Rozdzial 21

4 0 0
                                    

Tatiana
 Kurwa co się dzieje słyszę dziwne pikanie nie mogę otworzyć oczu cos tu nie gra próbuje otworzyć oczy ale bola niesamowicie co się stało? Próbuje sobie przypomnieć co się wydarzyło ale nic nie pamiętam cholera znowu to samo. Nie nie moment byłam u Brata miałam wejść do środka i film mi się urwał... Otwieram resztka sil oczy mimo bólu musze się dowiedzieć gdzie jestem cóż za ból jakby ktoś wbijał mi szpileczki w oczy powoli rozglądam się dookoła pierwsze co dostrzegam to ogromny bukiet kwiatów spoglądam lekko w bok Mattia śpi oparty czołem o moja dłoń uśmiecham się na ten widok dostrzegam zegarek który wskazuje 7godzine ciężko mi określić czy to 7rano czy wieczorem ale nie ważne ważne ze on jest tu obok tylko co się stało z Borysem i Jurijem co z moim bratem czy Pele Vin i Riko żyją jak się tu znalazłam? tyle pytań poruszam lekko dłonią a Mattia się zrywa uśmiecha się lekko
- jak się czujesz?
 – chyba dobrze. Mowie cicho. Ile byłam nieprzytomna? Wzdycha i mówi spokojnie
 – jakieś 5dni.
– co? Powiedz ze żartujesz. Mowie przerażona całuje mnie w dłoń
 – spokojnie kochanie wszystkim się zająłem
– co z Borysem i Jurijem?
– żyją. Potakuje
 – a pele Viny i Riko?
– nikomu nic nie jest. Mówi i spuszcza głowę
-mów do chuja! Sycze na niego znam go doskonale i wiem kiedy cos kręci a tym razem tak jest unika mojego spojrzenie odpowiada krótko i jeszcze spuścił głowę
 – nie teraz kochanie nie teraz.
– jak mi zaraz nie powiesz o co chodzi to cię rozjebie. Mowie a on zaciska szczękę patrzy na mnie smutno
 – chodzi o Maksa...
 – gdzie on jest? Gdzie mój brat? Pytam ale chyba już wiem, do oczu napływają mi łzy
 – Tatia przykro mi. Całuje moja dłoń a ja zaciskam mocno szczękę przelatuje przeze mnie tysiące emocji żal złość smutek jakaś dziwna ulga pustka wszystko po chwili znika a zostaje tylko wściekłość cholerna wściekłość...
 – kochanie znajdziemy ich obiecuje...
– znajdźcie mi tylko Sergia tylko jego chce ! Sycze i zamykam oczy próbując zasnąć ale nie mogę kurwa mać jestem teraz sama całkowicie sama otwieram szybko oczy
 – Aleksa! Niech ja pilnują.
 – juz jest bezpieczna spokojnie kochanie. Potakuje tylko drzwi sie otwierają wchodzi Jurij i reszta moich najlepszych ludzi którzy byli ze mną o i oczywiście rodzeństwo Mattia wzdycham i mowie
 – nic wam nie jest? Widzę uśmiechy na ich twarzach
 – nie. A tobie? Pyta pele
 – jak widzicie nie tak prosto mnie zabić. Uśmiecham się do nich i dodaje
 – chce go dostać w swoje ręce... Robię pałzę -żywego.
– jasne zrobimy wszystko żeby go znaleźć. Mowi Vincent
– nie wszystko! Macie zrobić jeszcze więcej chce go i to już nie może nic więcej zrobić.
– jasne. Mówi Jurij i dodaje
- co z rodzina twojego brata z interesami?
– Vinny ogarniesz to narazi? Jak wyjdę a wyjdę jutro zajmę się tym osobiście.
- jasne możesz na mnie liczyć
– to spadać i brać się do roboty. Mowie a oni wychodzą Klara podchodzi i siada obok na łóżku
– tak się martwiliśmy o ciebie
– co wy tu jeszcze robicie? Wracajcie na Sycylię tu nie jesteście bezpieczni puki ten czub chodzi po tym świecie bezkarnie.
 – co chyba oszalałaś nigdzie się nie ruszamy poza tym za chwile Będą tu nasze siostry i rodzice...
 – co?! Co wyście narobili. Zakrywam twarz rękoma i odrywam powoli wszystkie kabelki przyczepione do mojej klatki piersiowej Matti lapie mnie i dociska do łóżka
 – spokojnie Tatiana.. uspokój się skarbie
 – wołaj pielęgniarkę.. Mowie spokojnie ciężko oddychając. Po chwili zjawia sie pielęgniarka i pyta
– cos pani potrzebuje?
- tak... Potrzebuje wypisu na wczoraj.
 – co? Wszyscy równo wypowiadają to słowo
– wypis, taka kartka która musze podpisać żeby stąd wyjść a jak nie to wyjdę bez tego czy to się wam  podoba czy nie bez różnicy...
 – ale kochanie... zaczyna Mattia
– żadne ale, wychodzę. Siadam na łóżku a pielęgniarka wyciąga mi welflon i znika po 15minutach zjawia się z papierami i daje mi je do podpisania podpisuje i ide do łazienki się ubrać cholernie kręci mi się w  głowie i ledwo co idę ale nie zostanę tu ani minuty dłużej. Wychodzę powoli i idę w stronę wyjścia zostawiają Fidgerów w pokoju ale szybko mnie doganiają a Mattia zatrzymuje mnie i przytula do siebie mocno całuje w czoło gdy wchodzi wysoki starszy mężczyzna zatrzymuje się dość daleko od nas ale ja już wiem ze to jego ojciec Mattia jest bardzo do niego podobny
– Twój tata przyjechał mowie cicho patrząc prosto w oczy mężczyźnie który stoi z boku i intensywnie sie mi przygląda uwalniam sie z objęć Mattia i zostawiając ich za sobą podchodzę do jego ojca zatrzymuje się tuz przed nim i z moja wyćwiczona mina mówi
– milo pana poznać panie Fidger...
– ciebie również Tatiano. W jego oczach czai sie jakaś iskra której nie mogę odgadnąć ale moje oczy wyglądają pewnie podobnie
– niepotrzebnie się pan tu fatygował.
– co z dzieckiem?
 – dobrze nic mu nie jest.
 – dobrze. W tym momencie wpadają trzy kobiety cos dyskutując ale zatrzymują się i patrzą na mnie bez mrugnięcia jego matka uśmiecha się i podchodzi mówiąc
 – Tatiano jednak istniejesz.
– jak widać, nadal żyje. mowie z lekkim uśmiechem a ona przytula mnie do siebie napinam sie na moment i zaciskam szczeknę żeby nie syknąć z bólu
 – mamo zostaw ją ma połamane żebra chcesz ja zabić. Mówi młody śmiejąc się kobieta odrazu odskakuje jak oparzona
- jeju przepraszam nie wiedziałam ale gdzie ty dziecko się wybierasz? Pyta zdziwiona
– mam sporo spraw do załatwienia.
 – przecież zdrowie jest najważniejsze jak ty chcesz funkcjonować w takim stanie.
– to nic takiego skoro dam rade ustać na nogach nie jest źle. Widzę przerażenie na jej twarzy i twarzach dziewczyn ale jego ojciec lekko się uśmiecha dzwoni mi telefon Pele
 – przepraszam mowie i odbieram – mam nadzieje ze go macie?
- jeszcze nie ale za kilka godzin będzie nasz.
– to po co kurwa dzwonisz! Sycze do telefonu, łapiąc się za bok bo czuje kłucie żeber
 - chodzi o to ze on cos knuje musimy ci wzmocnić ochronę w szpitalu a Fidgerowie niech zmywają sie na Sycylię.
– no to może być trudne słuchaj uważnie wracam do domu obstawcie cały dom przegrzebcie każdy centymetr jebanej hawiry będę za 20minut ma być czysto i bezpiecznie bo was wyzabijam a ty kurwa stracisz głowę jako pierwszy!
– jasne zrobimy wszystko.
 – to kurwa do roboty! Rozłączam się i obracam widzę 10par oczu gapiących się na mnie. Przechylam głowę lekko na bok
 – kawy? Młody prycha śmiechem.
 – ja się napije a będzie Aleksa.
– Nikołaj ona już tam jest. Teraz się jej nie pozbędę. Uśmiecham się a on pochodzi
 – pani pozwoli i bierze mnie na ręce niosąc do samochodu za plecami słyszę ostry głos Carlosa
 – Młody kurwa! Co odpierdalasz!
– jak to co niosę Tatie do samochodu. śmieje sie a ja cicho mowie
 – Dziękuję.
 – drobiazg. Rodzina sobie musi pomagać nie?
– tak. Przytulam go
– czy ja wam kurwa nie przeszkadzam! Syczy Mattia   odsuwam się od młodego i odwracałam do mattia
– oj kochanie. Pamiętasz co mówiłam wychodząc z domu.... Nic to się nie zmieniło. Podchodzi, bierze moja twarz w dłonie i całuje czule opiera czoło o moje i mówi cicho
 – kocham cię nie rób nic więcej bez mojej wiedzy dobrze?
– postaram sie ale czasem nie ma czasu na tłumaczenie wszystkiego.
- no jak słodko. Mattia zakochany az milo popatrzeć jak tak na kogoś słodko patrzy a nie z taka wściekłością komentuje jedna z sióstr
 – Ana wsiadaj a nie pierdol głupot.
– będą problemy mówi druga z powaga, wsiada. ta będą ciekawe już są problemy, podjeżdżamy pierwsze docierają oni i wysiadają rodzice z dziewczynami a chłopaki stoją w gotowości wysiadam i Sycze
– wypierdalać! Wzdrygają się ale znikają z domu wychodzi Vini i pele zapatrzeni w papiery cos dyskutując
 – Tatia wiesz ze twój brat miał spory problem znaczy taki do rozwiązania ale on był głupi jak but twój wuj miał racje mówiąc ze od razu ty powinnaś to przejąć a nie on to jest jakieś... Podnosi wzrok i ucina gapiąc się na wszystkich. Pele z uśmiechem odraz się odzywa
- pan Fidger czemuż zawdzięczamy pana wizytę?
 – przyjechałem poznać synową. Mówi bez cienia uśmiechu.
– no tak przecież... to może ja powiem gosposi nich coś przygotuje. Mówi Vincent i dodaje
– ciekawa sprawa wyszła ale już Bez Znaczenia szefowo. znika
 
Jurij
 Idę po schodach a Vincent mało we mnie nie wpada bez słowa wbiega po schodach a ja nie wiem o co chodzi
– Aleksa! Gdzie jesteś do chuja! Wrzeszcze ale nigdzie jej nie mam wychodzę przed dom odpalam papierosa i przyglądam się uważnie naszym gościa no proszę całą rodziną jest
– państwo Fidger. Skinam głową w ich stronę a on uśmiecha sie lekko i mówi
– ciebie tu sie nie spodziewałem Jurij opuściłeś rodzinę?
– w sumie to nie nadał pracuje. Dla Gawriłów.
 – tak?
– tak tylko tym razem dla pani Gawriłow. Mowie z lekkim uśmiechem a on szybko przygląda się Tatianie i pyta zdziwiony
– nazywasz się Gawriłow?
- w zasadzie. To teraz jestem Tatiana Gawriłow-Kirłowicz.
– no pięknie... Zacina sie a wszyscy gapimy się bez słowa a on wybucha śmiechem i mówi podchodząc do niej lekko ja obejmując
– witaj w rodzinie córeczko! Wszyscy wyglądają na zaskoczonych jego zachowaniem ale Nie ja wiedziałem że jak tylko się dowie kto to to od razu przyjmie ja z otwartymi ramionami
– to może napijemy się? W zasadzie ja mogę tylko sok ale wy wzrusza ramionami a Fidger przytula jego nastawienie do niej sie zmienia diametralnie
– tak się cieszę że będę dziadkiem myślałem ze nigdy tego nie Dożyje...
– naprawdę się Pan cieszy? Pyta Tatia intensywnie sie mu przyglądając nie dziwie się jej ale z niego tak jak i z niej nic nie. Można wyczytać
 – no. Oczywiście kochana a masz jakieś wątpliwości?
 – w zasadzie to... Dość sporo...
 – Tatia! Syczy na nią. Mattia
 – synu nie Przeszkadzaj nie z tobą rozmawiam... Wiesz nie wiedziałem o tobie nic tylko ze masz na imię Tatiana i ze tam się Uczyłaś ale ze jesteś córka Gawriłowa no Coś wspaniałego ale. To przecież nie jest. Dom twojego ojca.
 – no nie to. Moja spuścizna po wuju... –
-on przepisał to Tobie, nie wierzę.
 -no niestety to prawda teraz mam do ogarnięcia trzy rodziny. Wzdycha gdy wpada Riko
– Tati mam problem. Wzdycha Głośno i patrząc na Fidgera dodaje
– właśnie o tym mówię. Co  Jest? Spogląda na chłopaka.
– mam szpiega. Wzrusza beznamiętnie ramionami i mówi spokojnie machając ręka
 – zabij i po problemie. Kobiety się na. Nią gapia z przerażeniem natomiast faceci. Są wyraźnie. Zaintrygowani.
 – no. Miałem tak zrobić.
 – ale ? Pyta nim zdąży dokończyć
– ona chce Gadać tylko z tobą.
 – ona? Pyta Zdziwiona
 – tak. To. Dziewczyna na oko jakieś 22lata.
 – przepraszam na moment. Podchodzi Do Mattia Całuję go czule i wyjmuje bron tak Że nawet się Nie Zorientował uśmiecham się. Pod nosem i głową pokazuje młodemu co robi a on się Uśmiecha szeroko.
– zaraz zwracam. Zadbaj kochanie o naszych gości idzie z jego bronią w stronę drzwi odblokowuje i przeładowuje broń dodaje Z uśmiechem
– za minutkę Oddam. Puszcza mu oko a. On tylko kręci głowa
– Jurij! Syczy ostro a ja bez słowa ruszam Za Nią
 Docieramy do naszej Sali egzekucji i widzę jak Tatia otwiera szeroko oczy gapiąc się na dziewczynę
– Tatia. Mówi zapłakana dziewczyna
- Boże jak to możliwe... Maja ja cię zabiłam...
– nie nie ta broń to był pic nikt tam Nie zginął znaczy tylko tego wieczoru to był test ale nie Mogli mnie. Odstrzelić za Dużo się liczyłam tam...
Tatia podbiega do niej i ją przytula mocno po czym odsuwa soi i Marszczy czoło
- co tu robisz? Kto cię Przysłał?
 – szukałam cię Wszędzie. Potrzebuję twojej Pomocy – ze Co? Jak to ty potrzebujesz mojej pomocy?
 – mój brat znikł bez słowa szukałam go ale nigdzie go nie ma. Błagam cię pomóż mi.... Mówi przerażona
– Maja zrobimy tak pójdziesz ze mną ogarniesz się i pomyślimy co zrobić. Pele zaprowadź ja do domku gościnnego. Masz tam czyste rzeczy weź prysznic i przyjdź do mnie. Dziewczyna potakuje i idzie za Pele...a my wychodzimy i bez słowa idziemy do domu Tatia wchodzi powoli i podaje broń Matti a ona przygląda się jej dotykając lufy broni po czym mówi
– Zimna. Co się stało? Wyglądasz jak byś zobaczyła ducha.
 – w zasadzie to trochę tak.
-co o czym ty mówisz
 – pamiętasz jak ci mówiłam o Maji?
 – no pamiętam i co?
 – to ona chciała ze mną rozmawiać. Mówi spokojnje a on wygląda na zaskoczonego
-co? Jak to możliwe?
- mówi ze podmienili bron ale to nie ważne musze jej pomóc. Gdzie Aleksa?
 – nie wiem nie było jej tu.
 – ja tez ja szukałem. Mowie a w tym czasie wchodzi Aleksa w samym dwuczęściowym bikini zatrzymuje się patrzy na Tatianę
– Boże siostrzyczko rzuca się na nie i ja przytula
 – tak się martwiłam o ciebie.
– spokojnie nic mi nie jest.
- jak chcesz to mogę sie zamienić z tobą miejscem mówi z zadziornym uśmiechem młody. Aleksa odsuwa sie od siostry i przygryzając dolna wargę
 – mmmmm mój bohater.... Zbliża się do niego.
 -muszę się ubrać i potrzebuje pomocy. Młody uśmiecha się szeroko i nachyla centymetr od jej ust mówi
– mogę ci pomóc to Ściągnąć....całuję ja delikatnie
– mój bohater. Dziewczyna się śmieje, a Tatia w końcu komentuje
– Boże z chwile żygne  i to nie przez ciąże... Aleksa idź sie ubrać mamy gości.
 – tym się chętnie zajmę. Łapie Młodego za marynarkę przyciągając do siebie bardzo blisko
– kurwa Aleksa nie teraz... Idź się ubierz i zejdź a ty do reszty. Mowie bo Mam już dość Aleksa prycha śmiechem. Salutuje w moja stronę
 – tak jest panie kapitanie I znika w pokoju.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Królowa Śmierci. plan idealny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz