Part XVII

145 5 1
                                    

Black Manor, 30 października, 17:00

Trwa spotkanie w sprawie zbliżającej się wojny z Voldemortem, Obecni: Członkowie Zakonu Feniksa świadomi daty wojny, grupa młodzieży "prześwietlonej" przez Harry'ego, Syriusz Black oraz Tom Riddle. W obradach nie biorą udziału czarodzieje obdarzeni czarnym znakiem lub tacy, którzy mają do czynienia z czarnoksiężnikiem, aby w razie czego, Voldziu nie pozyskał informacji dotyczących planu ataku oraz strategii.

- A więc - zaczął Harry. - Wraz z Tomem odkryliśmy, że Voldemort czuje, gdy jego horkruks umiera jednak na podstawie odczuć udało nam się ustalić, że dusza wraca do ciała Gadzinki. Jednak umiejętności i części ciała już nie. Tylko niektóre wspomnienia. Oznacza to, że jestem ostatni.

- Zginiesz Harry - szepnął przerażony Nott. Jako jedyny ze ślizgonów nie otrzymał znaku i nie był jeszcze wezwany na "dywanik" do Voldemorta. Podejrzewał, że jego ojciec jeszcze się o niego troszczył i coś zrobił by opóźnić jego dołączenie.

- Tego nie wiem - powiedział. - Wraz z Luną ponownie prześledziliśmy wczoraj wszystkie wizje oraz informacje jakie zebraliśmy. Nigdzie jednak nie ma przebiegu wojny. Oznacza to, że nawet los nie wie co się wydarzy.

- Super - jęknął Theo.

- Dlatego trzeba umożliwić Potterowi spotkanie face to face z tym gadem - rzekł Kingsley. - Musimy zorganizować się w taki sposób, by podczas pojedynku tych dwóch, na wynik nie miał wpływu żaden czynnik zewnętrzny.

- A co z...

- Wstrzymaj się z głupimi sugestiami aurorze Tonks - przerwał kobiecie, czarnoskóry. - Tak czy inaczej... Już w okresie wakacyjnym wielu z was podniosło swoje umiejętności i dobiło do całkiem niezłego poziomu - rozejrzał się po pomieszczeniu i prześwietlił każdego swym wzrokiem. - Do tego poznaliśmy się bliżej. Znamy swoje słabe jak i silne strony co czyni nas zgranym zespołem. Wiemy także jak wielu ludzi nienawidzi Voldemorta dlatego też możemy zorganizować spotkanie z innymi grupami ludzi. Nie będziemy tam rozmawiać o żadnych poglądach, a jedynie wspólnym wrogu.

- Dobry pomysł - kontynuował Tom. - Wtedy będziemy wiedzieć już dokładnie czego się spodziewać. Nie będą oni wiedzieli o naszym planie oraz rytuale jakiego będziemy musieli się podjąć. Jednak wspomogą nas w obronie zamku przed chordą śmierciożerców.

- Oczywiście musimy założyć również, że Voldemort z kilkoma innymi osobami faktycznie pojawi się na dziedzińcu - zauważył Krum.

- To jest akurat pewne - Harry uspokoił chłopaka. - Voldemort przyjdzie do mnie wręcz instynktownie. Tak jak w śnie to ja za nim podążam, tak podczas bitwy to on zrobi wszystko aby mnie znaleźć. Nadal myśli, że przepowiednia jest właśnie o nas co go zmyli.

- Jednak wyjawiłeś Draco swoje przypuszczenia, prawda? - Spytała Fleur. - A skoro Voldemort sprawdza umysły swoich butolizów, raczej wątpię, że o ominie.

- Zgadza się. Dlatego też na podstawie kilku zaklęć oraz słynnego oblivate, stworzyliśmy urok, który zatai te myśli - brunet spojrzał na Toma. - Jednak działać to będzie jedynie w sytuacji gdy penetratorem będzie sam Voldemort. W uroku zawarta jest magia Toma i tylko na nią działa urok.

- Czyli w teorii mamy wszystko ogarnięte? - Spytał Syriusz.

- Tylko w teorii - potwierdził wypowiedź mężczyzny, Tom, podkreślając przy tym ostatnie słowo, "teorii".

- Upierdliwe to - mruknął mężczyzna.

- Myślę, że warto powiedzieć uczniom o tej dacie - wtrąciła się Hooch. - Rodzice powinni zająć się swoimi pociechami w klasach 1-4. Wyżej będzie to zależeć jedynie od woli uczniów i opiekunów prawnych.

Wieża Astronomiczna - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz