8

464 17 6
                                    

Po okolo pietnastu minutach jazdy dojechalismy na miejsce. Przez okno widzialam dosc duzy dwupietrowy dom ze sporymi oknami i drewnianymi elementami. Znajdowal sie na przedmiesciach, wiec obok bylo tylko dwoch sasiadow. Dalej widac bylo las i droge prowadzaca do glownej ulicy.

- Co tak podziwiasz za ta szyba?- zapytal Michal parkujac, gdy ja ogladalam jego rezydencje. Przypomnialam sobie, ze kiedys wspomnial o tym, ze mieszka z wujkiem i jego dziecmi. Zastanawialam sie, czy chlopak uprzedzil ich o moim przyjezdzie i jakie ma z nimi relacje. Nie jest on najlatwiejsza osoba, dlatego bylo to dla mnie tak ciekawe jak dogaduje sie z wlasna rodzina.
- Twoj dom. A wlasnie, ktos oprocz nas w nim bedzie?- dredziarz usmiechnal sie niemal niezauwazalnie.

- A co? Liczysz, ze zostaniemy sami?- odpowiedzial mi pytaniem na pytanie. Po uslyszeniu jego slow tylko westchnelam i mimowolnie unioslam kaciki ust.
- Wiedzialem, ze o to ci chodzilo.- zasmial sie Michal i spojrzal na mnie usmiechniety.  Ten usmiech. Ten cholernie slodki usmiech. Taki sam jak w snie i taki sam jak przy pocalunku. Przeszly mnie dreszcze na wspomnienie tych wydarzen. Jeszcze kilka sekund rozplywalam sie w tej chwili. Chyba dopiero wtedy do mnie dotarlo ze siedze z NIM, w JEGO samochodzie i to ON zartuje sobie ze mna. Kurwa.. nie powinnam tak o nim myslec.

Mialam odciac sie od niego, nie chcialam szukac kolejnych problemow, ale na to bylo juz za pozno. Chyba wlasnie poczulam to samo, co on poczul do mnie ten miesiac temu. Nie umialam juz bronic sie przed wspomnieniami i myslami.
Przegralam z wlasnym rozsadkiem.

Gdy bylismy pod drzwiami dredziarz wyjal klucze i chwile meczyl sie ze wszystkimi zamkami.
- Panie przodem. - przesunal sie i przepuscil mnie w drzwiach.
Wnetrze bylo dosc nowoczesne, ale przy tym przytulne. Drewniane panele i meble ocieplaly przestronna salonokuchnie.
- Ale z ciebie dzentelmen- prychnelam cicho pod nosem.
-Ej slyszalem to!- znow sie zasmial i lekko pchnal mnie barkiem.

Mialam wrazenie ze w szkole zachowywal sie totalnie inaczej niz teraz. Tam byl przygaszony i cichy, a teraz taki charyzmatyczny. Czy to tylko przez to ze go odrzucilam? Czy to cos zupelnie innego, czego nigdy bym sie nie domyslila? Nie wiem, w kazdym razie wydawalo mi sie to dzwine, a nie widzialam po nim zeby cokolwiek bral.

- A i zgadlas. Mam dzis wolna chate. - powiedzial chlopak gdy zdejmowalismy buty. Usmiechnelam sie w odpowiedzi.
- Jak myslisz, do kiedy bedziemy pisac ta rozprawke?- przerwalam cisze miedzy nami.
- Nie mam pojecia, bo za czesto czegos takiego nie pisze- powiedzial zartobliwie- ale na dobry poczatek mozemy zamowic cos do jedzienia.
- Moze juz zacznijmy, a w trakcie pracy zamowimy, zeby sie od razu nie rozleniwiac. Okej?- Michal pokiwal na to glowa.

Zasiedlismy do jadalnianego stolu pomiedzy czescia salonowa, a kuchenna. Zaczelismy pisac wstep, lecz szlo to bardzo opornie. Problem o dziwo nie lezal w dredziarzu, a we mnie. Michal staral sie dawac jakies pomysly, a ja nie moglam sie skupic. Tylko co jakis czas potakiwalam i wpatrywalam sie jego piekne niebieskie oczy jak zachipnotyzowana. Od chlopaka bylo czuc silna won tytoniu, mialam wrazenie, ze wczesniej nie pachnial w ten sposob. Patrzac w jego teczowki przypominalam sobie ten pocalunek i sen, ktory niestety stal sie moim marzeniem. A moze stety? Sama nie wiem...

- Halo! Maja ogarnij sie. Musimy to chociaz zaczac- chrzaknal zdenerwowany dredziarz.
- Och przepraszam. Jakos nie moge sie skupic. - odpowiedzialam szczerze.
- Jesli chodzi o to, ze nie chcesz ze mna pracowac to spoko. Powiem tej babie, ze nie damy rady napisac tego razem.- szepnal. Subtelny usmiech zszedl z jego twarzy juz kilka minut temu, gdy zaczal irytowac sie moja nieuwaga.
- Nie chodzi o to Michal. Nie obwiniaj sie. Po prostu...
- Nie musisz mnie oklamywac. Powiedz prawde.- Przerwal mi. Znow patrzyl w moje oczy tak, jakby probowal wyczytac z nich moje mysli.- Przez cale to spotkanie jestes jakas nieobecna. Jak masz do mnie jeszcze jakis zal to moge nas wytlumaczyc przed ta baba. Nie chce znowu wpierdalac ci sie w zycie na sile.

Nie wiedzialam co mam mu powiedziec.
Od miesiaca nie gadamy a on mimo to, ze go zranilam zachowal do mnie szacunek. Nie mialam pojecia, jaka wymowke mam mu wcisnac. Wlasnie wtedy zlapal mnie za lezaca na stole dlon i wtedy tez przepadlam w jego oczach. Zdecydowalam, ze powiem mu prawde.

- Ja...ja chyba zaczelam cos do ciebie czuc- jego zrenice sie rozszerzyly, a dlon, ktora lezala na tej mojej lekko sie spiela. Zestresowana opuscilam wzrok na pusta kartke, ktora juz dawno miala byc przez nas zapisana- Wiem, ze wogole nie gadamy od jakiegos czasu i, ze wczesniej powiedzialam, ze ten pocalunek byl bledem, ale dzisiaj w samochodzie uswiadomilam sobie co naprawde czuje. Caly ten czas gdy nie gadalismy przestalam czuc ze zyje, funkcjonowalam jak robot przez tesknate za zamieszaniem jakie wprowadzales do mojego zycia. Przez tesknate za toba...- tlumaczylam sie na jednym wdechu. Moje serce bilo tak szybko jak nigdy.

Michal niespodziewanie wstal z krzesla, pociagnal mnie do gory i przyciagnal do siebie w silnym uscisku. Zdziwiona oparlam swoje czolo o jego ramie. Przez mysl przeszlo mi, ze ten cholerny sen wlasnie w jakims procencie sie spelnia. Wciagalam przez nozdrza jego silne perfumy i zapach papierosow. Chlopak caly czas mocno trzymal mnie przy sobie, jakby bal sie, ze uciekne.
Po minucie oderwal sie ode mnie, a ja zobaczylam lzy w jego oczach oraz szeroki usmiech na ustach.

- Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze w koncu to odwzajemnilas. - pocalowal mnie w policzek, a ja delikatnie sie zarumienilam.-Jestes pierwsza dziewczyna do ktorej czuje cos takiego. Pierwszy raz nie pragne kogos tylko seksualnie, zamiast tego wolalbym cala noc spedzic na rozmowach i smianiu sie z toba.- wpatrywalismy sie w siebie usmiechnieci.
- Czyli mam rozumiec, ze od dzisiaj juz sie lubimy?- zapytalam szeptem i poprawilam delikatnie jego dredy.
- Nie, masz rozumiec, ze od dzisiaj jestes tylko moja. - Michal poglaskal mnie po brodzie i znow przyciagnal w swoje ramiona.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
966 slow
Chyba to bedzie wasz ulubiony rozdzial ;)

Mlody Manson ❤️‍🔥
Imo jak na jego pierwsza w tym stylu piosenke to naprawde bardzo ladna, ale sama w sobie nie jest jakas niesamowicie dojebana.
Jest wiele momentow gdzie Szpaku brzmi lepiej od Multiego, lecz to nie zmienia faktu, ze jestem z niego dumna🖤

Annoying || Young MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz