Rozdział 24.

44 3 0
                                    

~ Ivo ~

Jeszcze przez godzinę rozmawiałem, z moimi rodzicami o sprawach porwania Isy. W pewnym momencie zauważyłem że moja dama śpi, moi rodzice też zauważyli.

- Syny już wychodzimy.

- Śpijcie dobrze.

- Nawzajem Mamo.

Wyszli a ja położyłem się koło mojej księżniczki, i przytuliłem się do niej aż w końcu zasnąłem. Obudziło mnie pukanie, wstałem wkurzony że ktoś mnie budził, Ariel jeszcze spała i nie chciałem żeby ktoś ją obudził. Odtworzyłem drzwi i zobaczyłem Eliota.

- Dlaczego mnie obudziłeś!!

- Niedługo będziemy lądować.... - A i twoi rodzice chcą z wami porozmawiać.

- Ok.... - Powiedz żeby przyszli tu, muszę tylko obudzić Ariel.

- Ok powiem.

Zamknąłem drzwi przed jego nosem i wróciłem do mojej Ariel, i zacząłem ją budzić pocałunkiem. Zaczęła się poruszać jak tylko ją pocałowałem.

- Mhm.

- Kochanie obudź się.... - Moi rodzice przyjdą z nami porozmawiać.

- Jeszcze chwilę proszę.

- Kochanie wstawaj i to już!!

Powiedziałem bardziej stanowczym głosem. Ariel na mnie spojrzała i wiedziałem, że chcę mnie zamordować za to jakim tonem to powiedziałem. W końcu wstała ale była wściekła, na mnie że ją obudziłem, później sobie pośpi. Usłyszałem pukanie do drzwi poszedłem odtworzyć, i byli to moi rodzice.

- Wejdźcie.

- Nie przeszkadzamy?

- Nie.

- A gdzie Ariel?

- W łazience, jest zła na mnie.

- Co znowu zrobiłeś synu.

- Obudziłem ją i rozkazałem jej wstać.

- Och synu tak sobie kopiesz grób.

- Kochanie ty już dawno masz wykopany grób, a robiłeś tak samo jak on za młodu.

Usłyszałem drzwi od łazienki.

- Już jestem.... - Chcieli państwo porozmawiać.

- Tak.

- Kochanie chodzi o twoich rodziców.

Ariel gdy wszystko usłyszała o rodzicach od razu się, spięła i zaczęła płakać.

- Niech państwo powiedzą żyją?

- Tak kochanie, są cali i zdrowi.

- W ostatniej chwili do nas zadzwonili i powiedzieli, co się dzieje.

- A dokładniej proszę.

- Ktoś twoich rodziców obserwował.

- Więc twoi rodzice zamieszkali z nami, tam mają ochronę.

- I chcieliśmy ci powiedzieć że ty od razu jedziesz z nami do nas do domu.

- Dobrze

Uspokoiła się. Będę ją miał cały czas koło siebie, już nie mogę się doczekać, razem w jednym domu nie wiem jak ja to wytrzymam.

Kapitan dał znać przez głośnik że za chwilę będziemy, lądować i mamy zapiąć pasy. Usiedliśmy i zapieliśmy pasy, Ariel siedziała koło mnie a ja chwyciłem ją za rękę. Już wychodzimy z samolotu i zauważyłem, rodziców Ariel którzy czekali za nami. Ariel jak tylko ich zobaczyła, od razu puściła moją rękę i pobiegła w ich kierunku, słyszałem jak już płakała.

- Mamo, Tato.

- Córeczko kochana.

- Tak za tobą tęskniliśmy.

- Słyszałam co się stało i że będziemy mieszkać u rodziców Ivo.

- Tak kochanie.

- Jesteś zła.

- Nie mamo, rozumiem.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy, do naszego domu.

Zakochany Syn GansteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz