13

369 14 4
                                    

Jutro bedzie sobota, a ja mialam wymyslic niespodziankowe wyjscie dla Michala. Dlugo myslalam co by to moglo byc, az w koncu wpadlam na idealny pomysl. Plaza przy wschodzie slonca. Zimna, ale pusta i piekna.

Mialam obawy. Czy chlopak mnie nie wysmieje? W koncu to takie typowe i tak obrzydliwie slodkie jak z jakiegos serialu romantycznego. A on, on nie jest jak z serialu romantycznego. Moze bardziej pasuje do jakiejs ksiazki mlodziezowej niskich lotow. Dla niego zajebista niespodzianka byloby gdybym zaprosila go do pustego domu i zaoferowala cala siebie, a nie glupie wyjscie na plaze o siodmej.
Lubilam go, nawet bardzo, ale stresowalo mnie planowanie czegos dla niego. Czy nie uzna plazy za zbyt cringowa i oklepana? Chyba nie, przeciez ja tez nie jestem taka sama jak on. Roznimy sie pod wieloma wzgledami, a mimo to uklada nam sie. Jesli stalkowanie mozna tak nazwac...
~~~

- Dobra, chyba zaczynam sie powoli domyslac- zasmial sie dredziarz czujac pod butami piach.
- Ale jeszcze nic nie mow. Chce cie zaprowadzic glebiej- lekko zestresowana prowadzilam go do przodu. Mial na oczach chustke, ktora zawiazalam mu od razu po wyjsciu z tramwaju.
Gdy bylismy juz na srodku cudownej plazy, wygladajacej doslownie jak z jakiegos pejzazu odwiazalam material z twarzy Michala. Zdazylismy jeszcze na wschod slonca, ktore teraz leniwie podnosilo sie ku gorze jakby zaspane. Malowalo pomaranczowo-zolty nastrojowy obraz.

- Serio po to kazalas mi wstawac o szostej?- zmarszczyl brwi. Nie podobalo mu sie? Delikatny usmiech, ktory wczesniej goscil na mojej twarzy juz z niej zszedl. Zastapila go niechec.
- Nie no Maja przeciez zartowalem. Wyglada to w kurwe pieknie. Urocza jestes- objal mnie mocno i pocalowal w czolo. Usmiechnelam sie na nowo.
Po chwili chlopak kucnal i zaczal cos rysowac na piasku. Kleknelam, wiec zaciekawiona obok.
- Nie no naprawde? A ja sie balam, ze uznasz to za zbyt cringowe- zasmialam sie widzac co napisal dredziarz.

"M+M= <3"

- Ejj- popchnal mnie na piach. Usiadl na mnie okrakiem i zaczal laskotac- Jak nie odwolasz swoich slow o tym, ze jestem cringowy to nie przestane- prychnal z rozbawieniem obserwujac moja reakcje.
- N-nie odwo-wolam- wydusilam przez smiech. Szarpalam sie z nim chwile, az w koncu udalo mi sie stracic jego reke, ktora trzymal mnie za ramie jednoczesnie sie asekurujac. Przez to upadl na mnie. W ostatniej sekundzie zdazyl oprzec sie o ziemie, lecz i tak stykalismy sie nosami. Patrzylismy sobie uwaznie w oczy. Wtedy zlapal za moja brode i przyblizyl nas do pocalunku. Ostroznego, bardziej romantycznego z uczuciami niz czysto erotycznego.

- Szczerze? Wogole nie pomyslalabym, ze jestes taki czuly i delikatny- powiedzialam gdy oderwalismy sie od siebie- Wygladales bardziej na takiego, co spotykalby sie z kims tylko dla seksu. Takiego zimnego.
- No widzisz, pozory myla- parsknal- A tak na serio to taki bylem. Zmienilas mnie- wstal ze mnie i podal reke, by pomoc mi sie podniesc.

Nie kontynuowalam tego tematu. Oboje szlismy w ciszy zupelnie zamysleni. Lapaly mnie wyrzuty sumienia. Mialam wrazenie, ze Michal otwiera sie przede mna, szczerze cieszy sie naszym wspolnie spedzonym czasem, a ja czulam, ze go oklamuje. Choc obiecalam mu, ze nie bede interesowac sie wiadomo jaka sprawa, robilam to. Wtedy jeszcze mialam szanse sie wycofac. Po cichu i tak, by nikt sie niedowiedzial, ale nie wykorzystalam tej szansy. Na plazy nigdy nie pomyslalabym, ze juz niedlugo zaczne perfidnie spiskowac za jego plecami.

~~~
Bylismy pod wejsciem do domu dredziarza. W trakcie naszego powrotu zaczela sie ulewa. Ze wzgledu na to, ze dom chlopaka byl duzo blizej niz moj zdecydowalismy sie bym poszla do niego. Plan byl taki, ze gdy tylko przestanie padac, a moje ubrania sie wysusza Michal odwiezie mmie samochodem. Byl tylko jeden problem. Nie byl sam w domu. Normalnie niebylby to problem, lecz oboje czulismy, ze dziwnie byloby przedstawiac mnie jego wujkowi, tym bardziej, ze jak Michal mi wspomnial, nie przyprowadzal wczesniej zadnych dziewczyn do domu. Nie chodzi o to, ze zadnej nie mial, bardziej, ze spotykal sie z nimi w innych okolicznoaciach niz dom pelen krewnych. Przyprowadzenie do domu i przedstawienie glowie rodziny brzmialo tak powaznie.

Przekraczalam prog wejscia, gdy oboje uslyszelismy meski glos. Planowalismy szybko przemknac, by nikt nas nie zauwazyl, ale chyba nam sie to nie uda.
-Michal gdzie byles? Nigdy tak rano nie wychodzisz- krzyknal z daleka mezczyzna.
- Przejsc sie- splawil go dredziarz, a mi zasugerowal, bym weszla na gore.
Szybko wbieglam po schodach slyszac jeszcze ich rozmowe. Rozejrzalam sie, zeby znalezc pokoj chlopaka, lecz wtedy na kogos wpadlam. Przestraszona odskoczylam. Gdy zrozumialam co sie stalo zobaczylam przed soba dziewczyne. A wiec to jej kosmetykow uzywalam?

Miala krotkie brazowe wlosy, byla raczej wyzsza i wygladala na troche starsza ode mnie. Miala na sobie dres. Patrzyla na mnie ze zdziwnieniem.
- Kim jestes?- podniosla brew
- Kolezanka Michala, tylko prosze mow troche ciszej. Nie chce byc zauwazona przez twojego tate- odpowiedzialam szeptem.
- Niech bedzie- zmierzyla mnie wzrokiem- Dac ci jakis recznik?- A, no tak. Bylam cala mokra.
- Mozesz. Tak wlasciwie to zaraz przyjdzie Michal, wiec nic wiecej nie potrzebuje- usmiechnelam sie. Milo z jej strony.
- Wogole jestem Laura- podala mi recznik, a potem reke.
- Maja- usciesnelam jej dlon. Dziewczyna wygladala jakby chciala cos powiedziec, ale sie wachala- Pytaj o co chcesz. Nie obraze sie.
- Ym okej. Wiec jestescie para?- to bylo chyba jedyne pytanie, na ktore nie umialabym jej odpowiedziec.

Bylismy razem? Niby robimy wszystko co robia pary, ale nigdy nie rozmawialismy o tym tak oficjalnie. Tak naprawde nigdy nie powiedzielismy sobie nawet "Kocham cie". Mielismy przed soba tajemnice, czego pary w sumie nie powinny miec. Nie myslalam o nim jako "moj chlopak", ale calowalismy sie i dredziarz mowil do mnie tymi pieszczotliwymi zwrotami typu kochanie. Spedzalismy wiekszosc wolnego czasu razem, lecz nigdy nic nie ustalilismy. Wlasnie uswiadomilam sobie, ze tkwie w beznadziejnej sytuacji. Najgorzej jest niewiedziec na czym sie stoi.
- Tak, znaczy nie wiem. To nic oficjalnego- odparlam zmieszana.
- A traktujesz go powaznie?- spytala ostroznie.
- Jasne.
- To uwazaj. On raczej nie angazuje sie w zwiazki- poklepala mnie po ramieniu.- W kazdym razie zycze szczescia. Moze bedziesz jego pierwsza powazna dziewczyna- usmiechnelam sie sztucznie na ostatnie zdanie.
Zmartwila mnie. Wiedzialam jak wczesniej wygladaly jego relacje, ale bylam przekonana, ze ta nasza jest inna. Zylam w zludnej nadziei, czy to Laura nie wie o czym mowi?
~~~

1022 slow
Przepraszam za nieobecnosc, tym bardziej, ze byla ona spowodowana lenistwem i brakiem weny
Wogole jakie okropne jest to nowe logo wattpada az sie pisac odechciewa

Annoying || Young MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz