- Czasem brak mi do ciebie słów
- Przez moją atrakcyjność?
- Przez głupotę.
Veronica rzuciła Deckardowi zirytowane spojrzenie, biorąc jedzenia ze swojego talerza. Ona razem z Shawem, byli na kolacji w nowo poznanej restauracji.
Para wróciła do siebie, nadrabiając stracony czas. Ona cieszyła się że Deckard jednak żył i chciał z nią być, a on, że Veronica mu wybaczyła mimo wszystko. Teraz byli szczęśliwym narzeczeństwem, planującym nareszcie swój ślub.- Czemu sugerujesz że jestem głupi?
- Incydent w Lizbonie?
Shaw spojrzał na nią, podnosząc lekko kąciki ust.
- To był jeden jedyny raz
- O jeden za dużo - odparła, biorąc łyk czerwonego wina które uwielbiała.
- Smakuje ci kolacja? - zapytał ją po chwili.
- Tak, ale miałam nadzieję że inaczej spędzimy ten wieczór - powiedziała opierając się łokciami i rozglądając dookoła restauracji.
- Czyli jak? - Shaw pochylił się bliżej stołu, czekając na dalsze słowa Veronici.
Ona uśmiechnęła się, odkładając kieliszek z winem.
- Chodźmy stąd, to ci pokażę
Brązowooki zaśmiał się cicho na jej słowa, odkładając sztućce i prostując się.
- Zatem chodźmy.
***
- Nie przesadzasz?
- Ja? Nigdy! - Veronica zaśmiała się, zmieniając biegi w samochodzie i wykonując ostry zakręt. - Kocham takie przejażdżki!
- Powtarzasz to ciągle gdy pozwalam ci prowadzić - mężczyzna westchnął zmęczony, widząc jak mnóstwo radiowozów jechało za nimi.
- Ile?
- Jakoś siedem lub osiem - Shaw spojrzał na nią - Jak się nie pospieszysz to nas złapią
- Chyba w snach - rzuciła, dodając gazu i przyspieszając.
Parze udało się uciec w pusty zaułek, między nimi nastała cisza. Jedynie w tle dało się słyszeć cichą muzykę z radia.
- Vi?
- Tak? - kobieta odwróciła się do niego, skupiając swoją uwagę tylko na nim.
- Chciałem cię przeprosić - Shaw patrzał przed siebie. - Za wszystko
- Przecież już o tym rozmawialiśmy, Dec, nie mam do ciebie o to żalu.
- Wiem, wiem - kobieta widziała na jego twarzy niepewność.
Wiedziała że obwiniał się za to co zrobił, przez co ich związek przeszedł bardzo poważną próbę. Jednak denerwowało ją to, że nie umiał zrozumieć tego, że już dawno mu wybaczyła.
- Nadal myślisz że ci do końca nie wybaczyłam, prawda?
Shaw nie odpowiedział na jej słowa, co tylko pokazało że miała rację. Kobieta spoglądała na niego przybitym wzorkiem a po chwili do jej głowy przyszedł pomysł.
Wstała ze swojego siedzenia, ostrożnie przechodząc na fotel Deckarda i siadając na jego kolanach. On tylko przyglądał się jej ze zdziwieniem.
CZYTASZ
Ride Or Die ~ Deckard Shaw
Fiksi PenggemarCo jest ważniejsze? Miłość czy Rodzina? Veronica Jones, sama zadawała sobie te pytanie, odkąd przyjaźniła się z Dominiciem Toretto oraz była kochanką Deckarda Shawna. Gdy nadszedł czas, musiała wybrać jedno z nich.