7. Znowu razem

143 9 2
                                    

- Czekaj co?!

Wrzasnęła zaskoczona Lucy, okładając filiżankę z kawą i spoglądając na przyszywaną córkę.

- Z każdego mężczyzny na świecie akurat Deckard Shaw?!

- No ale-

- Czemu dowiaduję się o tym dopiero teraz?! Ile się z nim spotkasz?

- No już z parę lat...

- Lat?!

Veronica momentalnie poczuła się głupio, z powodu gniewu Lucy.

Od wsadzenia Deckarda do więzienia minęło kilkanaście dni, a dziś, Veronica odwiedziła kobietę która ją wychowała.
Jako że Shaw ciągle siedział w jej głowie to postanowiła z nią o tym porozmawiać.
Wcześniej nie mówiła o swoim związku, ze względu na strach przed jej reakcją, przez to że była z kimś takim jak Deckard.

- I mówisz mi dopiero teraz?!

- Lucy, proszę uspokój się, to nic wielkiego-

- Nic wielkiego?! Ty tak na serio?! Od kiedy go znasz?!

Veronica spuściła wzrok. Czuła się dziewacznie dostając ochrzan od rudowłosej.

- Odkąd skończyłam 20 lat...

Rudowłosa zakrztusiło się kawą której upiła łyk.

- 20?! Ty tak na serio?! I nie wiedziałam nic tyle czasu?!

- No tak wyszło...

Lucy prychneła na słowa córki.

- No już nie ważne, ale opowiedz mi lepiej co teraz? - spytała.

- To znaczy? - brunetka spojrzała na nią zaskoczona.

- Mówiłaś że jest w więzieniu, chcesz go jakoś stamtąd wydostać?

- Nie, nawet nie muszę, znając go niedługo sam ucieknie

- No dobra ale co z tym Toretto i jego rodziną?

- Letty i Dom wyjechali w końcu na miesiąc miodowy a reszta się rozjechała - wytłumaczyła Jones.

- A nie tęsknisz za tym Deckardem? W końcu byliście bardzo długo - Lucy zerknęła na córkę z niepokojem.

- Jasne że za nim tęsknię, ale skrzywdził Doma i zabił Hana

- Jednak wciąż go kochasz - Lucy uśmiechnęła się lekko, widząc reakcje córki, która zaśmiała się cicho.

- Czasami zapominam jaka miłość jest silna - westchnęła Lucy, biorąc kolejny łyk kawy.

Gdy Veronica miała coś powiedzieć, przerwał jej dzwonek telefonu który leżał na stoliku kawowym. Sięgnęła po niego, a gdy zobaczyła nieznany numer podeszła do ogromnych okien, który prezentowały widoki wieczornego Berlina.

- Halo? - spytała odbierając połączenie i przykładając telefon do ucha.

- Wyjdź z mieszkania - usłyszała męski głos.

- Słucham?

- Veronica Jones jak mniemam. Potrzebujemy twojej pomocy i musisz wyjść z mieszkania twojej mamy.

- Kto mówi?

- Pracuje dla pana nikogo. Potrzebuje twojej pomocy, tak samo jak całej reszty

- Ale jakiej pomocy? W jakiej spra-

- Dom was zdradził.

Przez jej ciało przeszedł chłodny dreszcz, słysząc zdanie wypowiedziane przez nieznanego jej mężczyznę.

Ride Or Die ~ Deckard Shaw Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz