Part XVIII

126 8 0
                                    

Hogwart, jeden dzień do bitwy

Tej nocy mało kto spał. Każdy wiedział co ich czeka... Już za kilka godzin mieli ryzykować życie, które jest bezcennym darem. Już za chwilę mieli zmienić bieg historii i zaważyć o losach całego świata. Po obu stronach wszyscy kończyli ostatnie poprawki. Sprawdzali różdżki, testowali zaklęcia...

- Luna - powiedział Harry do dziewczyny, gdy zobaczył ją na korytarzu.

- To będzie, krótkie - szepnęła.

- Co masz na myśli?

- Nie wiem... Jednak coś będzie krótkie. Coś co wydaje się nieskończone szybko się zakończy.

- Myślisz, że chodzi o bitwę?

- Nie wiem, jednak w obecnej sytuacji to bardzo prawdopodobne. W końcu bitwa wydaje się być długa, a może okazać się krótka... - Gdy skończyła mówić, Harry zaczął skręcać się z bólu. - Co się dzieje?! - Krzyknęła.

- Zbliża się - mruknął i za pomocą dziewczyny, stanął na nogach. - Która godzina?

- 18:47 - powiedziała dziewczyna i zaczęła prowadzić go w stronę wielkiej sali gdzie obecnie trwały obrady. - Ludzie! - Zwróciła uwagę wszystkich. Już po chwili Harry siedział na ławce i trzymał się za głowę.

- Zaczęli terroryzować pobliskie wioski - jęknął z bólu. - Może jednak przybyć wcześniej.

- Ale jak to - zdziwił się Neville. - Przecież mówiłeś...

- Wiem co mówiłem - trzymał się za bliznę. - Jednak wtedy brakowało mi pewnej informacji. Okazuje się, że ta data będzie wskazywać zakończenie bitwy.

- Jak to możliwe? To znaczy, że bitwa potrwa jeden dzień? - Spytała z niedowierzaniem Fleur spoczywająca w objęciach Billa Weasleya, swojego partnera.

- Myślę, że Tom będzie miał z tym coś wspólnego... - Wtrąciła się Hermiona. - No bo przecież to on ma w ostateczności pokonać Voldemorta, prawda?

- Herm ma racje - powiedziała Luna. - Wynika z tego, że po pokonaniu go i złączeniu jego dusz albo wszyscy stracą magicznie przytomność, albo odzyskają rozumy. Oczywiście niektórzy nadal uznają to za świetną zabawę i kontynuują terror, jednak nimi już zajmą się Aurorzy. Nie oznacza to, że możemy spuścić poziom czujności. W końcu może się okazać, że atak Voldemorta będzie początkiem innego terroru. Oraz zależy nam by zamek nie został zniszczony.

- Naturalnie - powiedział Binns, nauczyciel historii magii. - Odbudowanie go może okazać się niemożliwe o ile jest szansa, że właśnie takie nie jest.

- Wszystko co zniszczone da się naprawić. Czasem potrzeba czasu - mruknął brunet. - Wracając do głównego tematu. Podejrzewam, że za jakieś dwie godziny uruchomi się alarm informujący o ataku na wioskę Hogsmeade. Wtedy musimy zacząć zakładać barierę, gdyż zajmie nam to dobre 30 minut. Po tym wszystkim musimy być gotowi na trzymanie dystansu. Musimy wytrzymać w okolicach sześciu godzin, gdyż tyle zajmie powiadomienie ministerstwa o zaistniałej sytuacji. Najgorzej jednak będzie z utrzymaniem Voldemorta na tak duży dystans przez tak długi czas. Nie ukrywam, ale mam nadzieje, że zjawi się on później...

Po przemowie zielonookiego, wszyscy rozeszli się na swoje stanowiska. Kilka sów zostało wysłanych do ministerstwa, które obecnie działało całą dobę ze względu na zaistniałą sytuacje. Nie było więc innego wyjścia niż czekać.

Kolejne przewidywania Harry'ego się sprawdzały. Nie obeszło się to bez podziwu do jego niesamowitych umiejętności dedukcji. Oczywiście nadal były to smutne wieści... Jednak fakt iż miał on również pozytywne informacje, napawał ich pewnego rodzaju nadzieją. Około 19:30 Hogsmeade zostało zaatakowane przez co zaczęto stawiać tarczę wokół całego zamku. Kamienni rycerze już stali na straży, a wszelkie mosty były zaklęte by w prosty sposób pozbywać się wrogów.

Wieża Astronomiczna - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz