~ Ivo ~
Dzisiaj jest dzień wyjazdu, podszedłem pod prysznic szybki, i ubrać się. Założyłem krótkie granatowe spodenki, fioletowy krótki rękawek i wygodne buty.
Zszedłem na dół na śniadanie. Usiadłem i tata zaczął pytać znowu o Ariel.
- Jak synu gotowy do podróży?
- Tak tato.
- Ile was nie będzie?
- Zobaczymy jak dziewczyny.
- To dobrze że liczysz się z ich zdaniem.
- ? - o co znowu mu chodzi.
- Po tym jak usłyszałem na zakończeniu roku szkolnego, jak Ariel cię obraża a ty nawet nie zareagowałeś. Synu tym mi zainponowałeś.
- Dzięki tato. - ciągle mnie obraża.
- Przejdzie jej, daj jej czas. - takie są kobiety.
- Dziękuje za śniadanie ja już uciekam muszę jeszcze po Ariel pojechać.
- Pa synku.
- Pa, bawcie się dobrze.
- Dzięki tato.
Ruszyłem w stronę wyjścia, jak byłem już na zewnątrz to wsiadłem do samochodu i, ruszyłem po Ariel. Zadzwoniłem dzwonkiem do jej domu, odtworzyła mi jej mama.
- Witaj Ivo.
- Ariel już gotowa?
- Jeszcze chwilę ubiera się. - wejdź do środka.
- Dobrze.
W pokoju Ariel.
Usłyszałam że gbur przyjechał po mnie, no nic tylko zostało mi się ubrać. Założyłam sukienkę i do tego sandałki. Sukienka była biała z kwiatkami żółtymi, a sandałki były na małym koturnie. A do tego miałam fryzurę, był to warkoczyk i nie zupełnie.
No nic teraz trzeba zejść do tego gbura, wzięłam walizkę ze sobą na dół. A Ivo stał i czekał za mną był obrócony plecami do mnie, nagle się obrócił jak by mnie wyczuł przeleciał wzrokiem od góry do dołu i uśmiechnął się, a ja cała od razu czerwona się zrobiłam.
- Witaj piękna, gotowa?
- Tak, gotowa.
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuje.
- Jadłaś śniadanie?
- Tak zanim poszłam się ubierać.
- Ok to my się zbieramy.
- Dobrze kochani. - Ivo dbaj o nią.
- Dobrze proszę pani.
Ariel pożegnała się z mamą i wyszliśmy na zewnątrz, odtworzyłem dla niej drzwi i wsiadła i też wsiadłem i ruszyliśmy na lotnisko. Na lotnisku byliśmy w dwadzieścia minut a Susan już była.
- W końcu jesteście.
- Też się cieszę że cię widzę.
- Dobra panie, zapraszam.
Dziewczyny patrzyły na samolot jak zachipnozowane.
- Dziewczyny wchodzimy.
- Tak.
- Mhm.
Weszliśmy do środka.
Usiedliśmy i zapieliśmy pasy i czekaliśmy aż wystartujemy, Ariel siedziała obok mnie co mnie bardzo ucieszyło. Chwyciłem ją za rękę nie zabrała jej tylko splotła nasze palce razem, bardzo się ucieszyłem z tego. Przed nami długi lot.
CZYTASZ
Zakochany Syn Ganstera
RomantizmAriel mieszka w swoim miasteczku od urodzenia, tak samo jak Gangsterzy. Nie pamięta jego, ale on ją pamięta bo jest w niej zakochany na zabój. Mam zamiar ją kiedyś poprawić, ale nie wiem kiedy to będzie. ☺️