12

484 24 6
                                    

Minelo kilka dni, podczas ktorych zastanawialam sie, jak moge dotrzec do prawdy.

Pierwsza mysla byl Merghani, ale po glebszym namysle zrezygnowalam ze skontaktowania sie z nim. Maja spine z Michalem, wiec pewnie olalby mnie lub zwyzywal. Jednak, jesli okazaloby sie, ze dredziarz oklamal mnie z ich stanem relacji, to, gdy skontaktowalabym sie z Kuba, on od razu wyspiewalby wszystko chlopakowi. Poza tym, samo myslenie o rozmowie albo pisaniu z mulatem mnie stresowalo. Dalej pamietalam sytuacje z klubu, za ktora on nie poniosl zadnych konsekwencji.

Kolejna mysla byla Lucja, ale ja wykreslilam jeszcze szybciej. Pomyslalam chwile i doszlam do wniosku, ze z jej zachowania nie wynika, by cokolwiek wiedziala. Po prostu uslyszala plotke, jak kazdy w tej szkole i postanowila troche mnie powyzywac.

Ostatnia mysla byl opiekun Michala czyli jego wujek. To naprawde byla ostatnia mysl, bylam wtedy juz bardzo zdesperowana i zirytowana brakiem jakichkolwiek wyjsc. Oczywiscie ten jego wujek pewnie wie mniej niz ja, wiec smiesznym byloby pytac sie go o cokolwiek. Wogole ciekawil mnie fakt mezczyzny. Kiedy go poznam? Czy wogole Michal chce zebym go poznala? Bo narazie, na nic takiego sie nie zapowiadalo. Zawsze po szkole wychodzimy gdzies i spedzamy razem czas, ale nigdy nie przeszlismy na takie powazne tematy.

Doszlam, wiec do wniosku, ze musze poprowadzic slectwo na wlasna reke. Moze troche postalkowac dredziarza... Wiem jak to brzmi, ale nie podoba mi sie zatajanianie przede mna jego problemow. Martwilam sie, a to wydawalo sie jedynym wyjsciem. Bo chociaz spotykalismy sie po szkole prawie codziennie, to Michal dalej mial swoje tajemnicze sprawy przez ktore znikal i nieodpisywal mi przez kilka godzin.

~~~
Teraz siedzialam na przedmiesiach na murku razem z chlopakiem. To znaczy ja siedzialam, a on stal. Malowal graffiti. Nie bylam przekonana do tego pomyslu, lecz on namowil mnie na to. Mowil, ze to ma swietny vibe, tym bardziej noca, a dochodzila wlasnie dwudziesta trzecia.
Z malego glosnika leciala muzyka, dookola nas byly doslownie same laki i lasy. Ja opieralam sie o murek, siedzac w cieplej bluzie dredziarza. Palilam papierosa, do ktorego tez on mnie przekonal. Slabe swiatlo dawal tylko ksiezyc oraz daleko ustawiona stara latarnia. Zastanawiajace, po co ustawiono ja posrodku niczego? Myslalam, jak Michal moze malowac w takiej ciemnosci.

- Czujesz ten vibe skarbie?- spytal nieustannie bazgrzac cos na murze. Po woli robilam sie senna, wiec nawet nie ciekawilo mnie jego dzielo.
- Czuje, brakuje tylko czegos do picia-odpowiedzialam zaciagajac sie uzywka.
- Moze i masz racje. Zawsze jak wychodzilismy na graffiti z Kuba, to bralismy z pol litra czystej. Zawsze zartowal, ze jak sie czlowiek najebie to od razu kreatywnosc wieksza- zasmial sie.- Wstan na chwile Maja, dorysujesz cos- podszedl do mnie i wystawil reke, by pomoc mi wstac. Niechetnie to uczynilam. On odebral ode mnie papierosa, a wreczyl czarny sprej. Jego sztuka byla troche niechlujna, ale miala swoj urok. Byla pelna napisow umieszczonych prawieze na sobie i pojedynczych malych rysunkow. Seduszek, roznych symbolow czy pistoletow.

- Nie mam pomyslu, nie chce ci tego zniszczyc- usmiechnelam sie pod nosem na mysl o moich umiejetnosciach plastycznych, ktore nie istnialy.
- Dodaj cokolwiek. Mozesz sie nawet podpisac- zaciagnal sie petem, by po chwili wypuscic z ust szary dym.
Niepewnie wstrzasnelam sprejem i zaczelam. Narysowalam cienkiego papierosa, a pod nim dzisiejsza date. Wyszlo troche koslawo, poniewaz robilam to pierwszy raz, ale dredziarzowi widocznie to nie przeszkadzalo.
- No i zajebiscie- Michal objal mnie ramieniem i pocalowal w policzek. Potem oparl swoja glowe o moja i wlozyl uzywke z powrotem w moje usta.

~~~
Troche minelo od naszego statniego wieczornego spotkania. To nie tak, ze chlopak nie proponowal zadnego wyjscia, to ja odmawialam. Przez czeste wypady mialam gdzies szkole i oceny. To zaczelo niepokoic matke. Wczesniej bylam ogromna domatorka, a teraz co chwile gdzies wychodzilam i wracalam pozno, o co klocila sie ze mna przy kazdej okazji. Postanowilam, wiec, ze madrze bedzie przez kilka dni posiedziec i pouczyc sie. Tak, by troche sie uspokoila.

Wlasnie szlam do sklepu spozywczego, zeby zaopatrzyc moja lodowke, z reszta poprosila mnie o to matka. Zblizala sie osiemnasta, wiec bylo juz kilka godzin po szkole. Tym razem Michal nie zaproponowal mi spotkania. Gdy uswiadomilam to sobie, od razu domyslilam sie, ze to dzis zajmowal sie tymi swoimi tajnymi sprawami...

Kiedy bylam juz prawie na miejscu zauwazylam dredziarza i... Kube? Czyli jednak sie pogodzili? Wygladali raczej jakby sie klocili. Michal mial na sobie kaptur i trzymal rece w kieszenii, Merghani mowil cos do niego, ale zaden z nich nie byl szczesliwy ze swojej obecnosci.
Postanowilam, ze stane gdzies niedaleko. Moze cos uslysze. Wyjelam sluchawki z uszu i udawal ze przegladam cos na telefonie. Stalam za nimi, wiec byla mala szansa, ze mnie zobacza. Trwalam tak kilka minut, podczas ktorych uslyszalam troche informacji. Mowili cos o mnie. Raczej nie obrazliwie. Ale dredziarz wspomnial tez cos o probie gwaltu. Czyli chce zeby mulat mnie przeprosil?

Wspomnial cos jeszcze o dragach, ale na ten temat Kuba zrobil sie troche zdenerowowany i wyzywali sie chwile. Michal namawial go, zeby przestal cpac i wrocil do normalnosci. Merghani jednak nieustannie uwazal, ze nie naduzywa substancji. Chwile tak sie poklocili, po czym dredziarz powiedzial cos o sobocie i odszedl. Szybko odwrocilam sie i udalm do sklepu, by zaden nie zwrocil na mnie uwagi.

Bylam naprawde ciekawa dlaczego ze soba rozmawiaja i po co umawiaja sie caly czas na kolejne terminy. Poniewaz spotykali sie doslownie w kazdej chwili, gdy Michal nie spotykal sie ze mna wydawalo mi sie to dziwne. Nie mogli oboje dac sobie spokojnie zyc? Jaki cel ma dredziarz w tym wszystkim?

Po powrocie do domu zdecydowalam sie zadzwonic do chlopaka. Mialam plan, by umowic sie z nim na wlasnie ta sobote, chcialam dowiedziec sie kogo postawi wyzej. Czy swoje tajne sprawy z Kuba, czy mnie?

- Halo- po kilku sygnalach w koncu odebral.
- No hej, jak tam?- zapytalam, jakbym nie wiedziala jak przebieglo spotkanie.
- Jakos leci, dzwonisz, zeby pogadac czy cos sobie zyczysz?- ziewnal zaspany. Obudzialam go?
- Spales?- spytalam niepewnie. Jakies pol godziny wczesniej widzialam go niedaleko mojego domu. Jak w tak szybkim czasie zdolal znalesc sie u siebie i do tego zasnac? Chyba, ze nie byl u siebie...
- No, przysnolem skarbie- powiedzial niewinnie. Az przez chwile przeszlo mi przez mysl, ze ten chlopak z Merghanim to nie byl Michal.
- To przepraszam, ze cie budze- szepnelam. Moj mozg mial juz tyle teori, co mogl robic dredziarz przed moim telefonem, ze trudno bylo mi kontynuowac rozmowe.

- Luz- wybudzil mnie z zamyslen. Przypomnialam sobie po co, tak naprawde zadzwonilam.
- Chcialam zabrac cie gdzies w ta sobote- wyrzucilam z siebie na jednym wdechu. Zestresowalam sie, bo nieobmyslilam zbytnio co mu powiem.
- W ta sobote? Gdzie?- zaciekawil sie, ale bylo mozna tez uslyszec nutke zdenerwowania w jego glosie.
- A niespodzianka. Co? Nie mozesz wtedy?-improwizowalam.
- Tak srednio- zasmucilam sie. Nawet nie udawalam. Zrobilo mi sie przykro, ze wybral Kube i tajemnicze sprawy ponad mnie. Niby znalismy sie krocej, ale z nim nie mial kontaktu od jakiegos czasu, a ze mna spedzal jego wiekszosc.

- Czyli nie dasz rady?- chcialam jak najszybciej skonczyc ta rozmowe. Nie mialam ochoty udawac, ze wszystko jest dobrze.
- Dobra odwolam plany. Jak ty cos organizujesz to musze sie zgodzic- zasmial sie. Najwidoczniej wyczul moja reakcje. Moje serce zalala fala goraca, gdy zrozumialam co to znaczy. Wybral mnie ponad Kube. Wybral mnie ponad stara przyjazn. Czyli bierze nasza relacje na powaznie?
~~~
1202 slow
JEZU ZARAZ 2 K WYSWIETLEN WBIJECIE DZIEKUJEE🖤🖤🖤🖤

Annoying || Young MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz