6. Finał

146 9 0
                                    

Veronica powolnym krokiem wysiadła ze swojego samochodu, zamykając drzwi. Obeszła kawałek auta, zatrzymując się przed maską auta i przyglądając się poczynaniom mężczyzny, który właśnie zaparkował obok niej, wyszedł i chwilę potem znalazł się przed nią.

- I co? Znów wygrałam - odparła z chytrym uśmiechem, patrząc na twarz Deckarda.

Odwróciła się do niego twarzą, opierając się o swój wóz. Ona i Shaw znali się już parę miesięcy jednakże ich relacja była nieco skomplikowana. Byli przyjaciółmi? Ciężko było stwierdzić sądząc po tym że przez swoją bliskość czuli się dziwnie.

- Tylko dlatego że tamten tir pojawił się znikąd, gdyby nie on, wygrałbym  - odpowiedział odwzajemniając jej uśmiech.

- No tak tak - rzuciła ironicznie. - I z tego samego powodu przegrałeś pozostałe wyścigi?

Brązowooki zaśmiał się przypominając sobię resztę pościgów jakie sobie urządzali.

- Nie dlatego - powiedział spoglądając w jej oczy.

- To dlaczego? - zapytała.

Deckard powoli chwycił dłoń kobiety swoją nie odrywając oczu od jej zielonych tęczówek. Między nimi pojawiła się dziwna energia która ich do siebie przyciągała.

- Ponieważ z jakiegoś powodu nie mogłem oderwać do ciebie wzroku - rzekł biorąc głęboki oddech.

Wpatrywali się w siebie przez dłuższą chwilę, ignorując resztę świata. Teraz liczyli się dla nich tylko oni. Położył drugą dłoń na jej talii podchodząc do niej jeszcze bliżej.

- Ah tak? - Brunetka poczuła jak jej ciało przechodzi duża dawka gorąca, przez bliskość mężczyzny. - Niby dlaczego tak uważasz? - powiedziała, czując na swoich wagarach coraz bardziej oddech Shawna.

- Ponieważ jesteś jedyna w swoim rodzaju - mówiąc to odgarnął jej kawałek włosów za ucho, po czym położył rękę na jej policzku, muskając go palcem - Wszystko jest w tobie wyjątkowe, twoje oczy, włosy, usta, charakter, po prostu wszystko.

Veronica dość niepewnie musnęła usta Deckarda, sprawdzając jego reakcję i co zrobi. On od razu odwzajemniłaś pocałunek, który był niezwykle namiętny ale także pełen uczucia.

***

- Gotowa Vi? - zabrzmiał głos Dominica obok Veronici.

- Tak - rzekła do łoki toki przez które miała kontakt z resztą.

- Wiesz że nie musisz tego robić? Jeśli nie czujesz się-

- Pojadę ponieważ chcę wam pomóc - przerwała mu. - Oraz dlatego że chcę utrzeć mu nosa.

- To Veronica którą znamy - powiedział wesoło Roman.

Brunetka siedziała w swoim samochodzie razem z Letty. Wszyscy jechali czekając aż ich wrogowie zrobią pierwszy krok i ich zaatakują.

Plan był prosty, gdy Jakande będzie próbował użyć Oka Boga, Ramsey włamie się do urządzenia, spróbuję je zhakować. Kobieta w loczkach jechała z Brianem. Tej, Roman, Veronica i Letty czaili się w pobliżu, Dom pojechał szukać Deckard i zemścić się na nim.

- Są tu! - powiedział Tej.

- Ile mają aut? - zapytała Letty.

Ride Or Die ~ Deckard Shaw Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz