18

42 6 4
                                    

"Ocknałeś się?" – Usłyszał głos Kurenai który wyrwał go z zamyśleń, jego ciało zareagowało lekkim szokiem przez co jego źrenice nieznacznie się rozszerzyły. Mimo wszystko nie był w stanie zapomnieć o otaczajacych go spojrzeniach które towarzyszyły mu odkąd pamietał, ciała ludzi które tam pozostawił nie ułatwiały mu jasnego myślenia, im bardziej skupiał się na tym, tym bardziej zakrzywiał obraz swojej osoby we własnych oczach. 

"Więc to nie był sen, naprawde to zrobiłem.." - pomyślał powoli przenosząc swój wzrok na sensei, wpatrywali sie w siebie przez chwile w kompletnej przytłaczającej ciszy. Naruto był tym który pierwszy ją przerwał, skinął nieznacznie głową otwierając przy tym usta by cos powiedzieć.
Jednak zamiast głosu z oczu popłyneły mu łzy gdy dotarło do niego że Hima nie żyła, inni także byli martwi a on sam jeszcze prawie skrzywdził koleżanke z drużyny. To że zgasił życia osób odpowiedzialnych za skrzywdzenie jego niedawno poznanej przyjaciółki pozostawiły go z sprzecznymi emocjami. 
Jego serce wypełniała dziwna mieszanka emocji, żalu, strachu, bólu, ulgi czy satysfakcji, i ta ostatnia najbardziej go niepokoiła. W pewnym sensie czuł przyjemność gdy pomyślał o tym że spotkało tamtych czworo to na co zasłużyli, jednak też go to przerażało, gdy mocniej nad tym pomyślał to doszedł do wniosku tak naprawdę nie atakował ich za to co zrobili, właściwie to wogóle ich nie atakował. Ci któych zabijał tak brutalnie w jego głowie byli mieszkańcami jego wioski którzy za każdym razem spoglądali na niego tymi oczyma. Splamił swoje dłonie krwią jasne, ale czyż nie to zawsze mu wpajali? Że był demonem który jedynie do tego się nadaje. Zaczał uważać że może mieli rację, że właśnie tak powinno być.

– Tak –  W końcu udało mu sie wydusić te krótkie słowo, jego oczy błądziły po otoczeniu. Starał się odnaleść dziewczyne która była świadkiem tego co się wydarzyło, czuł nieodparty strach gdy wypełniały go mroczne myśli przekonując go do tego że to najprawdopodobniej koniec ich przyjaźni.
 
– To co tam..zrobiłeś.. – Zawahała sie nim kontynuowała, widziała zagubienie w oczach ucznia ktore dowodziło jej że toczył wewnętrzną walkę z samym sobą i tym co zrobił, więc jedyne co mogła zrobić to postarać się go w jakiś sposób odciążyć. – Każde z nas kiedyś musiało odebrać komuś życie, takie jest przeznaczenie shinobi. Nie powinnieneś męczyć siebie za to co się wydarzyło.

– Jednak – przerwał jej wypowiedź zmieniając przy tym pozycji z leżącej do siedzącej – nie w taki sam sposób prawda? Ja.. chyba stałem się tym czego bali się wszyscy w wiosce. – Odpowiedział bez namiętnie, starał się schować swoje uczucia pod maską obojętności, jego wzrok z zamyślonego przemienił się w chłodny mat co uzmysłowiło Yuhi że skutecznie chłopak zakopywał głęboko swoje emocję, widziała że musiało go złamać moment odebrania czyjegoś życia ale nie mogła wiedzieć że było w tym coś więcej. 

– Nie rób tego Naruto, nie chowaj się za maską. Tyle pracowaliśmy nad tym by ci z tym pomóc, nie marnuj tego.. – Próbowała mu przemówić do rozsądku jednak odpowiedział jej przeczącym kiwnięciem głowy. 

– To moja sprawa sensei, pozatym.. w końcu zrozumiałem jak ta sytuacja naprawdę wygląda, gdy to się stało ja nie byłem sobą.. Myśle że pozwoliłem temu czemuś przejąć nad sobą kontrole. – Odpowiedział chłodno, jego świadomość i sumienie zaczeło się bronić przed tym co się wydarzyło, chociaż też nie dokońca, część niego cieszyła się że stało się to co się stało. Jego pamięc powędrowała do wspomnień w których poznał swoją drugą wersje, podczas tamtych wydarzeń potrzebował jej by być silnym i był skłonny dalej w to brnąć, by chronić siebie przed wszystkim co złe, i to też własnie zaczoł robić. Im bardziej tłumił swoje prawdziwe emocję tym bardziej jego "maska" zyskiwała na sile, i tym bardziej stawała się jego prawdzią toższamością. Jego obojętność przyprawiła Kurenai o dreszcze gdy ponownie się odezwał, to nie był lekceważący ton czy coś w tym stylu, dało się wyczuć szacunek i uczucia którym ją dażył jednak były one skyte pod chłodnym, pozbawionym emocji tonem. – Dziękuje ci Oka-san, ale z resztą poradze sobię sam, nie mogę wiecznie pozwalać by moje problemy były twoimi prawda? No i.. chyba zaatakowałem Hinate. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Naruto - TożsamośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz