Usiadłam na fotelu pasażera. W samochodzie unosił się intensywny zapach perfum wymieszany z dymem papierosowym. Znałam go dobrze z koncertów. Wszystkie ubrania Davida pachniały w ten charakterystyczny sposób. Mężczyzna założył okulary przeciwsłoneczne. Zaśmiałam się w duchu, utwierdzając się w przekonaniu, że jest dzieckiem show biznesu – gościem, który jadąc do szpitala zakłada okulary z ciemnymi szkłami.
– Poradziłabym sobie – powiedziałam, kiedy ruszył. – Stać mnie na taksówkę.
– Nie wątpię.
– Nie musiałeś na mnie czekać.
– Nie musiałem.
Wyciągnął papierosa i podpalił go w zapalniczce samochodowej.
– Tia prosiła...
– Nawet nie zaczynaj – warknął, unosząc dłoń, w której trzymał papierosa. – Gówniara, która ledwie zeszła z nocnika nie będzie mi mówić, czy i kiedy mogę palić papierosy. To nie twoja, zasrana...
– O czym ty mówisz?! – weszłam mu w słowo, szczerze oburzona. – Nie obchodzi mnie to kiedy i co palisz – prychnęłam, krzyżując ręce na piersi.– Twoja megalomania jest niezwykła, wiesz? Spodziewałam się, że kontakt z gwiazdami show biznesu może być trudnym doświadczeniem, ale przebywanie w twoim towarzystwie przekracza moje oczekiwania.
Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle. Uparcie patrzyłam przed siebie, choć wiedziałam, że David uważnie mi się przygląda. Kątem oka zobaczyłam szyderczy uśmiech wymalowany na jego twarzy.
– Mogę mówić? – zapytałam, obracając głowę w jego stronę. – Czy pan Evans powoli mi skończyć, cholerną, myśl?
– Proszę.
– Tia prosiła, żebym zadzwoniła do Adama. Nie czuję się właściwą osobą. Nie wiem nawet jak miałabym mu o tym powiedzieć. Mógłbyś się tym zająć?
– Już z nim rozmawiałem – oznajmił, ruszając spod świateł. – Powiedział, że złapie pierwszy samolot do Anglii i będzie najszybciej, jak to możliwe.
Kiedy podjechaliśmy pod szpital, Dave napisał do Tii, by ustalić, gdzie aktualnie się znajduje. Nie odpowiedziała, dlatego uznaliśmy, że najlepiej będzie udać się na izbę przyjęć, gdzie kierowane są karetki.
– Skoro już tu jesteśmy – powiedział, kiedy szliśmy przez parking – może powinnaś poprosić o jakąś konsultację?
– Konsultację? – zapytałam, nie rozumiejąc co ma na myśli.
– Długo nie odpowiadałaś. – Zatrzymał się przed wejściem, by zapalić kolejnego papierosa. Skarciłam go wzrokiem. Nie przez papierosy, chciałam już wejść do środka. – Skoro Tia nie odpowiada, jest na badaniach. I tak niczego się nie dowiemy. Pięć minut nas nie zbawi.
– Co masz na myśli? – zapytałam, krzyżując ręce na piersi. – Mówiąc, że długo nie odpowiadałam. Co to znaczy?
– Wołałem cię kilka razy. Słyszałaś mnie w ogóle?
– Kiedy? Nie rozumiem o czym mówisz.
– Czyli nie słyszałaś – mruknął, kiwając głową ze zrozumieniem. – Kiedy siedziałaś na dywanie nie było z tobą kontaktu.
Spuściłam wzrok, obawiając się jego spojrzenia. Zagryzłam wewnętrzną stronę policzka, zastanawiając się nad tym, co powinnam powiedzieć. Nie chciałam dyskutować na ten temat – nie w takich okolicznościach, nie z Davidem Evansem. Z Tią mogłabym rozłożyć moje stany lękowe na czynniki pierwsze. Przy niej nie czułam skrępowania, a bariery, które zbudowałam po latach samotnej walki z bezdechami, rozpadały się w proch. Ale Tii tutaj nie było. Leżała na łóżku szpitalnym, gdzieś w budynku, w przed którym staliśmy.

CZYTASZ
Your Whisper
RomansaDruga część serii THE WHISPER Marie, zdradzona przez najlepszą przyjaciółkę i chłopaka z którym planowała przyszłość, pragnie zmienić swoje życie. Zanim rozpocznie nowy etap musi uporać się z konsekwencjami swoich czynów. W towarzystwie członków zes...