Prezent

521 54 0
                                    


Dużymi krokami zbliżały się 72 urodziny mojej babci i jak zawsze nie miałem pojęcia co jej podarować. Książka- babcia nie przepada za czytaniem, czekoladki- zbyt banalne, aż w końcu z bezsilności wpadłem na pomysł, żeby namalować laurkę - tylko był jeden problem miałem 16 lat. Czy to trochę nie za dużo na "kolorowe laureczki"? W końcu poprosiłem Maćka o pomoc, a po drugie miałem dobry pretekst, żeby się z nim spotkać, bo każda chwila spędzona w jego towarzystwie była niezwykła. Zawsze śmialiśmy się z wszystkiego nie zwracając na nic uwagi. Wybraliśmy się do sklepu,w którym przez trzy godziny usiłowaliśmy znaleźć oryginalny prezent nie tracąc przy tym humoru, który dopisywał nam na każdym kroku.

-A może kapelusz - zapytał Maciek wkładając różowy kapelusz na głowę robiąc przy tym głupkowate miny.

-No co ty ona nie chodzi w kapeluszach..

-Może najwyższy czas...hmm...

Przez dłuższą chwilę rozmyślałem nad kupnem kapelusza, aż w końcu się zdecydowałem.

-W sumie od czegoś trzeba zacząć, a może jej się nawet spodoba.Tylko nie ten kolor błagam, widziałeś kiedyś babcie w jaskrawo różowym kapeluszu?

Maciek roześmiał się głośno po czym odłożył różowy kapelusz i wziął okrągły brązowy z szarą kokardą z boku, który od razu mi się spodobał.

Po zapłaceniu za prezent udaliśmy się do łazienki, która była niemal pusta. Nacisnąłem klamkę wchodząc do środka a Maciek pociągnął za klamkę wchodząc za mną i zamykając drzwi.

-Co robisz?- spytałem zdezorientowany.

-Mam na ciebie ochotę...- wyszeptał mi do ucha.

Zaczęliśmy się namiętnie całować dysząc na przemian, gdy nagle Maciek wsadził kolano pomiędzy moje uda i pociągnął do góry zahaczając o bardzo pobudzone krocze. Jeknęłem głośno z rozkoszy, nie kontrolowałem już moich odruchów a moje ciało domagało się coraz więcej. 

-Ej..powoli..- uśmiechnął się szeroko Maciek.

Maciek odsunął się ode mnie delikatnie muskając moje usta i wychodząc z kabiny. Załatwiłem potrzebę i też wyszedłem. Myjąc ręce Maciek znowu zaczął swoje, złapał mnie od tyłu w tali i mocno przysunął do siebie pocierając swoim przyrodzeniem o moje pośladki. 

-Ktoś nas zobaczy..przestań.- rzuciłem próbując się uwolnić.

-Nikogo tu nie ma zobacz...-odpowiedział nie puszczając mnie ani na chwilę.

Przez chwilę próbowałem się wydostać z mocnych objęć Maćka, ale nie udało mi się, znowu zaczął mnie podniecać podobało mi się uczucie, gdy trzymał mnie mocno, czułem się tak bezpiecznie jak nigdy...Poczułem ciepło w okolicach pośladków, które wskazywało że teraz to ja go podnieciłem. Punkt dla mnie. Niestety w tym momencie ktoś szarpnął za klamkę i wszedł do środka. Na początku chyba nas nie zauważył, ale gdy to się już stało zobaczył nas w tej pozycji z wielką plamą na spodniach Maćka uśmiechnął się szeroko próbując powstrzymać śmiech i ruszył w stronę kabiny. Maciek puścił mnie i starał się zakryć koszulką plamę w okolicach pasa.

-Hahaa...przesadziliśmy trochę, może potrzebujesz papieru? - zapytałem z wielkim uśmiechem na ustach.

-Potrzebuje ciebie...-warknął, po chwili się uśmiechając.

Gdy Maćkowi udało się ukryć niechcianą plamę ruszyliśmy w kierunku przystanku autobusowego. 


True loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz