5

101 8 0
                                    

Młody Uzumaki czując się nieco lepiej, a przynajmniej znacznie lżej odkąd pozbył się zapachu i pozostałości więzienia ze swojego ciała, zakręcił wodę gdy powolnie opuszczał łaźienkę.
Kąpiel była dobra i orzeźwiająca, jednak też spotęgowała jego ssące uczucie w żołądku którę ciągle mu towarzyszyło od dłuższego czasu.
Otwierając drzwi do jego niewielkiej sypialni planował wziąść troche drobnych na jedzenie, jednak gdy tylko to zrobił poczuł ściśnięcie w trzewiach, serce mu zamarło, a ciało zesztywaniało. Widok zdemolowanego pokóju, wybitych okien i zniszczonych mebeli wybudził go z fałszywego poczucia bezpieczeństwa, widząc to był pewny że nawet w mieszkaniu nie może czuć się swobodnie. Nie poddawał się jednak odraz i z małą iskierką nadzieji ruszył w strone łóżka, ruchem ręki odrzucał szczątki materaca które leżały na czymś co było niedawno jeszcze miejscem w którym regenerował swoje siły i zmęczenie. Szukając swojego portfela ze schowanymi pieniędzmi, przełknął śline zdając sobie sprawe że nic tu nie znajdzie, jego żabi portfel przepadł wraz z zawartością. Odwrócił sie od niechcenia przepełniony rozczarowaniem spoglądając tym samym na ścianę czym sprawił sobię tylko dodatkowy ból. 
– Nie mogę się załamaywać – starał się pocieszać sam siebie cichym głosem bez żadnego skutku. Unosząc głowę ujrzał okno z którego powiewał chłodny wiatr, delikatnie luskając jego wilgotną jeszcze głowę. Jego nigdyś przepełnione radością oczy w kolorze nieba, aktualnie kontrastowały z nim swoim wyblakniętym matem. 
– Może to i lepiej – westchnał zdając sobie sprawe że zawsze się tak czuł, tylko udawał przed innymi przybierając maske klauna. Jeszcze nie dawno czuł radość gdy robił głupie kawały by dzieciaki się z niego śmiały co utwierdzało go w przekonaniu że żyje i jego byt ma jakie kolwiek znaczenie, jednak teraz czuł się wypalony, nie miał na to siły i ostatnie czego aktualnie chciał to czyjaś uwaga. Z głośnym westchnięciem podszedł do okna z którego spoglądał ukradkiem na przemieszających się pod nim ludzi, nie bardzo wiedziąc co ma zrobić i gdzie się podziać.
"Może Teuchi da mi coś do jedzenia, potem mu oddam" – Na myśl przyszedł mu tylko Ichiraku Ramen, właściciele tego stoiska z ramen jako jedyni w wiosce nigdy nie byli do niego wrogo nastawieni. Naruto kładąc noge w "dziurze" która kiedyś była oknem przymierzał się do skoku. Zatrzymując się na chwile przypomniał sobie że bedzię musiał przemieszczać się pomiędzy ludźmi – Henge! – jego głos rozniósł się cichym szeptem po pomieszczeniu które jeszcze niedawno mógł nazywać domem. Zdając sobie sprawe z tego co robi, nie mógł się powstrzymać od przekonania że dał tym ludziom wygrać, w pewien sposób zmusili go do bycia kimś kim nie był sprawiając że wstydził się swojej prawdziwej osobowości.
Teraz nie było blond włosego chłopaka o niebieskich oczach, zamiast tego pokonywał uliczki jako czarno włosy, jego charakterystyczne wąsy na policzkach także znikneły. Kształ twarzy jednak został niemal niezmieniony, przyozdobiony jaskrawymi zielonymi oczyma. 

###

"Ohayo, Ohayo!" – Ciepły głos znajomej mu osoby nieznacznie rozgrzał jego serce – "Proszę usiąść". Zapraszał satruszek prowadzący knajpe z utkwionym spojrzeniem w chłopaka wprawiając go w delikatne zakłopotanie.
– Ayame! Mamy klienta! – oznajmił spoglądając na córke wyglądającą z pomieszczenia gospodarczego, która po chwili dłonią rozsuneła kotare uniemoźliwiającom ciekawskim zajrzenie do wnętrza.  
– Ohayo – powtórzyła przywitanie racząc klienta serdecznym uśmiechem, pytając po chwili – Co podać? 
– Coś nie tak? – zapytała głosem który był przepelniony serdecznościa widząc zmieszanie w chłopaku na jej pytanie i widoczne wahanie w udzieleniu odpowiedzi. 
– Wiesz z reguły jak ktoś przychodzi do knajpy z jedzeniem to składa zamówienie – zażartowała starając się na poprawe humoru przybysza. Co zresztą zadziałało, gdy dostrzegła delikatny zarys uśmiechu. 
– Tylko że.. – Odezwał się nieśmiało chcąc odpowiedzieć, ściskając dłońmi swoje spodnie – Nie mam aktualnie pieniędzy, czy mógłbym oddać za dzień lub dwa? 
Uczucie głodu i wstydu mocno ściskało jego żołądek, dziewcznya spoglądająca na ojca, której wzrok wyrażał troske i zaniepokojenie. Starzec nieznacznie skinął głową dając znać że nie ma z tym problemu.
"Jak ci na imię dzieciaku?" – usłyszał ciepły, wyrozumiały głos staruszka który usiadł naprzeciw niego po pracowniczej stronie.  
– Na.. – niemal machinalne odpowiedział na co ugryzł się szybko w język, poprawiając się po chwili zastanowienia – Menma. Nazywam się Menma. 
Pieczenie w jego klatce skutecznie go dławiło gdy wypowiedział imię które było odpowiednikiem jego własnego, poczuł się jakby zdradzał siebie samego jednak najgorze w tym wszystkim dla niego było że oszukiwał staruszka. 
– Rozumiem więc Menma, ciężki dzień? – kobieta zerkała na chłopaka w trakcie przgotowania posiłku. 
"Tak jakby" – usłyszała w odpowiedzi, zmęczony głos który zupełnie nie pasował do kogoś w jego wieku. – Rozumiem – Odpowiedziała nieznacznie przymykając oczy, czując ze nie powinna pytać dalej – Proszę. 
Przed Naruto pojawiła się miska parującego ramenu, co go ździwiło bo nie powiedział jeszcze co chciałby zjeść. Ayame widząc ździwienie w oczach chłopaka poklepała delikatnie jego ramie dzięki czemu ten rozluźnił swoję napięte ciało.
– Mam wrażenie ze ramen poprawi ci humor. - kontynuowała na co starzec zdawał się potwierdzić skinięciem głowy.
– Przypominasz nam pewnego urwisa który często do nas przychodził, czesto wpakowywał się w kłopoty ale zawsze go mile witaliśmy. Brakuje nam go, nie wiesz może.. – z widocznym wahaniem Teuchi zapytał, rozglądając i upenwniając się że nie ma nikogo kto mógły zakłócić rozmowę.
– Czy znasz może Naruto Uzumakiego? Od dobrego miesiąca do nas nie zaglądał, martwimy się czy coś mu sie nie stało.
Chłopak czując zalewające go ciepło, nie będąc pewnym czy to z ich troski czy raczej gorącym ramenem, zaprzeczył ruchem głowy. Tylko na tyle mógł się zdobyć gdy olbrzymia gula pojawiła się w jego gardle, nie ufał swojemu głosowi, a uczucie które napływało do jego oczu tylko go utwierdziło że nie powinnien się teraz odzywać. 
– Rozumiem.. Jeśli byś go spotkał to powiedz mu by wpadł do nas, jest do ciebie podobny, tylko że ma bląd włosy, specyficzne wąsy na policzkach i niebieskie oczy. Jest zazwyczaj głośny i pyskaty, ale to dobry chłopak.
Opisał staruszek gościowi chłopaka za którym tęsknił. Zmuszając tym samym czarno włosego do pochylenia głowy bardziej nad ramenem. Będąc na granicy emocjonalnej starał się ukryć łzy które powoli skapywały do jego posiłku. 

Naruto - TożsamośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz