmy w szkole, zapomniałeś.

- Nie zapomniałem..... - Teraz wiem jak na mnie reagujesz.

- Czyli jak? - Nie powiem że mi to się podobało, pomyślałam.

- Że ci się to podoba i to bardzo.

- Chyba w twoich snach.

- Dziewczyno zrozum w końcu że mi się podobasz i kocham cię!!

- ....... - i co miałam powiedzieć.

Co ja właśnie usłyszałam to mnie aż zamurowało, nie wiedziałam co powiedzieć aż dosłownie.

- Powiesz coś?

- ..... Nie wiem co powiedzieć aż mnie zatkało.

- Powiedz że dasz mi szansę.

- Nie wiem. - muszę pomyśleć.  Ale pomyślę.

- Jezu Ariel co tu jest do myślenia ja cię kocham, odkąd miałaś dwanaście lat.

- Chyba teraz żartujesz.

- Nie żartuję.

- Wypuść mnie muszę stąd wyjść natychmiast!!

- Co się stało?

- Nic tylko mnie wypuść.

Wypuściłem ją a ona szybko wybiegła z klasy, szybko pobiegłem za nią. Wiem że zrobiła to specjalnie żebym dał jej spokój ale ja jej tego spokoju nie dam, więc będzie musiała się z tym pogodzić. Wybiegła z szkoły i pobiegła w stronę lasu, dziwne wole mieć ją na oku. Usłyszałem jak krzyczy a dokładnie przeklina.

- No nie co za gbur, idiota, kurwa co on sobie myśli że tak od razu padnę mu w ramiona, no to chyba naprawdę zwariował.

Tak jej słuchałem i słuchałem.

- Aaaaaaaaaaaaaaaaaa nie wytrzymam dobre że za miesiąc są wakacje to nie, będę go widzieć całe dwa miesiące.

Mhm ciekawe muszę się dowiedzieć gdzie planuje wyjechać moja ppiękna.

Zakochany Syn GansteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz