~~13. Furtki do bajek~~

66 5 1
                                    

Oczy mi się już powoli zamykały.
-Albert.- Potrząsnęła całym moim ciałem Ada, rozbudzając mnie przy tym.- Obudź się! Słyszysz? Musimy iść za Serdlem!
-Dlaczego?- Nawet się nie zorientowałem kiedy wyszła z budynku.
-Dziwnie się zachowywała. Jak zdalnie sterowana...- Coś o tym wiedziwłem, jednak nie zmieniało to tego że nie chciało mi się wstawać.-Ma zamiar opuścić Akademię, nie chcę iść sama. Pójdziesz ze mną?- Nie chętnie pokiwałem głową i ledwo przytomny wstałem z łóżka idą za Adą.
Ledwo za nią nadążałem. Była niezmiernie szybka. Przekroczyliśmy teren akademii. Fakt że był środek nocy, było chłodno to jeszcze opuszczaliśmy teren bezpieczny dla naszego życia. Ada musiała zapomnieć, ale przecież cały czas te "potwory" były na wolności (jeżeli można je tak nazwać). Akademia wyglądała tak strasznie nocą... .
Po około 10 minutowej wyprawie dotarliśmy do miejsca gdzie było bardzo dużo furtek o różnych rozmiarach, kształtach oraz kolorach. Zatrzymaliśmy się przed jedna z nich. Ada popatrzyła na mnie, a później otworzyła furtkę. Znajdowała się tam królewna o czarnych włosach i żółtej sukience, na polanie wraz z zwierzętami robiła piknik. Kiedy chwilę się na nią patrzyliśmy Ada w końcu się odezwała.
-Nie widziałaś może małej, kudłatej dziewczynki?
-Nie, za to widziałam kilkanaście Wilkusów.- Przynajmniej już wiedziałem przed kim się chowamy.- Może się poczęstuje cię?- Wyciągnęła do nas rękę z błyszczącym czerwonym jabłkiem. Wyciągałem już po nie rękę, kiedy Ada mi ja zabrała.
-Ja bym tego nie jadła.- Popatrzyłem na nią zdziwiony.- Było zatrute. Nikt ci nie czytał na dobranoc?- Nie... w tym problem ze nie... nigdy mi nic nie czytano... od zawsze byłem zostawiony sam sobie... .
Następna chatka była cała z piernika. Skorzystałem z okazji gdzie Ada patrzyła w inną stronę i zacząłem lizać słodkie drzwi. Były takie dobre... .
-Trzeba było zjeść większą kolację.- Wtrąciła się jak zwykle Ada, niszczycielka dobrej zabawy.
-To była ciekawość badacza!- Pewnie nie uwierzyła, ale trudno.
Szliśmy dalej w poszukiwaniu Serdla. Napotkaliśmy na swojej drodze tym razem na dziurę w ziemi zasłoniętą drewnianą klapą.
-Pomóż mi!- Natychmiast chwyciłem drugi rug i pchałem z całej siły.
Jak udało nam się je otworzyć ujrzeliśmy dziewczynę w blond włosach, niebieskiej sukience i różowej kokardzie we włosach.
-Cześć! Nie widziałaś może małej, owłosionej dziewczynki?
-Nie! A wy widzieliście przypadkiem białego królika? Wbiegł tam przed chwilą.- Pokazała na leżące obok siebie lustro. Ada pokręciła głową na odpowiedź
-Uważaj na Królową.- Pokiwała głową na znak zamknięcia klapy.
-Jaką znowu Królową?- Zapytałem zdziwiony bardziej niż poprzednio.
-No tę z "Alicji w Krainie Czarów"
-"Alicja w Krainie Czarów" powieść z 1865 roku.- Wyrecytowałem nie mogąc się powstrzymać.
-Serio? Wiesz takie rzeczy? To po co się pytasz?!- Była zła... nie dziwiłem jej się.- Chodź szybciej, bo nigdy nie znajdziemy Serdla.
Byłem zmęczony. Może i nie marudziłem Adzie nad uchem ale nie miałem ochoty iść dalej. Miałem się pytać już czy zawracamy bo i tak jej nie znajdziemy kiedy Ada ujrzała otwartą furtkę. Pomimo że wylatywał z niej śnieg, wiedziałem że to oznaczało wejście do środka...
__________________________________________________________
Hejka👋🏻
Jak na razie rozdziały były dosyć wesołe z odrobiną dramatu. Teraz już tak nie będzie. Ale to dowiecie się w swoim czasie😘😉

Zachęcam do dawania gwiazdki, komentarza i dodawania "powieści" do listy lektur❤️
Miłego dnia/wieczoru/nocy💫

Jedyny przyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz