– Bokhaid przekazał mi, co mówiła Taura o przepowiedniach – powiedział Ames, zmieniając temat.
Wszystkie myśli o kamieniu wyleciały mi z głowy i naprawdę ucieszyłam się, że przestałam jeść.
– Ktoś chce mnie zabić – stwierdziłam tępo.
– To akurat nie nowość.
Prawie się zaśmiałam.
– Czyli nie wiesz, kto chce to zrobić.
– Jest dużo możliwości. – Wzruszył ramionami. – Ale nie martw się, Kruszyno. Nie pozwolę, żeby coś ci się stało.
Nasze spojrzenia się spotkały. W jego oczach zobaczyłam zaciekłość i wiedziałam, że mogłam mu w tej sprawie zaufać.
– Czytałaś te przepowiednie, prawda? – spytał.
– Tak.
– Zakładam, że nie jesteś w stanie odtworzyć ich z pamięci.
Pokręciłam głową. Nawet gdybym wytężyła umysł, nie byłam pewna, czy potrafiłabym je dokładnie przekazać.
– Mogę zajrzeć do twoich myśli? – zapytał miękko. – Wpuścisz mnie?
Już miałam się zgodzić, ale zdałam sobie sprawę, że przecież mógł zobaczyć wszystkie moje myśli. Moją poranną rozmowę z Mistrzynią. Mógł przez przypadek dowiedzieć się, że niedługo umrę.
– O co chodzi? – Złapał mnie za rękę i złączył nasze palce. Przejechał kciukiem po mojej skórze, a ja zadrżałam na ten delikatny dotyk.
– Jak to zrobisz? – Łyknęłam wody, próbując pozbyć się nagłej suchości w ustach. – Zobaczysz wszystkie myśli, czy tylko przepowiednie?
– Przekopię się przez wspomnienia, ale zatrzymam na jednym, konkretnym, czyli tym dotyczącym przepowiedni. Migną mi inne, lecz nie będę wiedział nic więcej oprócz tego, co zobaczę. Nic nie usłyszę, jeśli o to ci chodzi.
Nie chciałam ryzykować, ale nie mogłam też pozwolić, żeby śmierć Taury poszła na marne, dlatego skinęłam głową.
– Opuść barierę – poprosił łagodnie.
Odetchnęłam głęboko i pozbyłam się tęczowej ściany z umysłu. Od razu, kiedy bariera zniknęła, poczułam, jak niewidzialne macki wkradają się do mojej głowy. Z zaskoczenia wciągnęłam głośno powietrze, a Ames ścisnął moją dłoń, przekazując mi gestem, że wszystko było dobrze.
Popatrzyłam na niego. Miał ściągnięte brwi i zamknięte oczy, a jego klatka piersiowa unosiła z każdym miarowym oddechem. Dziwaczne uczucie przedłużało się, aż w końcu minęło jak za sprawą magicznej różdżki.
– Możesz już unieść barierę – powiedział, opierając się z powrotem na krześle. Nadal jednak trzymał moją dłoń i gładził ją kciukiem. Wydawało mi się, że robił to nieświadomie, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Na powrót uniosłam tęczową ścianę w umyśle.
– Znalazłeś przepowiednie?
Kiwnął głową, lecz widziałam, że zastanawiał się nad czymś.
– Coś nie tak? – zadałam kolejne pytanie.
– Kompletnie tego nie rozumiem – wyznał w końcu, marszcząc brwi. – Jedna z nich to strzępek nic nieznaczących słów, a druga to jakiś bełkot.
Nie widziałam go jeszcze tak bardzo zdezorientowanego i widząc jego minę, nie potrafiłam powstrzymać się przed wybuchnięciem śmiechem. Odchyliłam głowę, nie mogąc przestać się śmiać, lecz zaraz mój śmiech przeszedł w jęk zaskoczenia, kiedy Ames zamknął mi usta pocałunkiem.
CZYTASZ
Serce w Ogniu
Fantasy2 część serii "Pogrzebany świat" Życie na Powierzchni i w Podziemiu toczy się dalej. Souline szybko wdraża się w stary tryb i nadrabia zaległości po zaginięciu, jednak nieustannie ma wrażenie, że czegoś jej brakuje. W szczególności, gdy patrzy na na...